Explore
Also Available in:

Czy 'forma przejściowa' zamienia jedną lukę w dwie?

autor 
tłumacz Mieczysław Pajewski (Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego)

Czasami wyśmiewa się kreacjonistów, gdy wskazują oni na luki w zapisie kopalnym, ponieważ — jak się twierdzi — znalezienie jednej "formy przejściowej" umożliwia argumentowanie, że tam, gdzie przedtem istniała jedna luka, teraz istnieją dwie. Argument ten jest bardzo zakłamany, gdyż nie mówi niczego na temat stopnia pozostałej morfologicznej nieciągłości w sytuacji, gdy faktycznie dwie mniejsze luki zastępują jedną większą.

Przyjmijmy jako skrajny przykład, że jedynymi istniejącymi organizmami są drożdże, robaki i ludzie. Z punktu widzenia związków typu przodek-potomek ewolucjoniści mogliby twierdzić, że ostatni wspólny przodek robaków i ludzi znajdował się bliżej w czasie niż ostatni wspólny przodek między królestwem zwierząt i drożdżami (królestwem grzybów). Chociaż byłoby oczywiste, że w pewnym sensie robaki "wypełniają (jedną) lukę" między drożdżami i ludźmi, to mimo tego pozostawałoby faktem, że dwie istniejące obecnie luki (między drożdżami i robakami oraz między robakami i ludźmi) byłyby bardzo duże. Tak więc chociaż technicznie prawdą jest, że istniałyby obecnie dwie mniejsze luki zamiast jednej wielkiej, to miałoby to niewielkie praktyczne znaczenie, ponieważ między tymi trzema formami życia istniałyby olbrzymie nieciągłości.

To samo obowiązuje dla związków kladystycznych. Dzisiaj ewolucjoniści zajmują się raczej kladogramami (rozgałęziającymi się diagramami, które mają pokazywać względny stopień powiązania między organizmami) niż związkami typu przodek-potomek. Na kladogramie dla powyższego przykładu drożdże odgałęziałyby się przed miejscem, w którym robaki odgałęziają się od ludzi. Lecz ten rozgałęziający się wzorzec niewiele by nam powiedział. W rzeczywistości, tak jak poprzednio, zaciemniałby on jedynie olbrzymią morfologiczną nieciągłość istniejącą między drożdżami, robakami i ludźmi.

Chociaż specjalnie uskrajniłem dany wyżej przykład, by pokazać, o co mi chodzi, te same rozważania stosują się do bardziej konwencjonalnych opisów rzekomych ewolucyjnych form przejściowych. W szczególności dopóki nie znajduje się jako skamieniałości takich rzeczy jak półnoga-półskrzydło czy trzy czwarte łuski-jedna czwarta pióra, nieciągłości między takimi organizmami jak gady i ptaki pozostają wielkie. Jest to prawda bez względu na to, czy jakąś "przejściową" skamieniałość można uważać za zamieniającą jedną większą lukę w dwie mniejsze, o ile są to nadal wielkie luki.

Sprawdźmy to rozumowanie w świetle konstrukcji kladogramów. Czy ten argument od jednej do dwu luk można stosować tylko przeciwko kreacjonistom? Z pewnością nie. Przyjrzyjmy się temu, co się dzieje, kiedy znajduje się rzekomo przejściowe formy:

Można oczekiwać, że dodanie nowych znalezisk skamieniałości i ponowna analiza dawniejszych powinna ulepszyć dopasowanie danych na temat wieku do trwałej próbki kladogramów przez wypełnienie luk i przez poprawki wcześniejszych ustaleń taksonomicznych. (…) Innymi słowy, w wyniku 26 lat pracy nowe odkrycia i ponowne ustalenia ulepszyły dopasowanie w 20% przypadków, ale spowodowały niedopasowania kladu i danych na temat wieku w następnych 20% przypadków. Czasami nowa skamieniałość nie wypełnia luki, ale stwarza dodatkowe luki w innych gałęziach kladogramu.1

Najwyraźniej o ile faktycznie występują przypadki "dwu luk tam, gdzie poprzednio była jedna", wspomniany argument jest obosieczny. Jest on niewygodny tak samo dla myśli ewolucjonistycznej, co dla kreacjonistycznej.

W rezultacie jeśli chcą być intelektualnie uczciwi, ewolucjoniści powinni uświadomić sobie, że za każdym razem, gdy stosują przeciw kreacjonistycznym uczonym argument "dwu luk tam, gdzie poprzednio była jedna", krytykują także samych siebie.

Oczywiście należy też pamiętać, że sama kladystyczna metodologia, obecnie modna wśród ewolucjonistów, dąży z samej swojej natury do zmniejszenia nacisku na zakładany status (rzekomych) form przejściowych, tak powszechnie nagłaśnianych przez liberalne mass media:

Pamiętajmy, że chociaż żywy organizm musiał mieć przodka, to skamieniałości prawdopodobnie nie przedstawiają żadnego z nich. Nawet jeśli jakaś skamieniałość była przodkiem, o czym nigdy nie będziemy wiedzieli — nigdy nie możemy wiedzieć z pewnością, co się wydarzyło w przeszłości. Przyjęcie, że skamieniałości nie są przodkami, znaczy również, że nie ma żadnych "brakujących ogniw" w zapisie kopalnym, ponieważ skamieniałości nie można uporządkować, jak to tradycyjnie przedstawiano, w postaci linii ewolucyjnej. Nie istnieje drabina życia. Większość, jeśli nie wszystkie, skamieniałości leżą na ślepo zakończonych gałęziach drzewa życia i musimy pamiętać, że większość naszego drzewa życia jest martwa, a tylko kilka zielonych żywych listków pozostało na koniuszkach gałęzi.2

Ale dlaczego odrzucać tylko fałszywą koncepcję "drabiny życia", kiedy jest także równie łatwo na podstawie świadectwa empirycznego odrzucić zupełnie drzewo życia? Gdy już zgodzimy się, że brakuje głównych przejść ewolucyjnych, należy uznać fakt, że nie ma żadnego drzewa życia, ponieważ nie istnieją korzenie, pień, konary i średniej wielkości gałęzie. Istnieją tylko oddzielne krzaki, a nawet i te składają się wyłącznie z odmian w ramach rodzaju. Jest tak prawie zawsze w tym, co w

tradycyjnej taksonomii nazywa się rodziną. Naukowy kreacjonista powinien jedynie odrzucić ewolucję organiczną, aby znaleźć się w pełnej zgodzie z wyżej cytowanymi stwierdzeniami.

Przypisy

  1. M.J. Benton, "Testing the time axis of phylogenies", Philosophical Transactions of the Royal Society of London 1995, vol. B349, s. 8. Wróć do tekstu.
  2. D.M. Irwin, "Dead branches on the tree of life", Nature 2000, vol. 403, s. 480. Wróć do tekstu.

Helpful Resources