Czy życie przybyło na Ziemię z kosmosu?
Pojęcie powstania życia na innej planecie, skąd miało przywędrować na ziemię, jest zauroczającą obsesją dla wielu ewolucjonistów. Jest tak ponieważ:
- Nie są w stanie wytłumaczyć pochodzenia życia na Ziemi, a nawet ‘najprostsze’ formy życia okazują się niewyobrażalnie skomplikowane.
- Ponieważ skamieliny form życia znajdowane są w coraz głębszych warstwach skalnych,1 czyli według dogmatu ewolucji starszych, wielu zaczyna twierdzić, że nie było dość czasu na ewolucję życia na Ziemi; potrzeba więc starszej planety.
Oczywiście, postulowanie powstania życia na innej planecie nie rozwiązuje dla ewolucjonistów problemu jak nieżywe chemikalia mogły się przemienić w żywą komórkę – to tylko przesuwa problem w inne miejsce.
Potrzebna – planeta taka jak Ziemia!
Warunki potrzebne dla istnienia życia
Optymalne warunki dla istnienia życia takiego jak na Ziemi2 wymagają planety podobnej do Ziemi. Włącza to położenie w pobliżu gwiazdy bardzo zbliżonej do naszego Słońca (bardzo stabilnej gwiazdy),3 w odpowiedniej od niej odległości,4 posiadanie odpowiedniej orbity5 i szybkości obrotów6 co zapewniłoby odpowiedni zakres temperatur by zapewnić „kryterium Złotowłoski” – nie za gorąco, nie za zimno, w sam raz. Inną koniecznością jest obecność wody w stanie ciekłym – w komórkach żywych woda jest płynem koniecznym dla mieszania i wzajemnego reagowania aminokwasów i innych molekuł organicznych.7Potrzebna także jest atmosfera nietoksyczna,8 będąca w stanie absorbować lub odchylać śmiertelne dawki promieniowania ultrafioletowego, promieni X i promieni gamma, jak też i dość silne pole magnetyczne, by odchylało wiatr słoneczny (strumień naładowanych cząsteczek o wysokiej energii).9 Złożone formy życia potrzebują tlenu obecnego we właściwej proporcji. Ziemia jest właśnie taka, jakiej potrzeba dla istnienia życia.10
Mars
W przeszłości niektórzy badacze sądzili, że Mars kiedyś spełniał dość z tych warunków, aby życie mogło tam powstać; jednak obecnie wielu naukowców już nie podziela tych poglądów. Konkretnie, większość odrzuca twierdzenia jakoby mały „meteoryt z Marsa”, znaleziony na Antarktydzie w r. 1984, zawierał skamieniałe mikroorganizmy.11,12 Wzrastają także wątpliwości, że Mars był kiedyś tak ciepły i mokry, jak to sądzono, pomimo twierdzeń o katastrofalnych powodziach.
Postulowanie powstania życia na innej planecie nie rozwiązuje problemu ewolucjonistów;…przesuwa go tylko w inne miejsce.Ostatnim niepowodzeniem dla „prawdziwie wiernych” ewolucjonistów jest analiza meteorytów, które mają pochodzić z Marsa wykazująca, że zawarte w nich izotopy siarki, zostały wytworzone przez reakcje chemiczne w atmosferze ziemskiej, a nie przez bakterie.13 Dalsze niepowodzenia to utraty dwóch ostatnich misji do Marsa wysłanych przez NASA i marsjańskich lądowników.
W rzeczy samej, nie ma dowodów, że życie rozpoczęło się na Marsie, czy na Europie, księżycu Jowisza, który może mieć nieco ciekłej wody, ale spełnia niewiele, jeśli jakiekolwiek, z pozostałych warunków koniecznych dla życia.
Poszukiwania innych planet14
Astrobiologia (lub exobiologia – badania/poszukiwania życia pozaziemskiego) otrzymała ostatnio nowy zastrzyk życia, gdy badacze opracowali dwie nowe metody poszukiwania planet poza-słonecznych, tzn. takich, które krążą wokół gwiazd poza naszym układem słonecznym.
Metody
Planety nie wysyłają własnego światła, lecz tylko odbijają światło padające na nie z gwiazd, wokół których krążą. To odbite światło może być tak nikłe jak jedna miliardowa część światła ich gwiazdy, wynaleziono więc pośrednią metodę wykrywania takich planet.
Gdy planeta krąży wokół gwiazdy ich wzajemne przyciąganie powoduje małe odchylenia kursu gwiazdy. Widziane to jest z ziemi jako okresowe (tj. regularnie powtarzające się) chybotanie gwiazdy.15,16
Druga metoda polega na tym, że gdy planeta przesuwa się w orbicie przed gwiazdą to zaciemnia z lekka jej żółto –białe światło. Aby to wykryć obserwator na Ziemi musi być w tej samej płaszczyźnie co orbita planety.
Co znaleziono?
Używając specjalnych przyrządów i programów komputerowych by wykryć owe chybotanie i opierając się na teorii, że chybotanie oznacza planetę, badacze twierdzą, że wykryli 573 planet (do 9 sierpnia 2011), włączając w to pierwszy system trzech planet (wokół Upsilon Andromedae, około 44 lat świetlnych od Ziemi).17
Żadna z owych niby znalezionych planet nie spełnia warunków koniecznych dla podtrzymywania życia, a więc poszukiwania planet o rozmiarach podobnych do Ziemi (optymalnych dla życia jakie znamy) trwają nadal. Planeta o rozmiarach Ziemi ma mniej więcej 1/300 siły grawitacyjnej Jowisza (z takiej samej odległości), gdyż masa Jowisza jest 318 większa niż masa Ziemi, a więc jakiekolwiek chybotanie spowodowane przez planetę o rozmiarach Ziemi byłoby zbyt małe, aby je wykryć obecnymi przyrządami. Badania trwają nadal.
Dalsze problemy
Gdyby nawet znaleziono planety odpowiednie dla utrzymania życia, istnieje szereg dalszych problemów, które uniemożliwiłyby przeniesienie przez skały życia na Ziemię. Jakakolwiek skała pochodząca z planety o rozmiarach podobnych do Ziemi w raczej niewielkiej odległości 40 lat świetlnych musiałaby podróżować przeszło milion lat by tu dotrzeć.
1. Potrzeba osiągnięcia prędkości ucieczki
Aby skała (lub pojazd kosmiczny) mogła przezwyciężyć grawitacyjne przyciąganie swej planety, musi osiągnąć prędkość zwaną prędkością ucieczki. Dla Ziemi wynosi ona 11.8 km na sekundę, lub 40248 km na godzinę. Dla Marsa równa się ona 5.02 km na sekundę lub 18072 km/h. Ponieważ wulkany nie wyrzucają materiałów z tak wielką prędkością, uczeni postulują, że skały zostają wyrzucone z planet przez uderzenia gigantycznych asteroidów.
2. Tyrania odległości
Najbliższa do Ziemi gwiazda to Alfa Centauri. Znajduje się w odległości 4.37 lat świetlnych, co oznacza iż światłu poruszającemu się z prędkością 300000 km/sekundę zabiera 4.37 lat, by dotrzeć do nas z odległości 40 milionów milionów kilometrów. Gdyby planeta o rozmiarach podobnych do Ziemi krążyła wokół Alfa Centauri i skała została wyrzucona z jej powierzchni z prędkością ucieczki podobną do tej na Ziemi, musiałaby podróżować 115000 lat by tu dotrzeć.18
Jakakolwiek skała pochodząca z planety o rozmiarach podobnych do Ziemi ze stosunkowo bliskiej odległości 40 lat świetlnych (co równa się 1/2500 części średnicy Drogi Mlecznej) musiałaby lecieć przeszło milion lat, by tu dotrzeć.
Fotografie poklatkowe pokazujące szereg uderzeń fragmentów komety Shoemaker-Levy 9 w powierzchnię Jowisza. Na zdjęciach widoczne są w rejonach uderzeń rozdarcia powierzchni gigantycznej planety gazowej, większe od kuli ziemskiej. |
3. Inne problemy
„Promieniowanie zniszczyłoby DNA w czasie podróży między-gwiezdnej” twierdzi Francis Cucinotta z NASA Johnson Space Centre w Houston.19 Inne niebezpieczeństwa to bliska absolutnemu zeru temperatura w przestrzeni, bez skafandra; brak składników odżywczych i/lub tlenu w próżni przestrzeni bez statku kosmicznego; wejście w atmosferę Ziemi bez osłony termicznej, co powoduje spalenie bakterii;20 uderzenie o Ziemię, bez spadochronu.
Pewne pojęcie o sile takiego uderzenia zostało zademonstrowane przez katastroficzną kolizję 20 fragmentów Komety Shoemaker-Levi w Jowiszem w dniach 16-22 lipca 1994.
Wszystko to wzięte razem oznacza, że podróż międzyplanetarna żywych organizmów pozostaje w sferze mrzonek.
Perspektywy biblijne
Niema biblijnych ani moralnych przyczyn, dla których Bóg nie miałby uformować innych planet, gdy tworzył istniejące w naszym układzie słonecznym, 4-go dnia Tygodnia Stwarzania (rdz 1;14-19).
Czy na planetach innych niż nasza Ziemie istnieje życie to inna sprawa. Biblia naucza, że życie zaczęło się na ziemi przez stwarzanie na rozkazy Boże (Rdz 1,11-27). Mówi nam także, iż cele Boże skupiają się na ziemi. Tak więc Bóg stworzył Ziemię (1-go dnia) zanim stworzył „światła na sklepieniu niebios, aby oddzielały dzień od nocy i były znakami dla oznaczania pór, dni i lat” (Rdz 1,14), tzn. dla dobra ludzkości. Mężczyzna i kobieta zostali oboje stworzeni „na obraz Boga” (w.27). To, w połączeniu z czynnikami takimi jak Upadek, Wcielenie, odkupienie ludzkości przez jedno-razową śmierć i Zmartwychwstanie Pana Jezusa Chrystusa, Powtórne Przyjście Chrystusa na Ziemię i nadchodzący sąd całej ludzkości wskazuje na unikalną ważność Ziemi wśród miliardów miliardów gwiazd wszechświata. A to pomimo ciągłego pomniejszania przez ewolucjonistów ważności Ziemi.
Powyższe także wskazuje, że Bóg nie stworzył innych istot żywych w naszym wszechświecie.21
Jeśli jednak jakaś mikrobowa forma życia zostałaby kiedyś odkryta na Marsie, Europie lub gdzie indziej w naszym systemie słonecznym, nie udowodniłoby to, że życie tam wyewoluowało (lub zostało stworzone). Takie życie mogłoby zostać tam zasiane z Ziemi gdyż:
- Jeśli skały mogą być wyrzucone z Marsa na Ziemię, mogą także być wyrzucone z Ziemi na Marsa, jak to sugeruje fizyk Paul Davies.22
- Zarodniki bakterii mogą przetrwać podróż międzyplanetarną, stosunkowo krótką w porównaniu z podróżą międzygwiezdną.
- Zarodniki w wyższych warstwach atmosfery mogą zostać wypchnięte w przestrzeń, a potem na inna planetę przez wiatr słoneczny.
- Zawsze istnieje ryzyko zakażenia bakteriami ziemskimi powierzchni planety, czy księżyca, na których wyląduje jakaś zrobiona przez człowieka maszyna i zacznie kopać.
Entuzjaści życia w kosmosie lubią mówić, że „brak dowodu popierającego nie jest dowodem zaprzeczającym”. Być może, ale nigdy nie znaleźli odpowiedzi na sławne pytanie, które zadał zdobywca nagrody Nobla, fizyk Enrico Fermi pół wieku temu co do owych wszystkich rzekomych cywilizacji we wszechświecie: „Gdzie więc, są oni wszyscy?” SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence – poszukiwania inteligencji pozaziemskich), obecnie używające sprzętu przeszukującego 28 milionów częstotliwości radiowych na sekundę, nie dało nawet jednego sygnału z kosmosu wykazującego „inteligencję” w ciągu 50 lat.
NASA
Dlaczego takie gorączkowe poszukiwania?
- Takie znalezisko mogłoby zostać użyte dla potwierdzenia idei, że powstanie życia z martwych chemikaliów jest czymś łatwym, jeśli nie nieuniknionym.
- Jeśli można pokazać, że życie istnieje w innych miejscach kosmosu, pomogłoby to pomóc tym, którzy twierdzą, że życie na Ziemi zaczęło się „gdzieś tam” (Zob. główny tekst).
- Projekty badań życia gdzie indziej w kosmosie zacieniają bardziej powszednie badania na Ziemi łatwiej przyciągając uwagę publiczności i pieniądze pochodzące z podatków!
W kwietniu 2000 r. 600 astronomów, biologów, chemików, geologów i innych badaczy spotkało się na pierwszej Konferencji Nauk Astrobiologicznych, która miała miejsce w NASA Ames Research Centre w Kalifornii,23 by ocenić dowody, czy biologicznie jesteśmy sami we wszechświecie. Panował ogólny nastrój pesymistyczny, który brytyjski paleontolog, Simon Conway Morris skomentował: „Nie sądzę, że jest coś więcej niż my sami”, a Dan Cleese, naukowiec z NASA Pasadena Jet Propulsion Laboratory powiedział, że jest czas, by „obniżyć oczekiwania”.24
Wniosek
Gorączkowe starania by uzasadnić „astrobiologię” wytworzyły wiele danych, ale dotychczas tylko potwierdziły zapis z księgi Rodzaju o stworzeniu życia na Ziemi. Przeciwnie do twierdzeń ewolucjonistów i wielu pomysłowych produktów Hollywood jak ET, Star Wars (Wojny Gwiezdne), Independence Day (Dzień Niepodległości), itd. przybysze z zaświatów na Ziemię zawsze pozostaną w sferze fantazji naukowej.
Notatka redakcyjna: Ponieważ powyższy artykul pierwotnie ukazał się w r.2000, sekcja "Poszukiwania innych planet" została uaktualniona, a stosowne artykuły, które ukazały się po r. 2000 zostały dołączone w przypisach. Także ramka "Przybysze z zaświatów?" (poniżej) została łaskawie przekazana przez Dr. Jonathan Sarfati.
Przybysze z zaświatów?
Nie z ogromnym niedoborem energii i megatonowymi bombami z pyłków kurzu
autor Jonathan Sarfati
Filmy z wątkami inteligentnych istot na innych planetach są najbardziej kasowe, np. Avatar, Wojny Gwiezdne (Star Wars) i Dzień niepodległości (Independence Day). Wszystkie stały się ikonami kultury. Jednak już wielokrotnie wskazywaliśmy, Pismo zaprzecza możliwości istnienia inteligentnych istot na innych planetach,25 gdyż zakłada to chemiczną ewolucję: powstanie życia z martwych chemikalii.26 A jak to pokazane poniżej, istnieją ogromne problemy naukowe dla możliwości podróży między-gwiezdnych, włączając w to ogromny brak energii.
Odległości między gwiazdami są literalnie astronomiczne. Najbliższy naszemu system gwiezdny to Alfa Centauri, odległy o 4.37 lat świetlnych. Znaczy to, iż światło od niego przesuwające się z szybkością 300 000 km/sek. potrzebuje 4.37 lat by dotrzeć tutaj. Jeden rok świetlny to odległość prawie 10 000 000 000 000 kilometrów. Co więcej, teoria względności Einsteina wskazuje, że masa zwiększa się, gdy szybkość zbliża się do szybkości światła, potrzebuje więc jeszcze większej energii, by ją przyspieszyć. A problemy dla owych hipotetycznych przybyszy zaczynają się o wiele wcześniej niż dotrzemy do powyższego.27
Wyobraźmy sobie taki statek kosmiczny o masie 10 ton. Moduł księżycowy Apollo, który miał miejsce tylko dla dwóch osób, ważył około 15 ton. Jak dużo energii trzeba by użyć, by przyspieszyć go do prędkości 100 000 km/sek. czyli 1/3 prędkości światła (c/3)? Używając formuły ze zwykłej klasycznej fizyki – niezależnie od tego jak powoli ta szybkość zostanie osiągnięta, całkowita ilość energii, której trzeba dostarczyć wynosi:
E = ½ mv2
= ½ x 10 000 kg x (100 000 000 m/s)2
= 50 exajouli (5 x 1019J)
Równa się to całkowitemu zużyciu energii przez cały świat przez przeszło miesiąc!28 Jakie możliwe źródło energii mogłoby dostarczyć taką ogromną jej ilość, jak też przyspieszyć przy starcie dodatkową masę?
Antymateria jest jedyną możliwością, gdyż unicestwia zwykłą materię z całkowitą przemianą w energię według sławnej formuły Einsteina E=mc2.Gdyby udało się osiągnąć doskonałe unicestwienie (co jest całkowicie nieprawdopodobne) 500 kg każdego, materii i antymaterii, dałoby:1000 kg x (3x108 m/s)2 = 90 exajouli. Wygląda to wystarczająco. Ale nie tak prędko! Mniej więcej tyle samo energii potrzeba by zwolnić statek kosmiczny gdy dotrze do Ziemi, a paliwo już zaczyna się wyczerpywać. A to jest tylko malutki statek kosmiczny – ile potrzeba energii by manewrować masywnym statkiem kosmicznym jakie widzimy w filmach…nie na darmo nazywa się to fantazją (ang. fiction – przyp. tłum.) naukową. Weźmy pod uwagę, że jeszcze się nam nie udało wyprodukować anty-atomów, być może z wyjątkiem około stu tysięcy anty-atomów wodoru, co jest ilością mniej niż mikroskopijną.29
Ziarnko piasku staje się bombą
Niedobór energii nie jest jedynym problemem dla kosmonautów z zaświatów. Muszą także unikać kolizji z nawet najmniejszym ziarnkiem piasku, czy pyłu kosmicznego. Nawet nasze własne statki kosmiczne doznają uszkodzeń w zderzeniach przy szybkości tylko 10 km/sek. Hipotetyczne statki kosmiczne z zaświatów, pędzące z szybkością 10 000 razy większą, narażone są zderzenia o energii 100 milionów razy większej. Nawet płatek śniegu przy kolizji z tą prędkością wyzwoliłby energię kinetyczną równą czterem tonom TNT,30 która musiałaby być absorbowana gdzieś na statku, inaczej płatek przestrzeli przez wszystko w jego drodze. Ciało o masie 1 kg wyzwoliłoby w zderzeniu energię równą bombie wodorowej o mocy jednej megatony.31 Rój nawet maleńkich meteorytów byłby katastrofalny. Tak więc ogromne ilości energii musiałyby być zużyte na odchylanie takich obiektów, by zapobiec zderzeniom.Wikipedia Płatek farby zostawił to zagłębienie w powierzchni frontowego okna wahadłowca Challenger na STS-7 |
Wniosek
Ponieważ wielu sądzi, że życie wyewoluowało na innych planetach, i że może ono być starsze niż ludzkość o wiele milionów lat, wierzą także, że miało ono możliwość utworzenia niewiarygodnej technologii, jak to opisuje fantazja naukowa. Jednak żadna zaawansowana technologia nie jest w stanie pokonać lub ‘wyłączyć’ praw fizyki, które rządzą naszym wszechświatem. A byłoby to konieczne, by podróżować z szybkością bliską szybkości światła, nie mówiąc już o większej. Te trudności są nie do pokonania.
Jak wskazuje ‘szersze spojrzenie’ Biblii25, nie ma w naszym wszechświecie podróżników z zaświatów odwiedzających ziemię. Powyższe wywody z prostej fizyki pokazują nonsens tej idei: energia konieczna dla nawet łagodnie brzmiących - ‘poniżej szybkości światła’ - podróży jest większa niż cała ludzkość zużywa przez miesiąc, a uderzenie nawet najmniejszych obiektów równa się wybuchom nuklearnym. Tak więc, jeśli podoba ci się fantazja naukowa, możesz się nią cieszyć, ale po fakty sięgnij do Słowa Bożego.
Readers’ comments
Comments are automatically closed 14 days after publication.