Explore
Also Available in:
Niektórzy ateiści wydają się nie lubić wideo A Fool’s Heart (Serce Głupca), ale możesz je obejrzeć tutaj. Podsumowuje ono niektóre ze skutków anty-chrześcijańskiego, ateistycznego/ewolucjonistycznego sposobu myślenia ostatnich lat, począwszy od przywódcy Rewolucji Francuskiej, Robespierre’a.

Ateizm

autor Ken Ammi
tłumacz Andrew Ostapowicz

Opublikowany: 18 June 2009 (GMT+10)

Po więcej artykułów na ten temat zajrzyj do Atheism, agnosticism and humanism: godless religions—Questions and Answers (Ateizm, agnostycyzm i humanizm, bezbożne religie – Pytania i Odpowiedzi)

1. Definicja „ateizmu”

Istnieje zamieszanie i debata o samym terminie ‘ateizm’ i jego definicji.

Termin ‘ateizm’ etymologicznie pochodzi kombinacji słów greckich „a” i „theos”. Co znaczy „atheos”, podobnie jak każdy inny termin, zależy od kontekstu (i być może od osobistej interpretacji). Zauważ, że kiedy ateista stwierdza: „nie wierzę w Boga” technicznie nie jest to stwierdzenie o istnieniu lub nie-istnieniu Boga. Czy atheos znaczy „niema Boga”, „bez Boga”, „brak wiary w Boga” czy też „Bóg nie istnieje”?

Spis treści

  1. Definicja „ateizmu”
    1.1 Odmiany ateizmu
  2. Ateizm jako czczenie natury lub nowo-pogaństwo
    2.1 Religia ateistów
  3. Dlaczego ateizm został obrany
    3.1 Naturalnie urodzony Ateista
  4. Ateizm a etyka/moralność
    4.1 Ateizm i „problem zła”
    4.2 Ateizm i “Dylemat Eutyfrona”
    4.3 „Problem zła” w ateizmie
    4.4 Dylemat Eutyfrona ateizmu
    4.5 Nagroda i kara Teizmu a czyste motywy Ateizmu
  5. Religia jako przemoc nad dziećmi
  6. Argumenty ateistów przeciw teizmowi, lub ateologia Ateizmu
    6.1 Kto stworzył Boga?
  7. Argumenty na istnienie Boga
    7.1 Formy argumentu kosmologicznego
    7.2 Argument z kosmologicznej teolog
    7.3 Formy argumentu teleologicznego
    7.4 Formy argument
    7.5 Formy argumentu prawa moralnego
    7.6 Dostojewskiego z konsekwencji pozytywnego Ateizm
    7.7 radości
    7.8 Ronald Nash: argument
  8. Ateizm i nauka
    8.1 Ateizm i cuda
    8.2 Pochodzenie
  9. Ateizm szkołach publicznych
  10. Ateizm jako “naukowa” narracja
  11. Ateizm i fizyczne, umysłowe, emocjonalne, duchowe i społeczne zdrowie
    11.1 Ateizm i dobroczynność
    11.2 Ateizm i samobójstwo
    11.3 Ateizm i śmiertelność dorosły
    11.4 Przyczyna śmierci
    11.5 Stosunek do aborcji
    11.6 Boże Narodzenie i s zczęście
    11.7 Ateizm i zabobony
    11.8 Społeczeństwo
    11.9 Ateizm i uczciwość
    11.10 Uwięzienie
    11.11 Ateizm, ma łżeństwo i rozwód
  12. Ateizm i komunizm
  13. Konkluzja G. K. Chestertona

References

Wcześni chrześcijanie byli określani jako „ateiści”, gdyż nie wierzyli w greckich lub rzymskich bogów. Ale choć mocno podkreślali nie-istnienie tych bogów, prawdopodobnie wierzyli, że ci bogowie byli oszukańczymi demonami, w których istnienie wierzyli (1 Corinthians 8:4–6).

Weźmy pod uwagę inne słowa oparte na języku greckim:

  • Angielskie słowo „amusement” (rozrywka) – nie, albo bez rozważania, ale czy to znaczy, że rozrywka nie istnieje, albo że ktoś nie rozważa w danej chwili, czy też, że nie ma rozważania na dany temat itd.?
  • „Agnostyk” – nie, bez, lub brak gnosis (wiedza), ale czy to znaczy, że wiedza nie istnieje, czy tylko, że brak jej na dany temat, albo istnieje, tylko, że my jej nie mamy?

Ogólnie biorąc, jak to spopularyzował ruch Nowych Ateistów, wolą oni definicję „ateizmu” jako „brak przekonania o bogu (lub bogach)”. Tak więc, gdy określają siebie jako „ateiści”, technicznie nie stwierdzają niczego o istnieniu lub nie-istnieniu Boga.

Definicja ta była spopularyzowana przynajmniej od czasu, gdy żył Charles Bradlaugh (ok. 1876 r.). Wydaje się, że jest preferowana, by uniknąć filozoficznych trudności udowodnienia negatywnego – że Bóg nie istnieje – a zmusić teistów do udowodnienia, że istnieje, gdyż takie jest twierdzenie teistyczne.

Skoro wspomniana została polemika, oto dwa punkty, które dobrze jest wziąć pod uwagę:

  1. Ateistów należy spotykać na ich własnym podłożu: jeśli chcą definiować ateizm jako brak wiary w Boga, zgódź się na to i kontynuuj dyskusję.
  2. Staraj się, by zobaczyli, na czym opiera się ich stanowisko i do czego prowadzi.

W odniesieniu do wspomnianego powyżej terminu „agnostyk”, warto zaznaczyć, że Thomas Henry Huxley wprowadził ten termin w r. 1869.1 Wyjaśnił on, że zauważył dwie skrajności: jedna to ateista, który stanowczo potwierdza nie-istnienie Boga (twierdząc przy tym, że wie, że Bóg nie istnieje, drugą byli teiści, którzy stanowczo potwierdzali istnienie Boga (twierdząc, że wiedzą, iż Bóg istnieje). Huxley powiedział, że nie posiada dość dowodów na potwierdzenie którejkolwiek z tych pozycji. Dlatego wprowadził termin, który widział jako pośrednią pozycję, wg której brak jest wiedzy, by zdecydować jedno lub drugie (inną sprawą jest, czy taka wiedza aktualnie istnieje poza jego osobistą wiedzą lub może kiedyś być odkryta).

Jak następnie zobaczymy, istnieją różne sekty ateizmu. Jest ogromna różnica między przyjaznym ateistą z sąsiedztwa i aktywistami. Ogólnie, nawet aktywiści, jak typowi członkowie ruchu Nowych Ateistów, zdefiniują ”ateizm” jako po prostu brak wiary w Boga. Ważne jednak jest, żeby zauważyć, że ich ateizm to wcale nie sam ów brak: jest to ruch przeciwny „religii”, przeciwny „wierze”, przeciwny „Bogu”.

1.1 Odmiany ateizmu

Ateistów można skategoryzować pod przeróżnym terminami technicznymi, jak również socjalno-politycznymi i kulturowymi, które się częściowo pokrywają ze sobą, zależnie od upodobań indywidualnego ateisty.

  • Mocny ateizm, upewniony ateizm, otwarty ateizm albo krytyczny ateizm: ogólnie odnosi się do tych, którzy pozytywnie potwierdzają nieistnienie Boga. Niektórzy z obecnych ateistów, być może pod szkodliwym wpływem ruchu Nowych Ateistów aktualnie myślą, że ta definicja ateizmu jest oszustwem wymyślonym przez teistów, by ośmieszyć ateistów. Jest to jednak tradycyjna definicja, którą można znaleźć w wielu słownikach, encyklopediach i podręcznikach filozofii.2
  • Słaby ateizm, negatywny ateizm lub domniemany ateizm: ogólnie odnosi się do tych, którzy twierdzą tylko, że brak im wiary w Boga, gdyż istnienie Boga nie zostało udowodnione (lub poświadczone). W przyszłości może zostać udowodnione albo też nie. Ta sekta jest podobna do agnostycyzmu.
  • Walczący ateizm albo anty-teizm ogólnie odnosi się do ateistów uważających wiarę w Boga jako niebezpieczną, przesądną ignorancję i starających się ją obalić, a co najmniej usunąć ją ze sfery publicznej (sfera publiczna oznacza politykę, kulturę itd.).

Niektórzy ateiści twierdzą, że ateizm jest religią,3 a inni usiłowali ustanowić świecką/obywatelską/ateistyczną religię, co naświetlimy poniżej.

Michael Shermer, redaktor czasopisma The Sceptic, rozróżnia między ateistą twierdzącym, że Boga niema, a nie-teistą, twierdzącym, że nie wierzy w Boga.4

Jeśli chodzi o terminy socjalno-polityczne i/albo kulturowe, jest ich wiele, a niektóre z nich to Brights (Bystrzy), Wolnomyśliciele, Humaniści, Naturaliści, Racjonaliści, Sceptycy, Świeccy Humaniści i Materialiści.

Niektórzy ateiści sprzeczają się o terminologię. Na przykład webmaster „American Atheists” napisał: „Ateiści NIE są ‘świeckimi humanistami’, ‘wolnomyślicielami’, ‘racjonalistami’ czy ‘etycznymi kulturalistami’… Często ludziom, którzy są Ateistami, wygodnie jest chować się pod takimi nalepkami”5 podczas gdy „Fredom from Religion Foundation„ (Fundacja Wolności od Religii) twierdzi, że „Wolnomyśliciele włączają ateistów, agnostyków i racjonalistów”.6

Wróć do początku

2. Ateizm jako czczenie natury lub nowo-pogaństwo

Przez „czczenie natury” i „nowo-pogaństwo” odnoszę się do tendencji ateistów, by zamienić ‘bojaźń’ Boga i pragnienie transcendencji przez więź z Nim na ‘podziw’ natury i szukanie transcendencji w naturze. Takie naturalne uniesienia nie tylko są doświadczane, ale także zalecane i uważane za świętsze niż teizm.

Odnosząc się do naszej możliwości by „odejść z Ziemi i spojrzeć wstecz na nas samych” jak to miało miejsce z Voyagerem 2, Carl Sagan stwierdził:

„Dla mnie takie przeżycie jest mrożące krew w żyłach, dreszczowe, poszerzające horyzonty, pobudzające świadomość. Mówią, że astronomia spokornia, buduje charakter.”7

Pierwszy epizod jego serialu zatytułowanego Cosmos zaczął się od słów Sagana:

„Kosmos jest wszystkim, co istnieje, lub kiedykolwiek było. Nasze najsłabsze rozważania Kosmosu poruszają nas – odczuwamy dreszcze w plecach, głos się załamuje, mamy z lekka poczucie jakby mglistej pamięci, spadania z wysokości. Zdajemy sobie sprawę, że zbliżamy się od najgłębszej z tajemnic.”

Zakładając rzeczywistość bez Boga, dlaczego ateiści szukają transcedentalnych przeżyć pozostaje bez odpowiedzi.

Michael Shermer stwierdził, że jego studium ewolucji było o wiele więcej oświecające i transcendentalne, bardziej duchowe niż siedem lat jako nowo-narodzony chrześcijanin.”8

Określił on „duchową stronę nauki” jako „sciensuality” co można przetłumaczyć jako „naukozmysłowość”:

„Jeśli religia i duchowość mają wzbudzać podziw i pokorę w obliczu faktu Stworzyciela, co może być bardziej godne podziwu i wzbudzającego pokorę niż głębia przestrzeni, którą odkrył Hubble i kosmolodzy i głębia czasu, odkryta przez Darwina i ewolucjonistów. Darwin ma znaczenie, gdyż ewolucja ma znaczenie. Ewolucja ma znaczenie, gdyż nauka ma znaczenie, a Nauka ma znaczenie, gdyż góruje jako najważniejsza w naszej erze, jako epos tego, kim jesteśmy, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy.”9

Michael Ruse, profesor filozofii (University of Guelph), gorliwy ewolucjonista i samo-określony były chrześcijanin argumentował dla ACLU przeciw proponowanemu prawu „jednakowego traktowania” (kreacjonistów i ewolucjonistów w szkołach) pisząc:

„Ewolucja jest promowana przez jej zwolenników, jako coś więcej niż nauka. Jest ona propagowana jako ideologia, świecka religia – pełnoprawna alternatywa dla chrześcijaństwa, posiadająca własny sens i moralność… Tak było z ewolucją od samego początku, tak jest również dzisiaj…

„Jako reformator społeczny, Huxley, znany w publikacjach jako ‘Papież Huxley’, starał się znaleźć zastępstwo dla chrześcijaństwa. Ewolucja z jej naciskiem na nieprzekraczalne prawo - co można użyć jako odbicie przesłań postępu społecznego – była doskonałym kandydatem. Życie jest na schodach ruchomych idących w górę…

„W rzeczy samej, biorąc pod uwagę, że dobra religia potrzebuje przesłania moralnego, jak również historii i obietnice przyszłej nagrody, Huxley stopniowo odsuwał się od Darwina (który nie był zbyt dobry w przekazywaniu tych wartości) do innego angielskiego ewolucjonisty. Herbert Spencer – płodny pisarz i ogromnie popularny wśród mas filozof – podzielał wizję ewolucji, jaką miał Huxley, jako pewnego rodzaju metafizykę raczej niż tylko samą naukę…

„Ewolucja obecnie ma swego mistycznego wizjonera, swego Świętego Jana od Krzyża. Entomolog i socjobiolog Edward O. Wilson powiada nam, że teraz mamy ‘alternatywną mitologię’ by pokonać tradycyjną religię… Jeśli ludzie zechcą zrobić religię z ewolucji, to jest ich sprawa… Ważne jest to, że powinniśmy widzieć, kiedy ludzie posuwają się poza ścisłą naukę, do roszczeń moralnych i społecznych, uważając swoją teorię za wszechogarniający światopogląd.10

Kierując swe uwagi do współ-ateisty Jonathana Millera, Richard Dawkins stwierdził:

„Ty i ja prawdopodobnie mamy… uczucia będące dobrze spokrewnione z mistycznym zdumieniem, gdy rozważamy gwiazdy, gdy rozważamy galaktyki, gdy rozważamy życie, sam ogrom czasu geologicznego. Doświadczam, i myślę ty też doświadczasz, uczuć wewnętrznych, które mogłyby się wydać podobne, hm, do tych odczuwanych przez mistyków, co oni nazywają Bogiem. Jeśli – a byłem nazywany osobą bardzo religijną, właśnie z tego powodu – jeśli jestem nazywany osobą religijną, moja riposta jest: ‘Dobrze, to jest tylko gra słów’; ponieważ to, co większość ludzi nazywa religijnym jest czymś całkiem różnym od tego rodzaju transcendentalnego, mistycznego doświadczenia […]

Transcendentalne zrozumienie … transcendentalne, mistyczne zrozumienie, które posiadają ludzie religijni i nie-religijni w moim sposobie użycia tego terminu, jest czymś o wiele, wiele różnym. W tym sensie jestem prawdopodobnie osobą religijną. Ty prawdopodobnie także jesteś osobą religijną. Ale to nie znaczy, że jest jakaś istota nadnaturalna, która ingeruje w ten świat, która cokolwiek robi, manipuluje czymś, i przy okazji, do której warto się modlić, albo prosić ją o przebaczenie grzechów itp. […]

„Ja wolę używać słów takich jak religia, jak Bóg, w sposób, w jaki ogromna większość ludzi w świecie je pojmuje, a zachować inny rodzaj języka dla uczuć, które dzielimy być może z twoim duchownym […] to uczucie zdumienia, które nachodzi naukowca rozważającego kosmos, albo rozważającego mitochondria, które jest w rzeczywistości o wiele wspanialsze niż cokolwiek możesz uzyskać rozważając tradycyjne obiekty religijnego mistycyzmu.”11 [Trzykropki bez klamer znajdują się w oryginalnej transkrypcji, odzwierciedlając zatrzymujący się sposób, w jaki mówi Richard Dawkins, te w klamrach zostały dodane].

Richard Dawkins w swej książce Is Science a Religion? (Czy nauka jest religią?) pisał:

„Nauka ma pewne cnoty religii… Wszystkie wielkie religie mają miejsce dla podziwu, ekstatycznych uniesień nad cudami i pięknem stworzenia (of creation). I to właśnie jest to uczucie dreszczu, zatykające oddech – prawie oddawania czci – to napełnienie piersi ekstatycznym uniesieniem, które może dać nowoczesna nauka. A to ponad najśmielsze sny świętych i mistyków…

„Nauka może oferować wizję życia i wszechświata, która jest, jak to już zauważyłem, dla poetycznego natchnienia o wiele przewyższająca wszelkie wzajemnie się wykluczające odmiany wiary i rozczarowująco niedawne tradycje religii świata…

„Swobodny wszechświat nie może w żadnej mierze być niczym więcej niż tylko obojętnym wobec Chrystusa, jego narodzin, jego męki i jego śmierci… Chcę wrócić teraz do oskarżenia, że nauka to tylko jeszcze jedna wiara. Bardziej ekstremalną wersją tego oskarżenia – i z tą często spotykam się zarówno jako naukowiec i jako racjonalista – to zarzut zelotyzmu i bigoterii wśród naukowców dorównujący ludziom religijnym. Czasem zarzut ten ma nieco podstaw; ale jako gorliwi bigoci, my naukowcy, jesteśmy tylko zwykłymi amatorami. Zadowalamy się sprzeczkami z tymi, którzy się z nami nie zgadzają. Nie zabijamy ich.”

Stephen S.Hall, w Darwin’s Rottweiler Sir Richard Dawkins: Evolution’s Fiercest Champion, Far Too Fierce (Sir Richard Dawkins – Rottweiler Darwina: najbardziej zażarty obrońca ewolucji, o wiele za bardzo zażarty) napisał:

“Religia Einsteina jest pewnego rodzaju nie nadnaturalną duchowością … Ale to nie oznacza, że w jakiś sposób jest mniej niż nadnaturalną. Raczej przeciwnie… Einstein był stanowczy w odrzucaniu wszelkich idei osobowego boga. To jest coś większego, coś wyższego, coś, jestem przekonany, każdy naukowiec może przyjąć, włączywszy w to tych, których nazwałbym ateistami. Według moich ustaleń, Einstein był ateistą, choć Einstein bardzo lubił używać słowa Bóg. Kiedy Einstein używał słowa Bóg, używał je retorycznie. Gdy wypowiadał zdania takie jak ‘Bóg jest subtelny, ale nie jest złośliwy’, albo ‘Bóg nie gra w kości’, czy też ‘Czy Bóg miał wybór stwarzając wszechświat?’, to miał na myśli, że takie rzeczy jak przypadkowość nie są u sedna wszechrzeczy. Czy wszechświat mógł być inny niż jest? Einstein obrał słowo Bóg, by wyrazić takie gruntowne, dogłębne pytania. A to, wydaje mi się, jest tą dobrą częścią religii, którą wszyscy możemy poprzeć…

„Nie mogę natomiast zrozumieć, dlaczego oczekuje się od nas byśmy okazywali szacunek dla dobrych naukowców, nawet wielkich naukowców, którzy jednocześnie wierzą w boga, który dokonuje takich rzeczy jak wysłuchiwanie naszych modlitw, wybaczanie naszych grzechów, dokonywanie tanich cudów … które przypuszczalnie są przeciwne wszystkiemu, co bóg fizyków, ów boski kosmolog, ustanowił według swych wielkich praw natury. Nie rozumiem więc, naukowca, który mówi ‘jestem rzymsko-katolikiem’, albo ‘jestem baptystą’…

„Dlatego, sądzę, moją nadzieją byłoby, że nauka – ta najlepszego rodzaju nauka, taki rodzaj nauki, który zbliża się do najlepszego rodzaju religii, duchowości Einsteina, o której wspominałem – jest porywająca, tak emocjonująca, że można by ją sprzedać każdemu…

„Mamy na ofercie coś o wiele lepszego… Dlaczego my wolnomyśliciele, świeccy naukowcy nie wchodzimy na ten sam rynek, … by sprzedawać to, co mamy? Przecież to jest o wiele lepszy produkt i wszystko, czego nam potrzeba, to wyszlifować nasze zdolności sprzedawania do takiego samego poziomu, na jakim oni już działają.” [kursywa w oryginale]

Takie zapatrywania wydają się wypełnieniem słów apostoła Pawła:

„…ludzi[e], którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To, bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła tak, że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci, jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka… Dlatego wydał ich Bóg poprzez pożądania ich serc na łup nieczystości… A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu…” (Rzymian 1:18b–28 BT).

2.1 Religia ateistów

Weźmy pod uwagę ateistów od XVIII do XXI wieku, którzy wyrazili pragnienie ustanowienia ateistycznej religii (atheistic religion). Być może pierwszym, którego powinniśmy wspomnieć jest Jean-Jacques Rousseau (1712–1778), który miał pomysł świeckiej religii:

„Istnieje więc całkowicie świeckie wyznanie wiary, której zasady powinien ustanowić Suweren, nie jako religijne dogmaty, ale jako społeczne zapatrywania, bez których nie można być dobrym obywatelem lub wiernym poddanym. I choć nie może zmusić nikogo, by w nie wierzyć, może usunąć z Państwa każdego, kto w nie nie wierzy. Może skazać na banicję, nie za bezbożność, ale jako jednostkę anty-społeczną, niezdolną prawdziwie miłować prawo i sprawiedliwość, niezdolną do poświęcenia, gdy tego trzeba, swego życia dla swego obowiązku. Jeśli ktokolwiek, po publicznym uznaniu tych dogmatów, zachowuje się jakby nie wierzył w nie, niech będzie ukarany śmiercią: popełnił najgorsze przestępstwo ze wszystkich, kłamstwo przed prawem.12

Dwa inne godne uwagi przykłady XVIII wieku to Claude Henri de Rouvroy, Comte de Saint-Simon (1760-1825), który wyobraził sobie nowe „chrześcijaństwo”, oparte na humanizmie i naukowym socjalizmie. Świeckie kapłaństwo składałoby się z naukowców, filozofów i inżynierów. Na koniec, Auguste Comte (1798-1857) wyobrażał sobie religię ludzkości.

a bag of fertilizer: our ultimate fate according to atheism
W ateizmie, gdy umrzemy staniemy się tylko nawozem, pokarmem dla roślin. Życie ludzkie nie ma szczególnego znaczenia lub celu i nie ma rzeczywistej podstawy dla etyki, miłości ani nawet logicznej myśli. Ateizm nie daje podstawy dla sprawiedliwego, czułego i bezpiecznego społeczeństwa.

Przenosząc się do XXI wieku weźmiemy pod uwagę wywiady, które przeprowadził Gary Wolf. Jego rozmówcą był Sam Harris:

„Dyskutujemy nad tym jak by wyglądał świat bez Boga. ‘Istniałaby religia rozumu’ mówi Harris. ‘Doszlibyśmy do zrozumienia, że racjonalność oznacza maksymalne szczęście ludzkie. Może wszyscy zgodzilibyśmy się, że chcemy mieć Szabat, który bierzemy rzeczywiście na serio – o wiele bardziej niż to bierze większość ludzi religijnych. Ale byłaby to decyzja racjonalna, a nie tylko bo to jest w Biblii. Bylibyśmy w stanie powołać się na moc poezji i rytuałów, cichych rozważań i wszystkich czynników szczęścia, by z nich skorzystać. Nazwij to modlitwą, ale mielibyśmy modlitwę bez głupiego gadania… W pewnym momencie dojdzie do dość wielkiego nacisku, tak że będzie to po prostu zbyt żenujące, by wierzyć w Boga’.”13 [kursywa w oryginale].

Kolejnym rozmówcą był Daniel Dennett:

„Dennett mówi mi, że bierze bardzo poważnie ryzyko zbytniego polegania na myśli… Co mnie interesuje to fakt, że chociaż Dennett jest ateistą, nie widzi on wiary jako bezużyteczną pozostałość naszej prymitywnej natury, coś co można z pewnym wysiłkiem usunąć rozumowo. Żadna racjonalna istota, mówi on, nie może się obejść bez niezbadanych świętości… Brzmi to dla mnie z lekka jak ta religia rozumu, którą przewidywał Harris. ‘Tak’, mówi Dennett, ‘może istnieć racjonalna religia. Możemy mieć racjonalnie ustalone, żeby o niektórych sprawach nawet w ogóle nie myśleć.’ Zdaje on sobie sprawę, że to powodowałoby ciągłe napięcie między zakazem a ciekawością. Ale granice naszych świętych przekonań mogłyby być dobrze strzeżone po prostu przez pragmatyczne uznanie, iż nie wolno ich naruszać. Pytam go więc, czy nie ma w jego schemacie sprzeczności. Z jednej strony agresywnie przeciwstawia się wierzącym, atakując ich święte wierzenia. Z drugiej, proponuje, żeby nasze odziedziczone wierzenia usunąć poza granice dopuszczalnej dyskusji. Ale to zrobiłoby z nich religię, której nie wolno zaprzeczyć i nieubłagalnych bogów. Dennett odpowiada, że można zrobić wyjątki. ‘To filozofowie nie chcą przyjąć nienaruszalnych wartości’ powiada on. Na przykład Sokrates. Dla mnie ta odpowiedź jest ekstremalnie dziwna. Obraz ateistycznej religii, której świętości, nazwane odziedziczonymi wartościami, są nienaruszalne dla wszystkich z wyjątkiem filozofów – to materiał na najbardziej okrutną parodię. Ale nie to miał na myśli Dennett. W jego scenariuszu, filozofowie nie są czczonymi autorytetami, ale umysłowymi ryzykantami i wywiadowcami. Ich wyczyny przyciągają kpiny, albo i gorzej. ‘Filozofowie powinni się spodziewać wygwizdania i drwin’ mówi Dennett.”13

Sam Harris, Selfless Consciousness without Faith (Niesamolubna świadomość bez wiary):

“Gdy siedziałem i spoglądałem na otaczające mnie wzgórza łagodnie opadające do jeziora, ogarnęło mnie uczucie pokoju. Wkrótce wzmogło ono do rozkosznej ciszy, która wyciszyła moje myśli. W jednej chwili, uczucie, że jestem oddzielnym jestestwem – jakieś ‘ja’ – znikło. Wszystko było tak, jak przedtem – bezchmurne niebo, pielgrzymi trzymający we butelki z wodą – ale ja nie odczuwałem już, że jestem czymś odrębnym od otoczenia, spoglądającym z poza moich oczu. Tylko świat pozostał. Jako ktoś, kto po prostu próbuje, jak tylko może, być racjonalną istotą ludzką, nie spieszę, by wyciągać metafizyczne wnioski z tego rodzaju przeżyć… Nie ma wątpliwości, że ludzie doświadczają ‘duchowych’ przeżyć. (Używam określeń jak ‘duchowe’ czy ‘mistyczne’ w cudzysłowie, ponieważ ciągną one za sobą długi ogon metafizycznych pozostałości)… Choć większość z nas idzie przez życie sądząc, że my jesteśmy autorami naszych myśli, i że to my doświadczamy naszych doznań, jednak z perspektywy nauki wiemy, że ten pogląd jest fałszywy. Nie ma żadnego oddzielnego „ego” chowającego się jak Minotaur w labiryncie mózgu. Nie ma obszaru kory mózgowej ani strumienia procesów aktywności neuronalnej, zajmującego uprzywilejowaną pozycję w odniesieniu do naszej osobowości. Nie ma niezmiennego ‘ośrodka ciężkości narracji’… Jako krytyk wiary religijnej często jestem zapytywany, co zajmie miejsce zorganizowanej religii. Moja odpowiedź: wiele rzeczy i nic… Ale co z etyką, duchowymi przeżyciami? Dla wielu religia nadal wydaje się jedynym, co daje to, co jest najważniejsze w życiu – miłość, współczucie, moralność i samo-transcendencję. Aby to zmienić potrzebne jest podejście do dobra ludzkiego, podobnie jak nauka, nieograniczone przez religijne dogmaty… Wierzę, że większość ludzi jest zainteresowana życiem duchowym, czy zdają sobie z tego sprawę, czy też nie. Każdy z nas narodził się, by szukać szczęścia w warunkach zasadniczo niepewnych. A życie kontemplacji daje ważny wgląd, jeśli chodzi o to, jak można być najbardziej szczęśliwym.

Sam Harris, A Contemplative Science (Kontemplacyjna nauka):

“Niedawno spędziłem tydzień z setką innych naukowców w ośrodku wypoczynkowym w wiejskiej okolicy stanu Massachussets. Obecni byli naukowcy z różnych dziedzin: fizycy, neurolodzy, psycholodzy, klinicyści i ze dwóch filozofów; wszyscy zagłębiający się w studium umysłu ludzkiego… Było to spotkanie na cichą medytację w ośrodku Insight Meditation Society, zaangażowanym w buddyjskiej praktyce zwanej vipassana (słowo to w języku Pali znaczy ‘widzieć wyraźnie’)… Co ma zasadnicze znaczenie dla nauki: nie ma nieuzasadnionych wierzeń lub metafizyki, które należy przyjąć… Badania nad czynnościowymi efektami medytacji nadal są w powijakach, ale nie ma wątpliwości, że ta praktyka zmienia mózg.

ABC Radio National, Stephen Crittenden interviews Sam Harris (wywiad):

“… Mistycyzm jest rzeczywistym fenomenem psychologicznym, który, nie wątpię, zmienia ludzi. Ale wydaje mi się, że możemy propagować tę wiedzę i doświadczać tych doznań raczej w duchu nauki, bez zakładania niczego opartego na niedostatecznych dowodach.”

Sam Harris, Science Must Destroy Religion (Nauka musi zniszczyć religię):

„Wiara to nic więcej niż zezwolenie dawane jeden drugiemu przez religijnych ludzi, by wierzyć takim propozycjom, kiedy rozumowanie zawodzi … naukowcy i inni racjonalni ludzie będą musieli znaleźć nowe sposoby mówienia o etyce i doświadczeniach duchowych. Różnica między nauką i religią to nie kwestia wyłączenia naszej intuicji i nie-zwyczajnych stanów świadomości z naszego rozumowania; jest to raczej kwestia rygorystycznego przyjmowania tylko tego, co jest rozsądnie wnioskowane na ich podstawie. Musimy znaleźć sposoby zadowalania naszych potrzeb emocjonalnych bez nikczemnego chwytania się niedorzeczności. Musimy nauczyć się używać mocy rytuałów i zaznaczać te przemiany w życiu, które wymagają głębi – narodziny, małżeństwo, śmierć itd. – bez okłamywania siebie samych co do natury rzeczywistości. Mam nadzieję, że owe potrzebne zmiany w naszym sposobie myślenia przyjdą w miarę dojrzewania naszego naukowego zrozumienia siebie samych. Gdy znajdziemy niezawodne sposoby, aby zrobić istoty ludzkie więcej miłującymi, mniej bojaźliwymi, a bardziej zachwyconymi naszym pojawieniem się we wszechświecie, nie będzie już potrzeby dzielących mitów religijnych.”

Sam Harris, Rational Mysticism (Racjonalny mistycyzm):

[W The end of Faith – Koniec wiary] “Użyłem słów duchowość I mistycyzm w sensie potwierdzającym, usiłując postawić zasięg ludzkich doznań określonych tymi terminami na racjonalnym podłożu… to przedsięwzięcie nie jest problemem z moją książką, albo tylko z Flynnem, ale większym problemem z samym sekularyzmem… sam sekularyzm, będący niczym więcej niż sumą takiej krytyki, może prowadzić swych zwolenników do odrzucenia ważnej części ludzkich doznań tylko dlatego, że tradycyjnie były wiązane z praktykami religijnymi… Nasze konwencjonalne poczucie tożsamości jest w rzeczy samej, niczym więcej niż poznawczą iluzją, a rozwianie tej iluzji otwiera umysł dla nadzwyczajnych doznań szczęścia. Nie jest to propozycja, którą należy przyjąć „na wiarę”; jest to empiryczna obserwacja… Jedyna ‘wiara’ konieczna, by taki projekt mógł wystartować, to wiara w hipotezę naukową. Ta hipoteza to: jeśli użyję moją uwagę w przepisany sposób, da to określony, powtarzalny efekt. Nie trzeba wyjaśniać, że rezultat (lub jego brak) jakiejkolwiek praktyki ‘duchowej’ musi być interpretowany w świetle jakiegoś schematu konceptualnego, a wszystko musi pozostawać otwarte dla racjonalnej dyskusji. Jak ta dyskusja przebiegnie będzie ostatecznie rozstrzygnięte przez kontemplacyjnych naukowców…. [którzy] wypracują dojrzałą naukę o umyśle… Problem jest w tym, że w górnolotnym języku z innego świata, używanym w religii, jest jednak ziarno prawdy. Większość ateistów wydaje się przekonana, że świadomość jest całkowicie zależna (i redukowalna do) pracy mózgu. W ostatnim rozdziale książki, pokrótce argumentuję, że ta pewność jest bezpodstawna… prawdą jest, że naukowcy jeszcze nie wiedzą, jaki jest związek między świadomością i materią. W żadnej mierze jednak nie sugeruję, żebyśmy robili z tej niepewności religię, lub cokolwiek innego.”

Humanist Manifesto I Manifest humanistyczny I (1933) stwierdza:

„Aby lepiej rozumieć religijny humanizm, my niżej podpisani, pragniemy potwierdzić niektóre przekonania, które wykazują fakty naszego współczesnego życia… co wymaga nowego oświadczenia co do środków i celów religii. Taka istotna, nieustraszona i szczera Religia, zdolna dostarczyć dostatecznych celów społecznych i osobistej satysfakcji, może dla wielu wydawać się całkowitym zerwaniem przeszłością… Ustanowienie takiej religii jest wielką potrzebą teraźniejszości. Ta odpowiedzialność ciąży na obecnym pokoleniu.”14

Wróć do początku

3. Dlaczego ateizm został obrany

Istnieje tak wiele przyczyn, dla których ludzie obierają ateizm, jak wielu go obiera. Obejmują one filozofię, lub naukę, jak też emocje albo bunt i wiele kombinacji tych przyczyn.

Wybitny argentyński artysta hiperrealizmu, Helmut Ditsch, powtarza część swego wychowania:

„Do mych lat dwudziestych byłem ateistą. Chociaż czułem świat duchowy, używałem ateizmu jako reakcję na bardzo trudne dzieciństwo. Moja matka zmarła, gdy miałem 8 lat. Choć mój ojciec zabiegał, być dać nam dostatnie dzieciństwo, było to … smutne.”15 [pogrubienie dodane]

Joe Orso, pisząc o powstaniu wierzeń, przeprowadził wywiad, w którym jego rozmówca, Ira Glass, stwierdził:

„Znalazłem, że nie wygląda na to, żebym miał wybór, czy będę wierzył w Boga, czy też nie, po prostu znajduję, że nie wierzę. Albo masz wiarę, albo jej nie masz. Albo wierzysz, albo nie.”

Orso: „Kiedyś rozmawiałem z przyjaciółką, Chinką. Spytała mnie, czy wierzę w Boga. Powiedziałem jej, że wierzę. Zapytałem ją o to samo. Powiedziała, ‘nie’, wiec ją zapytałem, dlaczego. Odpowiedziała, że jej ojciec powiedział jej, kiedy była dzieckiem, że nie ma Boga. Od tego czasu nigdy o tym naprawdę wiele nie myślała.”16 [pogrubienie dodane]

Weź pod szczególną uwagę słowa, które wypowiedział Thomas Nagel (B.Phil., Oxford; Ph.D., Harvard), profesor filozofii i prawa. Jego specjalizacją jest filozofia polityczna, etyka, epistemologia i filozofia umysłu. Jest on członkiem Amerykańskiej Akademii Sztuki i Nauk, członkiem Brytyjskiej Akademii, byłym członkiem Fundacji Guggeheim, Narodowej Fundacji Naukowej i National Endowment for the Humanities:

Ja chcę, by ateizm był prawdą i czuję się nieswojo z powodu faktu, że niektórzy z najinteligentniejszych i dobrze poinformowanych ludzi, których znam, są wyznawcami wiary religijnej. To nie chodzi o to, że nie wierzę w Boga i, oczywiście, mam nadzieję, że mój pogląd jest słuszny. Chodzi o to, że mam nadzieję, że nie ma Boga! Nie chcę, żeby Bóg istniał; nie chcę takiego wszechświata.”17 [pogrubienie dodane]

Weź pod uwagę słowa, które wypowiedział Isaac Asimov, jeden z najpłodniejszych pisarzy fantastyczno-naukowych ubiegłego stulecia:

„Jestem ateistą, zdecydowanym. Zajęło mi to długo, żeby to powiedzieć. Jestem ateistą od wielu lat. Ale jakoś miałem uczucie, że jest to intelektualnie bez szacunku powiedzieć, że się jest ateistą, gdyż jest to założeniem wiedzy, której się nie posiada. Jakoś lepiej mówić, że się jest humanistą lub agnostykiem. Na koniec zdecydowałem, że jest istotą emocjonalną, nie tylko racjonalną. Emocjonalnie jestem ateistą. Nie mam dowodów na to, że Bóg nie istnieje, ale tak mocno podejrzewam, że nie istnieje, że nie chcę tracić czasu.”18 [pogrubienia dodane]

Gary Wolf, dziennikarz, który pisał dla magazynu Wired, określa siebie jako: „niedbały agnostyk, wymijający niedowiarek, niejasny deista, zbyt zażenowany by bronić absurdów jak Niepokalane Poczęcie, albo pojęcia takie jak wniebowzięcie Marii bez śmierci, lub jakikolwiek inny rażący mit.” Pisał on:

„W czasie przyjęć, lub przy napitkach zagaduję ludzi, aby się zdeklarowali. ‘Kto tu jest ateistą?’ pytam.

Zazwyczaj jest z początku chwila ciszy, gdy jeden spogląda na drugiego w nadziei, że ktoś inny odezwie się pierwszy. A chwilę później, ktoś się odezwie, prawie zawsze mężczyzna, prawie zawsze z wyzywającym uśmiechem i nutą entuzjazmu. Powie radośnie ‘Ja jestem!’.

Ale to następny komentarz jest wymowny. Ktoś zwróci się do niego ‘To jest podobne do ciebie’.

‘Dlaczego?’ ‘Bo ty lubisz brać ludzi pod włos…’ ‘Tak, to prawda.’

„Taka rozmowa nie zdarza się w środku Ohio, gdzie się urodziłem, albo w Utah, gdzie byłem jako nastolatek, ale na Zachodnim Wybrzeżu, wśród ludzi techniki i nauki, prawdopodobnie w tej najmniej religijnej grupie ludzi ze wszystkich Amerykanów.”13

Tak więc znajdujemy różne czynniki motywujące, wiodące do ateizmu, nie mające absolutnie nic wspólnego z nauką lub z intelektem.

Paul Vitz, profesor psychologii Uniwersytetu Nowego Jorku, dokonał fascynujących badań życia niektórych najbardziej wpływowych ateistów. W swej książce pt. Faith of the Fatherless: the Psychology of Atheism (Wiara Osieroconych: Psychologia Ateizmu) doszedł do wniosku, że te osoby odrzuciły Boga, ponieważ odrzuciły własnych ojców. Miało to miejsce z powodu złych stosunków między nimi a ojcami, albo z powodu nieobecności ojców, lub też z powodu buntu przeciw ojcom.20 Ciekawa byłaby kontynuacja tych badań biorąc pod uwagę efekt śmierci przyjaciół lub członków rodziny na odrzucenie Boga. Począwszy od Karola Darwina do Teda Turnera, śmierć przyjaciół lub w rodzinie odegrała pewną rolę.

Gary Wolf zauważył:

„przeciwnie do mitu, Darwin nie został ateistą z powodu ewolucji. Raczej jego wzrastający opór przeciw chrześcijaństwu miał swe źródło w jego moralnej krytyce doktryny XIX wieku, połączonej z tragedią śmierci jego córki.”13,21

Agencja Associated Press podała o wywiadzie z Tedem Turnerem opublikowanym w New Yorker.22

„Założyciel CNN, Ted Turner, miał tendencje samobójcze po rozpadzie małżeństwa z Jane Fonda i utracie kontroli nad jego firmą Turner Broadcasting … Małżeństwo rozpadło się częściowo z powodu jej decyzji, by zostać praktykującą chrześcijanką… 22

„Turner jest zgrzytliwym niedowiarkiem, który stracił wiarę po śmierci jego siostry, Mary Jane, z powodu bolesnej choroby o nazwie toczeń rumieniowaty układowy. ‘Uczono mnie, że Bóg jest miłością i że jest wszechmocny’, powiedział Turner. ‘Nie mogłem zrozumieć dlaczego ktoś niewinny miałby tak cierpieć.’ …

„Powiedział on w wywiadzie z The New Yorker , że jego ojciec był często pijany, bił go, posłał go do szkoły wojskowej i popełnił samobójstwo, gdy Turner miał 24 lata.”

Tony Snow, który był sekretarzem prasowym Białego Domu w latach 2006-2007, był chrześcijaninem. Zmarł na raka w lipcu 2008 r. Napisał esej pt. „Cancer’s Unexpected Blessings” (Nieoczekiwane błogosławieństwa raka).23 Zauważ, dla kontrastu, jak osoba ześrodkowana na Bogu ustosunkowała się do własnej nadchodzącej śmierci:

„… nie powinniśmy tracić zbyt wiele czasu próbując odpowiedzieć na pytania ‘dlaczego’: Dlaczego ja? Dlaczego ludzie muszą cierpieć? Dlaczego ktoś inny nie mógł zachorować? Nie możemy odpowiedzieć na takie sprawy, a same pytania często są raczej sposobem wyrażenia naszego bólu niż domaganiem się odpowiedzi. Naturalną reakcją jest zwrócenie się do Boga i proszeniem Go, by posłużył nam jako kosmiczny św. Mikołaj. ‘Drogi Boże, spraw by to wszystko odeszło. Uprość to wszystko.’ Ale inny głos szepcze: ‘Zostałeś zawołany.’ Twój kłopot przyciągnął cię bliżej do Boga, bliżej tych, których kochasz, bliżej spraw rzeczywiście ważnych, - a odciągnął do znikomości banalne obawy wypełniające nasze ‘normalne życie’. Jest też inny odzew, choć zazwyczaj krótkotrwały: niewytłumaczalny dreszcz podniecenia, jak gdyby olśniewający moment kataklizmu zmiótł wszystko trywialne i drobiazgowe, a postawił przed nami wyzwania ważnych pytań … choć Bóg nie obiecuje nam jutra, obiecuje natomiast wieczność … To jest miłość bardzo szczególnego rzędu. Taka też jest możliwość uspokojenia się i docenienia cudowności wszelkiego stworzenia. Sama myśl o śmierci w jakiś sposób czyni każde błogosławieństwo bardziej wyrazistym, każde szczęście bardziej świetlanym i intensywnym. Nie wiemy jak nasze starcie z chorobą się skończy, ale odczuliśmy nieuniknione dotknięcie Boga.”

Skontrastuj to ze słowami, które napisał William Provine, profesor historii nauki na Cornell University:

„Pozwólcie mi podsumować moje poglądy na to, co mówi nam nowoczesna biologia ewolucyjna, jasno i dobitnie, i muszę stwierdzić, że są to zasadniczo poglądy Darwina: niema bogów, niema żadnych celowo działających mocy, niema życia po śmierci (jestem absolutnie pewny, że kiedy umrę będę całkiem martwy, że to wszystko, mój koniec) niema ostatecznej podstawy dla etyki, życie niema żadnego znaczenia, niema też ludzkiej wolnej woli … Zachodzi pytanie, ‘Czy ateistyczny humanizm może nam coś oferować?’ Tak, z pewnością może dać intelektualną satysfakcję, i jestem o wiele bardziej usatysfakcjonowany intelektualnie teraz, gdy nie muszę się trzymać baśni, w które wierzyłem jako dziecko. Tak więc, życie może niema ostatecznego znaczenia, ale z pewnością sądzę, że może mieć wiele natychmiastowego znaczenia.”24

A co do jego własnego raka mózgu, Provine oświadczył, że jeśli rak powróci, to strzeli sobie w głowę.25 Widocznie o jeden organizm biologiczny mniej nie ma żadnego znaczenia w absolutnie materialistycznym świecie.

3.1 Naturalnie urodzony Ateista

Szatańskie zwiedzenia i samooszukiwanie

Kolejną przyczyną dla odrzucenia Boga (obierania ateizmu) jest dobrowolne przyjęcie szatańskiego zwiedzenia.

Anioł Lucyfer („jaśniejący”) upadł i stał się szatanem („przeciwnikiem”) z powodu swego pragnienia zajęcia miejsca Boga. Było to jego obsesją. Nie tylko odrzucił Boga, próbując zająć jego miejsce, ale także nakłaniał ludzi, by postąpili podobnie. Szatan nakłaniał Ewę, by obrała sprzeciwić się Bogu dla własnego samo-spełnienia:

Rzekł do niewiasty: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział ‘Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?’ Niewiasta odpowiedziała wężowi: ‘Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli.’ Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło. (Księga Rodzaju 3:1-5 BT)

Taktyka jest jasna: najpierw zakwestionować to, co Bóg powiedział, potem zaprzeczyć temu, co Bóg powiedział, a na koniec nakłonić do buntu przez szukanie równości z Bogiem.

Objawia się to u ateistów jako:

  1. Kwestionowanie, czy w ogóle jest jakiś Bóg, który coś oświadczał, sugerując, że Bóg niczego nie powiedział.

  2. Zaprzeczyć stwierdzeniom, które Bóg miał powiedzieć.

  3. Szukaniem równości z Bogiem przez stawianie siebie na miejscu Boga.

To szatańskie zwiedzenie jest bardzo atrakcyjne dla ateistów, gdyż wzmacnia dwa z ich upragnionych złudzeń: 1) absolutna autonomia – być wolnym robić, co tylko zechcą i 2) brak ostatecznej odpowiedzialności – nie ma wiecznych konsekwencji postępowania według własnych upodobań.

Podzbiorem kwestii, dlaczego niektórzy ludzie obierają ateizm, jest twierdzenie ateistów, że wszyscy jesteśmy z natury ateistami. Częściowo jest to zależne od tego, której definicji ateizmu użyjemy. Oczywiście nie rodzimy się z przekonaniem nie-istnienia Boga. Tak więc twierdzenie to sprowadza się do braku wiary w Boga. Logicznie takie stwierdzenie jest prawdziwe tylko w tym punkcie i nie może być skutecznie zastosowane poza nim.

Ateiści używający tego argumentu twierdzą, że człowiek nie został stworzony przez Boga, ale raczej Bóg został stworzony przez człowieka. Innymi słowy twierdzą, że wierzymy w Boga tylko dlatego, że ktoś nas nauczył wierzyć w Boga, często dzieciństwie, zanim byliśmy w stanie przyjąć to twierdzenie racjonalnie. Jednak takie twierdzenie jest wadliwe na wiele sposobów, np.:

Rodzimy się nic wie wiedząc i musimy zostać pouczeni, a później sami bierzemy się do nauki czegokolwiek i wszystkiego, co kiedykolwiek później będziemy wiedzieli lub w to wierzyli, włączywszy w to ateizm.

Rodzimy się z natury bez kontroli nad pęcherzem, ale to nie znaczy, że tak powinno pozostać.

Ostatecznie jest to forma logicznie mylnego błędu ad hominem („do człowieka”). Błąd ten ma miejsce ma miejsce, kiedy to, co ma być przeciwnym argumentem, atakuje osobę, źródło pierwotnego argumentu, pozostawiając sam argument bez odpowiedzi. Tak więc sam fakt, że wiara w Boga została nauczona nie odbiera słuszności wierze w Boga. Byłoby to błędem, by twierdzić, że Bóg nie istnieje, gdyż ludzie wymyślili pojęcie Jego istnienia – Bóg pragnie byśmy odkryli Jego istnienie: „A gdy mnie będziecie szukać, znajdziecie mnie. Gdy mnie będziecie szukać całym swoim sercem.” (Jer 29:13).

Co więcej, to stwierdzenie nie bierze pod uwagę, że wielu ludzi doszło do wiary w Boga w wieku dorosłym, mając do tego całkowicie świeckie (ateistyczne) wychowanie.

Chociaż, być może, powinniśmy zgodzić się na to stwierdzenie: Jeśli ateiści pragną twierdzić, że ateizm nie wymaga więcej intelektu niż posiada niemowlę, dlaczego mamy się sprzeciwiać?

Wróć do początku

4. Ateizm a etyka/moralność

Oto łącze do wideo debaty między ateistą a autorem niniejszego artykułu Morality: natural or supernatural?

Technicznie, etyka dotyczy tego, co powinno być, a moralność – tego co jest; albo: przepis i opis. Ateiści różnie pojmują etykę i moralność, niektórzy przyjmują istnienie absolutów, inni nie przyjmują. A gdy chodzi o pytanie, czy ateiści mogą wydawać absolutne oświadczenia moralne, jest to równoznaczne z pierwszorocznym studentem teologii, zapytanym, czy wierzy w chrzest niemowląt, dającym odpowiedź: „Tak, oczywiście. Widziałem jak to się odbywa”. Ateiści mogą wydawać jakiekolwiek oświadczenia, o czymkolwiek – pytanie jest: czy te oświadczenia są słuszne?

Ateiści wydają epistemiczne oświadczenia o moralności, ale nie podają ontologicznej podstawy dla etyki.26 Inaczej, mogą oni rozważać o kwestiach moralności i dochodzić do jakichkolwiek wniosków zechcą . Ale okazują się one arbitralnymi osobistymi poglądami, wyrażanymi jako dogmatyczne twierdzenia.

Niektórzy ateiści podejmują próby podania ontologicznej podstawy dla etyki. Obejmują one szeroki wachlarz - od brania pod uwagę zachowania małp po Teorię Gier.

W pierwszym przypadku zakładane jest, oczywiście, że mamy wspólnych przodków a małpami, i że ich zachowania coś nam mówią o naszych. Jeśli nawet takie obserwacje znajdą korelację ich zachowań z naszym, jest to tylko ich opis. Co więcej, z takich korelacji wnioskują, że moralność jest częścią naszej ogólnej ewolucji. Równa się to intuicji lub popędom, których możemy dowolnie posłuchać lub je ignorować.

W drugim przypadku badacze wymyślają gry, które według nich badają ludzkie zachowania. Co do Teorii Gier, Benjamin Wiker zauważa:

„Używając jak najprostszych gier, z minimalną ilością reguł, darwinistyczni teoretycy gier twierdzą, iż ‘odkrywają zasadnicze reguły rządzące mechanizmem podejmowania decyzji.’ Warto się temu bliżej przyjrzeć, poczynając od ich założeń… Odpowiedź wydaje się być taka: cokolwiek przetrwało musi być najlepiej dostosowane; zatem cokolwiek istnieje musi być rezultatem doboru naturalnego. Uczciwość istnieje; musi więc być rezultatem doboru naturalnego. Q.E.D. (Łacińskie wyrażenie quod erat demonstrandum, co znaczy “co miało być udowodnione”.) Zawsze wygodnie jest mieć teorię, która nie może być udowodniona jako błędna.”27

Inną rzekomą podstawą etyki ma być pojęcie iż „cokolwiek krzywdzi drugich jest nieetyczne/niemoralne”. To znaczy, że natura konsekwencji danego postępowania decyduje czy to postępowanie jest etyczne, czy też nie. Fundamentalnym problemem tej definicji jest to, że dane postępowanie przestaje być nieetycznym, jeśli nie pociąga za sobą złych konsekwencji. A więc nic nie jest samo w sobie złe; dane postępowanie jest złe tylko wtedy, gdy jego konsekwencje krzywdzą drugich.

Weźmy jako przykład cudzołóstwo: według zasady „nie krzywdź” cudzołóstwo jest złe, gdyż wyrządza krzywdę partnerowi (tzn. wiernej stronie). Krzywda ta może włączać emocje, zakażenie chorobą i utratę tkliwości ze strony winnej osoby. Dalszą złą konsekwencją może być niechciana ciąża poza małżeństwem. Ale jak wygląda sprawa, gdy niema takich złych konsekwencji (np. mąż, który poddał się wazektomii, miewa od czasu do czasu stosunki seksualne z kobietami, niezakażonymi chorobami wenerycznymi, w czasie wyjazdów do obcych miast)? Czy w takim przypadku cudzołóstwo przestaje być nieetycznym? Czy takie zachowanie zmieniłoby się w nieetyczne tylko wtedy, gdyby wyznał swe cudzołóstwo żonie, albo jeśli został w jakiś sposób przyłapany, powodując jej cierpienia psychiczne? Wygląda na to, że jest coś poza pojęciem wyrządzania krzywdy. W rzeczy samej musi coś być. Dlaczego musi coś być?

Ponieważ właśnie wiedza o tym, co czyni krzywdę drugim może dać mi przewagę nad nimi, sposób, by nimi manipulować, jak ich ciemiężyć itd. Mogę stwierdzić, że powiększam swe szanse przetrwania przez wyrządzanie krzywdy drugim, tak więc według tego poglądu ich krzywda daje mi korzyść. Musi więc być coś więcej poza wyrządzaniem krzywdy, co czyni je nieetycznym.

Kod etyki oparty na Bogu jest określony przez Boże objawienie dla człowieka o tym, co jest etyczne, a co nie. Jest tak, gdyż Boży kod etyki wynika z Jego samej trój-jedynej, etycznej i relacyjnej natury. Natura ta jest etyczna i relacyjna, gdyż jest zjednoczona przez fakt, że Bóg jest jedną istotą, a przy tym różnorodną, gdyż doznają jej i radują się nią trzy osoby Trójcy. Z takim etycznym kodem, w odróżnieniu od jakiegokolwiek bezbożnego kodu moralnego, dane postępowanie, jak cudzołóstwo nadal jest złe, nawet bez szkodliwych konsekwencji dla drugiej strony. Tak więc, według kodu moralnego ustanowionego przez Boga niektóre postępowania są bezsprzecznie złe.

Co więcej, ateista nie ma podstawy, by twierdzić, że krzywdzenie drugich jest jednak złe. Dlaczego krzywdzenie drugich ma być złe? Ta rzekoma podstawa etyki zawodzi właśnie w tym punkcie.

Weźmy pod uwagę niektóre stwierdzenia ateistów o moralności:

Dan Barker, współ-założyciel Fundacji Wolności od Religii – Freedom from Religion Foundation, twierdzi, że Darwin „przekazał potomności coś dobrego” i odnosi się do Jezusa jako „moralnego monstrum”.28 W swym zrozumieniu darwinowskiej dobroci załącza co następuje:

„Popieram prawo kobiety do obrania aborcji. Uważam to za dobre. Uważam, że aborcja jest dobra dla społeczeństwa. Jeśli mogę pożyczyć religijnego słowa, słowa, które używa moja teściowa, sądzę, że aborcja jest błogosławieństwem dla wielu, wielu, wielu kobiet.”29

Wydaje się, że to jest zgodne z jego ogólnym poglądem na wartość człowieka, jego cenę i godność: „płód wielkości kciuka posiada co? Co? Czy włożysz to w medalik i zawiesisz sobie na szyi?”30

Dan Barker także oświadczył: „Nie ma interpretatora moralnego w kosmosie, nic nie dba i nikt nie dba” i opiera swą humanistyczną moralność na swym rozumowaniu, czy co ostatecznie stanie się z nami, czy też z jakąś jarzyną ma znaczenie: „… co stanie się ze mną, czy z kawałkiem brokuły nie ma znaczenia. Słońce wybuchnie, a my wszyscy przepadniemy. Nikt o to nie zadba.”31

Wydaje się, że nie bierze on pod uwagę faktu, że koncept według którego „Niema moralnego interpretatora w kosmosie, nic nie dba i nikt nie dba … my wszyscy przepadniemy. Nikt o to nie zadba” całkiem logicznie i łatwo prowadzi do nieludzkiej niemoralności.

Dan Barker ponadto oświadczył:

„Ateizm i Wolnomyślicielstwo, i prawdziwa humanistyczna moralność, są o wiele bardziej jasne, o wiele bardziej użyteczne, o wiele bardziej rozsądne, wiecie, bez wszelkiego negatywnego bagażu teologii i sądu, i piekła i, wiecie, tego co nadnaturalne. Oh, wiecie, kiedyś wierzyłem w nadnaturalne, a teraz, gdy zdałem sobie sprawę, że nie potrzebuję podpierania tego fałszywego nadnaturalnego systemu, to rzeczywiście bardzo uwalnia, bardzo relaksuje. Nie obawiam się już, że będę sądzony i że pójdę do piekła. Jestem odpowiedzialny za swoje uczynki, ich skutki są naturalne i żyję z nimi i, okazuje się, że większość ateistów i agnostyków jest bardziej odpowiedzialna, są bardziej moralni, biorą na siebie odpowiedzialność w swoim życiu, gdyż zdają sobie sprawę, że to co się liczy w tym świecie nie jest imaginacją nadnaturalnego świata … prawdziwa humanistyczna moralność jest o wiele wyższa niż chrześcijańska moralność.”32

Dan Barker także zaproponował czynniki motywujące do moralnego postępowania całkiem powszechne w ateistycznej myśli – są to motywacje samolubne, według których nie należy być dobrym dla samego dobra, ale po to by odnieść, osobiste korzyści na przykład:

„jeśli pragniesz być … zdrową osobą” (w sensie umysłowym).
„jeśli pragniesz być określany przez innych jako ‘etyczny’”
„jeśli pragniesz być widziany przez społeczeństwo jako ‘dobra osoba’”
„jeśli to jest czymś, czego pragniesz.”33

Podobnie, przykłady włączają następujące stwierdzenie wydane przez Humanist Society of Scotland (Szkockie Stowarzyszenie Humanistyczne):

Najlepiej jest być uczciwym ponieważ… jestem bardziej szczęśliwy i czuję się lepiej, gdy jestem uczciwy”34 [podkreślenie i trzykropek w oryginale]

Jednakowoż dlaczego uczciwość powinna nas czynić bardziej szczęśliwymi pozostaje tajemnicą.

Reginald Finley (znany także jako The Infidel Guy - Niewierzący Facet) i Matthew Davis wysunęli następujący powód dla moralnego postępowania:

„jeśli ktoś wyrządza drugim horrendalne krzywdy, na koniec jemu wydarzą się horrendalne krzywdy”35

Jest to rozwodniona karma w modzie według amerykańskiej komedii sytuacyjnej My Name is Earl36 (na imię mi Earl), ale w rzeczywistości jest to pseudo-moralność oparta na instynkcie samozachowawczym (być może pasująca do darwinizmu).

A co do Dana Barkera zauważmy na koniec, że także argumentuje, iż gwałt nie jest absolutnie niemoralny. Jago „rozumowanie” włącza hipotetyczny scenariusz, w którym wrodzy przybysze z przestrzeni kosmicznej atakują ziemię.37 Podobnie jak inni ateiści podaje bardzo niepokojące stwierdzenia o gwałcie. Dalsze przykłady włączają Sama Harrisa:

„Gdybym mógł machnąć czarodziejską różdżką i usunąć gwałt albo religię, bez wahania usunąłbym religię.”38

Jest on także zdania, że gwałt jest nie tylko doskonale naturalny (w przeciwieństwie do współczesnej moralności), ale odgrywał także dobroczynna rolę w naszej ewolucji,

„jest wiele w nas, co jest rezultatem doboru naturalnego, które odrzucamy z powodu moralności. na przykład nie ma niczego bardziej naturalnego niż gwałt. Istoty ludzkie gwałcą, szympansy gwałcą, orangutany gwałcą, gwałt jest niezaprzeczalnie częścią ewolucyjnej strategii by przekazać swoje geny następnemu pokoleniu, jeśli jesteś płci męskiej. Nie możesz oddalić się od darwinowskiego faktu o nas, by bronić gwałt jako coś dobrego. Co mam na myśli, nikt nie miałby pokusy, by tak zrobić; przekroczyliśmy poza tę część naszej ewolucyjnej historii odrzucając to.”39

www.expelledthemovie.com6047dawkins
Ateiści, jak Richard Dawkins mają kłopot ze znalezieniem logicznych przyczyn, żeby potępiać gwałt jako niedopuszczalne zachowanie.

Richard Dawkins był zapytany o gwałcie w czasie wywiadu:

Justin Brierley (JB): Gdybyśmy wyewoluowali w społeczeństwo, które by uważało, że gwałt jest w porządku, czy znaczyłoby to, że gwałt jest w porządku?

Richard Dawkins (RD): Ja, ja bym nie, ja nie chcę odpowiedzieć na to pytanie. To, to, to wystarczy że powiem, że żyjemy w społeczeństwie, które uważa, że to nie jest w porządku. Żyjemy w społeczeństwie, w którym, hm, samolubstwo, gdzie niepłacenie swoich długów, nieodpłacanie przysług jest, jest, jest widziane jako niewłaściwe. To jest społeczeństwo, w którym żyjemy. Jestem bardzo rad, to jest osąd wartości, jestem bardzo rad, że żyję w takim społeczeństwie.

JB: Kiedy wydajesz osąd wartości, czy nie wykraczasz natychmiast poza granice procesu ewolucyjnego i stwierdzasz, że przyczyną, dla której coś jest dobre, jest to, że ono jest dobre. I nie masz żadnego poparcia dla swojego stanowiska.

RD: Mój osąd wartości sam może pochodzić z mojej ewolucyjnej przeszłości.

JB: To znaczy więc, że jest tak samo przypadkowy jak cokolwiek, co wniosła ewolucja.

RD: Możesz powiedzieć, że nie, w żadnym przypadku, nic w tym nie czyni więcej prawdopodobnym, że istnieje coś nadnaturalnego.

JB: Ostatecznie, twoje przekonanie, że gwałt jest niewłaściwy jest tak samo arbitralne, jak fakt, że wyewoluowaliśmy pięć palców, a nie sześć.

RD: Możesz tak powiedzieć, taa.40

Profesor filozofii nauki, Michael Ruse, podaje podobne stwierdzenia:

„Moralność jest adaptacją biologiczną, tak samo jak ręce, stopy i zęby … Moralność jest tylko pomocą w przetrwaniu i w reprodukcji.”41

Widocznie posiadanie stóp i rąk nie było z góry ustalone, ani to, że mamy po pięć palców, raczej niż sześć, ani to, że gwałt jest niemoralny raczej niż moralny.

Co więcej dwóch ewolucjonistów napisało książkę twierdząc, że gwałt był dla mężczyzn sposobem by uwieczniać swoje geny42jeden z autorów skręcał się w supełki, próbując wytłumaczyć, dlaczego gwałt nadal był zły w ramach jego własnej filozofii.43

Richard Dawkins przynagla nas do buntu przeciw darwinizmowi, gdy chodzi o moralność, opierając się na osobistych i społecznych preferencjach. Jego podstawą dla zalecania buntu jest to, że

„natura nie jest okrutna tylko bezlitośnie obojętna. Jest to jedna z najtrudniejszych lekcji dla ludzkości. Nie potrafimy zgodzić się, że coś nie jest ani dobre, ani złe, ani okrutne, ani łagodne, tylko po prostu stwardniałe – obojętne dla wszelkiego cierpienia, wyzbyte wszelkiego celu.”44

Ogólnie, ateista naprawdę nie ma zbyt dobrych podstaw dla decyzji moralnych poza własnymi preferencjami, które powinny być przeciwne darwinistycznej koncepcji natury ponieważ… no dobrze, ponieważ to jest moralnie lepsze!

4.1 Ateizm i „problem zła”

Pierwszy „problem zła”, jeśli chodzi o debaty między ateistami i teistami, tkwi w tym, że ateiści definiują „zło” opierając się na osobistych preferencjach. Oznacza to, że nie mogą logicznie sformułować argumentu dla problemu zła bez podania wpierw absolutnej definicji zła. Niektórzy odwołują się do faktu, że zło, będziemy się odwoływać do niego w postaci cierpień, jest faktycznie fizycznym cierpieniem. Ale to równa się subiektywnym interpretacjom doznań zmysłowych przez żywe organizmy.

Dwie popkulturowe grupy muzyczne miały tu coś do powiedzenia: grupa Jane’s Addiction śpiewała „Nie ma zła, nie ma dobra. Tylko przyjemność i ból” (z piosenki „Ain’t no Right” – nie ma dobra). Grupa Red Hot Chilli Peppers poszła za tym śpiewając „Lubię przyjemność podostrzoną bólem (z piosenki „Aeroplane”). W ten sposób, ci nowomodni filozofowie poprowadzili nas od moralności opartej na doznaniach zmysłowych do uznania, że w rzeczywistości chodzi o interpretację owych doznań.

Grecki filozof Epikur (341-270) podał klasyczna formę problemu zła. Jego sylogizm można przedstawić następująco:

  1. Jeśli istnieje doskonale dobry Bóg, to nie ma zła w świecie.

  2. Zło istnieje w świecie.

  3. Wobec tego doskonale dobry Bóg nie istnieje.

Logika tego argumentu, także przypisywana Epikurowi wygląda tak:

  • Albo Bóg chce obalić zło, ale nie potrafi; lub też może, ale nie chce.
  • Jeśli chce, ale nie może jest bezsilny.
  • Jeśli może, ale nie chce, jest niegodziwy.
  • Jeśli Bóg może obalić zło i rzeczywiście chce to uczynić, to dlaczego zło istnieje w świecie?

Zło rzeczywiście jest trudnym problemem. Nie jest tak, gdyż jest filozoficznie lub teologicznie trudnym, ale emocjonalnie. W usiłowaniach znalezienia odpowiedzi na problem zła stawiamy rzeczywisty ból przeciw abstrakcyjnym pojęciom. Emocje przeciw intelektowi tworzą nierówne zmagania – jak można argumentować przeciw emocjom. Dlatego odpowiedzi na problem zła są ogólnie postrzegane, jako suche jak pył akademickie teorie bez serca.

Biblijnie i filozoficznie, pierwszy punkt sylogizmu Epikura jest fałszywy, gdyż doskonale dobry Bóg dający wolną wolę może istnieć, dlatego ten sylogizm zawodzi.

Logika argumentu Epikura zawodzi, gdyż proponuje ograniczoną liczbę opcji – jest to fałszywa dychotomia.

  1. Albo Bóg chce obalić zło, ale nie może – lub

  2. Może, ale nie chce.

Jednakowoż biblijnie i filozoficznie istnieje trzecia możliwość: Bóg chce obalić zło i może to uczynić, ale działa we własnym czasie i jeszcze tego nie uczynił, bo ma wyższy cel dozwalając, by zło istniało do czasu.

Zauważ także, jak to wskazujemy na naszej witrynie, Bóg nie stworzył świata ze złem: zło jest rezultatem grzechu i jest niedostatkiem dobra. Zobacz dyskusję pod No actual evil in the finished creation i this refutation of an atheist.

4.2 Ateizm i “Dylemat Eutyfrona”

“Dylemat Eutyfrona” kwestionuje samą podstawę, fundament, oparcie lub założenie, na którym zbudowana jest moralność teistyczna. Nazwa jego pochodzi z dzieła Platona Eutyfro, napisanego w r. 380 p.n.e., w którym Sokrates proponuje dylemat, który stwierdza:

  1. Czy coś jest dobre dlatego, że Bóg ogłasza je dobrym? lub

  2. Bóg ogłasza, że coś jest dobre, bo ono jest dobre?

Tłumaczenia różnie oddają bogowie zamiast Bóg, moralne zamiast dobre itd.

Pytanie zadane przez Sokratesa Eutyfronowi postawiło go między młotem a kowadłem:

  1. Czy coś jest dobre dlatego, że Bóg ogłasza je dobrym?

    Czyli można zapytać, czy coś jest dobre tylko dlatego, że Bóg ogłasza je dobrym – w tym przypadku to, że jest dobre jest arbitralnym konstruktem, a Bóg może kapryśnie zmienić przypisany atrybut z dobrego na złe lub na odwrót.

  2. Lub, czy Bóg ogłasza coś za dobre, dlatego że jest dobre?

    Co oznacza zapytywanie, czy istnieje coś ponad Bogiem i oddzielne od Niego, do czego Bóg musi się zastosować - czyli Bóg musi działać według standardu moralnego, istniejącego niezależnie od Niego, w którym to przypadku Bóg nie jest samowystarczalny i w rzeczy samej musi stosować się do standardu wyższego od Niego.

Podczas gdy wiele teologii nie daje odpowiedzi na Dylemat Eutyfrona, biblijna trynitarna teologia nie zawodzi. Przyjrzyjmy się pokrótce jak wygląda sprawa z różnymi teologiami:

W ogólnym ujęciu w dualizmie mamy dwóch odwiecznie istniejących bogów. Dwie oddzielne i różne „osoby”. Na koncept ten składa się jeden „dobry” bóg i jeden „zły” bóg. W takich przypadkach dobroć jednego boga jest mierzona według zła owego drugiego i na odwrót. Co więcej jeden uważa samego siebie za dobrego, a drugiego za złego. Stąd teologiczny dualizm przedstawia arbitralną moralność gdyż to, który z nich jest dobry, a który zły jest całkowicie subiektywne.

W ogólnym ujęciu w ścisłym monoteizmie mamy jedną nadrzędną istotę, jedną pojedynczą osobę. Ponieważ takiemu bogowi brakuje towarzystwa i relacji, musiał on stworzyć istoty, którymi mógłby cieszyć się tym, czego mu brakowało i stąd może być uznawany za niedoskonałego lub niekompletnego. Niezależnie od przyczyny dla tworzenia, ściśle monoteistyczny bóg istniał odwiecznie w samotności stąd towarzystwo i relacje po prostu nie są częścią jego natury, tak więc taki bóg traktuje swoje stworzenia jak dyktator, którego wola jest absolutna i nie ma ograniczeń. Taki bóg typowo nie jest osobowy, albo może bardziej dokładnie, nie jest atrakcyjny. Jest tak, gdyż jego osobista moralność and przepisy moralne dla jego stworzeń są arbitralne, bo musiał je wymyśleć, gdy zaczęły istnieć.

W ogólnym ujęciu w panteonach, wielobóstwie i henoteizmie mamy do czynienia z więcej niż dwoma bogami, którzy są albo odwieczni, albo zostali stworzeni przez jednego lub dwóch uprzednio istniejących bogów (czasem płci męskiej i żeńskiej, jak w Mormonizmie). Nie brakowało im odwiecznych więzi, gdyż mogli się cieszyć nimi między sobą. Będąc jednak poszczególnymi bogami (odrębnymi istotami, odrębnymi osobami) nie są znani z utrzymywania moralnych więzi między sobą, ale są raczej niesławni z powodu waśni i walk. Skoro te nadnaturalne istoty mogły mieć dobre lub złe więzi z innymi nadnaturalnymi istotami, innymi bogami, nie były więc zbytnio zainteresowane więziami z istotami ludzkimi. Na ogół uważały ludzi za zabawki – mogły manipulować naszym losem, mogły przybrać ludzką postać i cudzołożyć z nami, jest jednak niezbyt wiele, jeśli w ogóle cokolwiek, co czyniły, co mogłyby uważać za moralne więzi. Skoro Eutyfron oddawał cześć takiemu panteonowi, było to w pełni rozsądne, by Sokrates uważał, że istnieje standard dobra, do którego bogowie byliby zobowiązani.

Na koniec, ogólnie ująwszy, w trynitarskim monoteizmie mamy jednego Boga, ale trzy „osoby”, z których każda jest Bogiem, każda jest odwieczna, każda jest oddzielna, ale wszystkie trzy są jednym Bogiem; jednym współwiecznym, współistniejącym, współ-równym składającym się z trzech „osób”. Biblijny Bóg został określony jako „jedno co i trzy kto”.45 Ten Bóg nie jest samotny w wieczności, a mimo to nie jest w więzi z oddzielnymi odwiecznymi istotami. Ponieważ każdy członek Trójcy jest odwieczny, każdy z nich cieszy się odwiecznymi więziami. Temu Bogu nie brakuje więzi. Bóg cieszy się więzią, która jest zarówno zjednoczona w zamiarach i różnorodna między osobami Trójcy.46

Tak więc, czy coś jest dobre, gdyż oznajmia je dobrym, czy też oznajmia, że coś jest dobre, gdyż ono jest dobre? Etyka jest oparta na naturze Trój-jedynego Boga. Natura Boga jest relacyjna i życzliwa. Ta więź jest odwieczna i wolna od konfliktów. Bóg cieszy się więziami i zachęca do Swe stworzenia by cieszyły się podobnymi więziami. W tym poglądzie życie pozagrobowe wyobrażane jest jako cieszenie się więziami z innymi istotami ludzkimi, opartymi na wspólnym cieszeniu się wieczną więzią z Bogiem.

Bóg nie objawia atrybutów; Bóg jest tymi atrybutami, „Bóg jest miłością” (1Jana 4:8,16). Tak więc Bóg nie musiał arbitralnie ustanawiać etyki; sama natura Boża jest etosem.

Tak więc rozwiązaniem jest, że ów - dylemat jest fałszywy, doskonała dobroć jest nieodłączną częścią Jego charakteru, nie czymś zewnętrznym. Bóg rzeczywiście nakazuje to, co jest dobrego, ale przyczyną, dla której są one dobre jest to, że odzwierciedlają naturę Bożą. Tak więc dobro ostatecznie nie pochodzi z Jego przykazań, ale z Jego natury, której rezultatem są dobre przykazania.47

4.3 „Problem zła” dla ateizmu

Wyobraźmy sobie zastanawianie się nad problemem zła i (nielogicznie) dochodzenie do wniosku, że Bóg nie istnieje – co następuje? Zło nie przestało istnieć, ale teraz nie ma Boga, którego by można winić. Odrzucenie Boga nie rozwiązuje problemu istnienia zła. Tak więc ateizm nie niczego nie daje, jeśli chodzi o zło. To powinno być oczywiste – nie może niczego dać i wcale nie ma dać. Ateizm to tylko idea, pozbawiona woli, aby cokolwiek czynić. W rzeczy samej, o to właśnie chodzi: ateizm jest ideą, ale Bóg jest istotą, która może coś czynić i czyni w sprawie zła: Bóg może absolutnie potępić zło, Bóg może dać możliwość odkupienia zła, Bóg może zło obalić.

Ateizm nie tylko nic nie daje w sprawie zła, a raczej czyni je gorszym. Ateizm gwarantuje, że zło jest bezcelowe, nie ma żadnego znaczenia; nie gwarantuje także odkupienia zła.

Jednakowoż jest to nie dokładne, by twierdzić, że ateizm gwarantuje, że zło jest bezcelowe i nie ma żądnego znaczenia. Jest tak dlatego, że w absolutnym materializmie implikowanym przez ateizm, zło jest bardzo celowe, gdyż daje korzyści złoczyńcy. Złoczyńca popełnia złe czyny, i jak długo nie zostanie złapany, unika systemu sądownictwa tego świata, uchodzi bezkarnie, ofiara cierpi i może cierpieć dziesiątki lat, podczas gdy złoczyńca cieszy się popełnianiem swych złych uczynków.

Jest także niedokładnym twierdzić, że ateizm nic nie robi ze złem; aktualnie usuwa je przez udawanie, że nie istnieje. Tsunami topiące tysiące ludzi nie jest „złe”; to po prostu wielka fala. Huragan niszczący miasta i zabijający ludzi nie jest „zły”; to tylko silny wiatr. Zwierzę czy to ludzkie czy też inne, zabijające inne zwierzę nie jest „złe”; postępuje zgodnie ze wszystkim, co istnieje; z jego własną wolą. To może być niewygodne, możemy tego nie lubić, możemy też usiłować, by coś z tym zrobić przeciw temu, ale to nie jest złe; po prostu jest.

Fakt istnienia zła w świecie jest jedną z najlepszych przyczyn dla odrzucenia ateizmu.

4.4 Dylemat Eutyfrona dla ateizmu

Zaproponujmy ateistyczną wersję Dylematu Eutyfrona:

  1. Czy coś jest dobre ponieważ ateiści oświadczają, iż jest dobre? Lub

  2. Czy ateiści oświadczają, że coś jest dobre, ponieważ ono jest dobre?

Jeśli coś jest dobre tylko dlatego, że ateista oświadczył, że jest dobre, znaczyłoby to, że dobro jest arbitralnym tworem i dobro może kapryśnie zostać zmienione w zło i na odwrót.

Ateiści mają tendencję do twierdzenia, że w jakiś intuicyjny sposób wyczuwamy ciągle zmieniającą się moralność, jak to określił Richard Dawkins, „zmieniający się zeitgeist” (niemieckie „duch czasu”). Jak rozpoznać ostatni manewr owego „zeitgeist”? „Zmianę ‘wyczuwa się w powietrzu’”.48

Nie należy z tego sądzić, że Richard Dawkins nie ma absolutnych standardów, według których określa co jest złe. Stwierdził on, „Co przeszkadza nam powiedzieć że Hitler nie miał racji? Co mam na myśli, to jest prawdziwe trudne pytanie.”49 Jednak wydał definitywne stwierdzenie o tym, co uważa za absolutne zło, „ Jest to złem, żeby określać dziecko jako muzułmańskie albo chrześcijańskie. Sądzę, że przyczepianie dzieciom etykietek jest formą przemocy i że jest to bardzo poważna sprawa”49 (więcej na ten temat poniżej w sekcji Religia Jako Przemoc Nad Dziećmi).

Wracając do Dylematu Eutyfrona ateistów: pytanie brzmi, czy coś jest dobre tylko dlatego, że ateista ogłasza je dobrym. Czy też jest coś ponad, poza i oddzielne od ateisty, czego ateista musi się trzymać – czy ateista musi postępować według standardu poza jego indywidualną osobą, lub grupą indywidualnych osób znanych jako społeczeństwo).

Jeśli coś jest dobre tylko dlatego, że ateista ogłosił je jako dobre, to gdyby się dwóch ateistów nie zgadzało, ta sama akcja mogłaby równocześnie być dobra i zła, a to jest w konflikcie z prawem niezaprzeczania.50 Na tym punkcie powstaje powszechny zarzut, że niezgodność między dwom osobami udowadnia, że niema absolutnej etyki (standardu, prawa moralnego, kodu moralnego itd.).

Jednak równa się to takiemu argumentowi:

Twierdzenie: „W USA przejeżdżanie przez czerwone światło pojazdem, który nie należy do służb nagłego wypadku jest absolutnie zabronione.”

Odzew: „Jeśli tak jest, to dlaczego niektórzy jadący pojazdem, który nie należy do służb nagłego wypadku przejeżdżają przez czerwone światło? Widocznie to nie jest prawda, że takie absolutne prawo istnieje.”

Wszystko to wskazuje na hierarchię moralności, także nazywaną stopniowanym absolutyzmem. Znaczy to, że istnieją prawa wyższego i niższego rzędu, i jeśli zachodzi konflikt to należy zachować prawo wyższego rzędu, a ignorować prawo niższego rzędu. W powyższym przypadku, w czasie nagłej potrzeby pojazd odpowiedniej służby ma obowiązek dojechać jak najszybciej, by przynieść pomoc, co zwalnia od obowiązku zatrzymywania się na czerwonych światłach. Ogólnie, hierarchia jest następująca: obowiązek względem Boga > względem człowieka > względem posiadłości.

George F.R. Ellis (teista) zauważył, co następuje:

Zasadniczą linią prawdziwie etycznego zachowania, główną wytyczną stosującą się do wszystkich czasów i kultur, jest stopień wolności od koncentrowania się na samym sobie w myśli i zachowaniu, i chęć postawienia potrzeb drugich ponad swoje własne.”51

Co więcej, jeśli coś jest dobre tylko dlatego, że ktoś, lub społeczeństwo tak to ogłosiło, to nazizm był dobrem dla większości Niemców, którzy liczebnie przewyższali tych, których prześladowali, ale potem stał się złem, gdy zostali pokonani przez sprawniejszych i liczniejszych aliantów.

Wydaje się, że istnieje coś ponad i poza, oddzielne i przewyższające ateistę, do czego ateiści muszą się odwoływać dla swych oświadczeń moralnych. Podczas debaty, w której uczestniczył William Lane Craig zatytułowanej „Czy Bóg istnieje?”,52 w której jego przeciwnikiem był James Robert Brown, ateista, stwierdził on:

„nie można wymyślać faktów, włączywszy w to fakty moralne; jesteś moralnie zobowiązany, zobowiązany bez Boga, do tego Bóg nie jest potrzebny, jesteś zobowiązany moralnie, aby nie mordować, nie rabować… Wszystko, czego chcę, byście wierzyli, to nie ma Boga, ale morderstwo nadal jest złem. Istnieją fakty moralne, jak też fakty fizyczne i matematyczne, to jest wszystko, o co mi chodzi… To jest po prostu zasadniczy fakt, zasadniczy fakt moralny, że morderstwo jest złem.”

To jest to, na co wskazałem w sekcji „Ateizm i Etyka/Moralność” – ateiści podają stwierdzenia epistemiczne (wiedzy) o moralności bez ontologicznej podstawy (pochodzenia/źródła) etyki. Brown po prostu zapewnia o niemoralności morderstwa określając siebie jako „moralnego realistę”, co przynajmniej w tym przypadku oznacza, że może podać jakiekolwiek zechce stwierdzenie co do moralności, i co więcej, dogmatycznie zapewniać „jesteś zobowiązany, moralnie zobowiązany… moralnie zobowiązany … fakty moralne… fakty moralne.”

Tak, ateiści mogą mieć przemyślenia kwestii moralnych i dochodzić do wniosków. Mogą nawet uważać te wnioski za absoluty czy obligacje, ale są to tylko bezsilne roszczenia, które posiadają moc obligacji tylko wtedy, gdy za nimi kryje się żelazna pięść rządu/społeczeństwa, a i wtedy są one skuteczne tylko, gdy łamiący obligacje moralne zostanie złapany. Ale jak jest z moralnością po prostu dla czystego motywu, by być moralnym bez oczekiwania zapłaty lub kary? Zajmiemy się tym w sekcji „Nagroda i kara Teizmu a czyste motywy Ateizmu”.

W streszczeniu: ateizm dyskredytuje potępienie, a potępienie dyskredytuje ateizm.

Ateizm dyskredytuje potępienie, ponieważ ich potępienie to tylko wyrażenie osobistych preferencji, argumentacja z obruszenia, lub też bezsilne epistemiczne zapewnienia.

Potępienie dyskredytuje ateizm, ponieważ głębokie i serdeczne pragnienie potępienia niemoralności przez ateistów wyjawia, że powołują się na standardy moralne niezależne od indywidualnej osoby.

4.5 Nagroda i kara Teizmu a czyste motywy Ateizmu

Nagroda i kara Teizmu

Argument przeciwny chrześcijańskiemu twierdzeniu o moralności ustanowionej przez Boga, który stał się powszechny wśród ateistów, to twierdzenie, że chrześcijańska moralność jest w rzeczywistości niemoralnością, gdyż – według twierdzeń ateistów – zależy od gróźb kary i przynęty wynagrodzenia (stosuje się to do różnych religii).

Po pierwsze należy zauważyć, że chrześcijaństwo nie przyjmuje zbawienia z uczynków, stąd dobre uczynki nie „kupują” Nieba. Dalej, na zarzut, że nawet, jeśli tak jest, chrześcijańska moralność opiera się na oczekiwaniu nagrody w Niebie lub kary w Piekle, zauważmy po drugie brak tolerancji, jeśli jesteś osobą doskonale moralną, ale jesteś taki, gdyż obawiasz się kary, ateiści cię potępią – nie wolno ci nie zgadzać się; albo, jeśli się nie zgadzasz z nimi, będą na ciebie patrzeć z góry.

Ateiści sądzą, że umieją czytać myśli i/albo znają motywy tych, których potępiają. Skąd wiedzą, kto zachowuje się moralnie z powodu wynagrodzenia lub kary? Wygląda na to, że po prostu biorą pod uwagę czy ktoś trzyma się domniemanego przez nich systemu myślenia. Ale nawet i tak, skąd to wiedzą? Weźmy na przykład pod uwagę chrześcijaństwo. Na pytanie: „Dlaczego być moralnym?” Chrześcijanin odpowie „Dla miłości Bożej i miłości do istot ludzkich stworzonych na podobieństwo Boże.”

Weźmy pod uwagę następujący scenariusz: żołnierz otrzymuje medal za waleczność. W czasie ceremonii ateista wstaje i woła, że ów żołnierz nie zasługuje na to, gdyż działał jedynie ze strachu przed karą i dla oczekiwania wynagrodzenia: „gdyby zdezerterował bałby się oskarżenia o zdradę, a był bohaterski tylko dlatego, że oczekiwał otrzymania medalu!”

Weźmy inny scenariusz w świetle faktu, że wszystkie świeckie, ateistyczne, „nie-religijne” kraje/narody/społeczeństwa opierają swe prawa na nagrodzie/karze:

Prowadzisz samochód z pasażerem-ateistą. Dojeżdżasz do czerwonego światła i zatrzymujesz samochód. Ateista pyta, „Dlaczego stanąłeś?” Odpowiadasz, „Bo nie chcę spowodować wypadku, któryby mógł kogoś zranić lub zabić. Jestem empatyczny i współczujący i nie chcę nikomu wyrządzić krzywdy.” Mimo to ateista protestuje, „O, daj spokój. Wiesz przecież dobrze, że jeśli przejedziesz przez czerwone światło możesz dostać mandat i zatrzymujesz się tylko dlatego, żeby nie ucierpieć kary za przekroczenie prawa!”

Ale czy fakt, że to jest nielegalne znaczy, że nie jestem naprawdę współczujący? Czy to znaczy, że moje współczucie to tylko fasada dla rzeczywistej motywacji, którą jest uniknięcie kary? Wcale nie. Tak więc ten argument może być powszechny, ale jest ograniczony, niesprawiedliwie osądzający i w dodatku błędny.53

Czyste motywy Ateizmu?

Bliźniaczym błędem dla twierdzenia o „Nagrodzie i Karze Teizmu” jest twierdzenie, że bez boskiego wynagrodzenia i kary tylko ateiści mają czyste motywy dla moralności, albo „czynienia dobra”, gdyż czynią to dla samego dobra. To było zapewnieniem w tle kampanii American Humanist Association z napisami na autobusach, „Po co wierzyć w Boga? Bądź dobry dla samego dobra”.

Jednak, podobnie jak z wszystkimi bliźniakami, błąd ten ma te same nieuzasadnione założenia, co i tamten:

zakłada, że zna myśli ateistów i ich motywy. Ale co innego może motywować ateistę?
Z pewnością musi to być czysta dobroć? Być może.
Jednakowoż byłby to utopijny, nie-sceptyczny, wąski pogląd. Ateista może być motywowany przez mnóstwo nieczystych motywów, jak te, które już wymieniłem w „Dan Barker o Moralności” powyżej:

„jeśli pragniesz być … zdrową osobą … jeśli pragniesz być określany przez innych jako ‘etyczny’ … jeśli pragniesz być widziany przez społeczeństwo jako ‘dobra osoba’ … jeśli to jest czymś, czego pragniesz”33 … jestem bardziej szczęśliwy i czuję się lepiej, gdy jestem uczciwy”34 … jeśli ktoś wyrządza drugim horrendalne krzywdy, na koniec jemu wydarzą się horrendalne krzywdy.”54

Tak więc ateista może szukać publicznej aprobaty, może dawać po to, żeby dostawać, może nawet pragnąć być widziany jako ateista z czystymi motywami itd.

Wróć do początku

5. Religia jako przemoc nad dziećmi

Ten plik posiada licencję od Creative Commons Attribution 2.0 Licence.6789Daniel-Dennett
Ateiści, jak Daniel Dennett, twierdzą, że nauczanie dzieci religii przez ich rodziców jest przemocą nad dziećmi.

Istnieje niepokojący trend wśród wielu ateistów, szczególnie z sekty New Atheists (Nowi Ateiści), którzy definiują wychowywanie dzieci we własnej religii rodziców jako „przemoc na dziećmi”.

Pisze Daniel Dennett:

„ … wielu deklaruje, że istnieje święte, nieprzekraczalne prawo życia… Z drugiej strony, wielu z tych samych ludzi oświadcza, że skoro tylko dziecko się narodzi traci prawo niepodlegania indoktrynacji i praniu mózgu lub nie by być w inny sposób poddane psychologicznej przemocy swych rodziców.”55

Richard Dawkins stwierdził:

Jednym jest twierdzić, że ludzie mają być wolni, by wierzyć w cokolwiek zechcą, ale czy powinni mieć prawo narzucać swe wierzenia swoim dzieciom? Czy jest tutaj okazja dla interwencji społeczeństwa?”56

Także:

„Określenie ‘katolickie dziecko’ lub ‘muzułmańskie dziecko’ powinno powodować w umysłach szalone bicie w dzwony protestu… Katolickie dziecko? Wzdrygnąć się. Protestanckie dziecko? Skręcić się. Muzułmańskie dziecko? Otrząsnąć się.”

Także:

„’Jak dalece uważamy dziecko za własność jego rodziców’ pyta Dawkins. Jedno jest mówić, że ludzie powinni być wolni by wierzyć, w co chcą, ale czy powinni mieć wolność by narzucać swe wierzenia swoim dzieciom? Czy jest tutaj okazja dla interwencji społeczeństwa? A co z wychowywaniem dzieci by wierzyły w oczywiste kłamstwa?’”57

Także:

„Jest to złem, by określać dziecko jako muzułmańskie, czy chrześcijańskie. Sądzę, że określanie dzieci jest przemocą wobec inch i to jest bardzo poważna sprawa.”58

Jak już wspomniałem powyżej, Richard Dawkins stwierdził, że ustalić, czy Hitler miał rację, „jest rzeczywiście trudnym pytaniem.”59 Jednak mimo to z pewnością siebie stwierdza, że „jest złem” określać dzieci według religii ich rodziców – przynajmniej ma standardy.

Ostatecznym celem jest, oczywiście, „prowadzenie dzieci, by nie obierały żadnej religii”.60

Taka agresywna taktyka, z interwencją społeczeństwa, przeocza fakt, że dzieci określane są jako takie z powodów kulturowych i społecznych, a nie głównie teologicznych. Na przykład judaizm ma Bar Micwa kiedy dziecko staje się dorosłym i przyjmuje zobowiązania wiary. Podobnie różne formy chrześcijaństwa mają analogiczne obrządki.61

Jaki jest logiczny wniosek z tej ateistycznej agendy? Wygląda na to, że jest „złem” („przemocą nad dziećmi”) by rodzice którzy wierzą w Boga uczyli swe dzieci by wierzyły w Boga, ale jest „dobrem” (nie przemocą), by ateiści (lub płaceni przez rząd nauczyciele) wpajali ateizm (niewiarę w Boga) wszystkim dzieciom. To jest taki sam wykrętny sposób myślenia, jaki prowadził Stalina, Hitlera, Mao i innych, czego rezultatem była śmierć 100 milionów ludzi.62

Tak, ateiści ominęli autorytet rodziców i indoktrynowali dzieci w ateizm i darwinizm w szkołach publicznych. Ale chrześcijańscy rodzice walczą przeciw temu. Jednym z wielkich i powiększających się pól misyjnych jest obecnie ewangelizacja wśród dzieci. Specjaliści od misjonarstwa zwracają coraz większą uwagę na Okno 4/14, co odnosi się do grupy wiekowej od czterech do czternastu lat. Do grupy tej można dotrzeć w szkołach publicznych na przykład przez kluby Biblijne. Wyspecjalizowane i innowacyjne ulotki zostały opracowane. Trzeba jednak jeszcze zrobić o wiele więcej. Pismo oświadcza „Wychowuj chłopca odpowiednio do drogi, którą ma iść, a nie zejdzie z niej nawet w starości.” (Prz 22:6). Jest to imperatyw, by chrześcijanie docierali do dzieci zanim to zrobią sekularyści, a nie potem.

Wróć do początku

6. Argumenty ateistów przeciw teizmowi, lub „ateologia” Ateizmu.

Poniższa sekcja nie będzie się zajmować poszczególnymi argumentami, które ateiści wysuwają przeciw istnieniu Boga. Przyczyną, aby nie skupiać się na poszczególnych argumentach jest to, że wszystkie one mają coś wspólnego. Stąd wydaje się najważniejsze by ześrodkować się na tym, co jest dla nich wspólne, aby to wykryć w którymkolwiek z ich argumentów. Jedyny argument, którym zajmiemy się bezpośrednio, to kwestia, „kto uczynił Boga?”

Nie jest to język hiperboliczny, by stwierdzić, że każdy z argumentów ateistów przeciw Bogu opiera się na teologii indywidualnego ateisty podającego dany argument. Choć sam termin „ateologia” technicznie oznacza „brak” lub „nie” teologia, używam tego terminu, aby zwrócić uwagę, że ateiści są jednymi z najbardziej teologicznie, często całkiem dogmatycznie nastawionych ludzi stąd owe „a” dla ateizmu i „teologia” dla studiowania i usystematyzowania doktryn o Bogu.

Argumenty ateistów przeciw istnieniu Boga są okraszone stwierdzeniami w rodzaju, „Dlaczego by Bóg…” lub „Dlaczego by Bóg nie miał…” lub „Dlaczego Bóg…” lub „Dlaczego Bóg nie…” albo „Jeśli Bóg jest, to by zrobił…” lub „powinien zrobić…” albo „z pewnością by mógł…” itd. To wszystko są stwierdzenia teologiczne, gdyż opierają się na z góry przyjętych założeniach, co do Bożych atrybutów.

Np. jeśli Bóg jest, to musi być wszechmocny i miłujący; miłujący oznacza, że nie dozwoliłby na jakikolwiek ból, zło czy cierpienie, tak więc albo Bóg nie jest miłujący, albo nie jest wszechpotężny i jeśli Bóg nie jest miłujący ani/lub wszechpotężny to znaczy iż Boga niema. (Można by sklecić różne inne podobne argumenty).

Jednakowoż to stwierdzenie, choć - należy przyznać – fikcyjne, opiera się typowych stwierdzeniach ateistów. A opiera się na różnych teologicznych twierdzeniach: Bóg byłby, powinien być wszechpotężny. Bóg jest, byłby, albo powinien być miłujący. Miłujący oznacza, że nie dozwoliłby na ból, zło lub cierpienie. Bóg nie dozwoliłby albo nie powinien na to dozwolić, albo powinien je usunąć, zależnie od naszych preferowanych programów itp.

Należy też zwrócić uwagę, że argumenty ateizmu przeciw istnieniu Boga nie są zawieszone w próżni. To znaczy, ateista nie istnieje w sferze zupełnej ignorancji świata, a potem przychodzi do pewnych wniosków, co powinno być dowodem istnienia Boga, i tylko wtedy wyłania się z próżni ignorancji, rozgląda się po świecie i stwierdza „Dlatego Bóg nie istnieje”.

Raczej, ateista bierze pod uwagę, co jest, a czego niema, co się dzieje, a co nie, i tylko wtedy wydaje oświadczenia o tym, co Bóg powinien, a czego nie powinien czynić, wiedząc, że tak się nie dzieje (mówiąc ogólnie, gdyż na przykład ateista by twierdził, że Bóg nie dokonuje cudów, choć Bóg to czyni).

Tak więc, raczej niż natychmiast odpowiadać na argumenty ateistów, wpierw należy zapytać o podstawy dla ich założeń, dla ich teologii. Oto przykłady stosownych pytań:

  • Jak doszedłeś do swojej ateologicznej pozycji?
  • Dlaczego powinniśmy ograniczyć nasze zrozumienie Boga do twojej ateologii?
  • Dlaczego definiujesz miłość tak, jak to czynisz?
  • Dlaczego stawiasz ograniczenia dla Boga?
  • Dlaczego żądasz, aby Bóg postępował tak, jak dyktujesz?

Stąd argument ateistów powinien być wpierw poddany wnikliwej analizie pod kątem ateologii.

6.1 Kto stworzył Boga?

Ten argument ateistów popularnie zostaje wyrażony pytaniem, „Kto zaprojektował projektanta?” Jest to, jak stwierdził sam autor, Richard Dawkins, centralny argument jego książki The God Delusion (Złudzenie Boga).63

Następujące cytaty wykazują wszechobecność tego argumentu:

Richard Dawkins (w książce The Blind Watchmaker – Ślepy Zegarmistrz) pisał: “Tłumaczenie pochodzenia maszyny DNA/białka przez powoływanie się na nadnaturalnego Projektanta nie tłumaczy w ogóle niczego, gdyż pozostawia pochodzenie owego Projektanta bez wytłumaczenia.”

Jak podane w Flickr creative commons (‘Approved for free cultural works’)6789Christopher-Hitchens
Czołowy ateista, Christopher Hitchens, podobnie jak inni, zadaje filozoficznie naiwne pytanie, “Kto stworzył Stworzyciela?” Odpowiedź znajdziesz w podstawowych lekcjach Szkółki niedzielnej.

Christopher Hitchens (w God Is Not Great – Bóg nie jest wielki) napisał, „kto zaprojektował projektanta, lub stworzył stworzyciela? Ani religia, ani teologia nie dają na to odpowiedzi.”

Daniel Dennett (w książce Darwin’s Dangerous Idea – Niebezpieczna idea Darwina) odwołał się do Richarda Dawkinsa i oświadcza, że jest to „niepodważalne obalenie, tak samo niszczycielskie dziś, jak wtedy gdy Filon użył je by zgnębić Kleantesa w Dialogach Hume’a dwa stulecia wcześniej.

Do tego Richard Dawkins (w The God Delusion) cytuje Daniela Dennetta, który cytuje Richarda Dawkinsa i ogłasza, że Daniel Dennett ma rację zgadzając się z Richardem Dawkinsem!

Argument ten, choć bardzo popularny i głoszony przez ateistycznych naukowców, a nawet ateistycznych filozofów, jest przodującym przykładem tego, co zazwyczaj określane jest, jako „Ateizm Szkółki Niedzielnej.” Jest tak określany, gdyż jest na poziomie dzieci w Szkółce Niedzielnej, które potrafią nań odpowiedzieć zanim dojdą do wieku dojrzewania.

Bóg jest wieczny i nie potrzebuje przyczyny istnienia.

Aby to nieco wyjaśnić, w następnej sekcji weźmiemy pod uwagę argument kosmologiczny, który czyni oczywistym, że wszystko, co zaczyna istnieć, ma dostateczną po temu przyczynę. Ponieważ Bóg nigdy nie zaczął istnieć, Bóg nie potrzebuje takiej przyczyny.

Ale czy twierdzenie, że Bóg jest wieczny nie jest tylko sposobem wywikłania się z problemu? Nie.

Ponieważ czas zaczął istnieć, czas miał przyczynę. Ponieważ czas zaczął istnieć, cokolwiek spowodowało czas jest ponad-czasowe (inaczej nieskończone lub wieczne). To czas postępujący liniowo czyni możliwym związek przyczyny i skutku: skutek następuje po przyczynie. Ale, skoro Bóg istnieje poza czasem, albo bez czasu, związek przyczyny i skutku jest dla Boga niemożliwy, a więc, Bóg jest bez-przyczynowy i jednocześnie jest pierwszą przyczyną. Był to pierwszy akt stwarzania, gdy Bóg zapoczątkował istnienie kontinuum przestrzeni-czasu i zapoczątkował związek między przyczyną i skutkiem. Tak więc w Bożej bezczasowej sferze nie ma pytania „Kto uczynił Boga?”, gdyż jest to pytanie należące do sfery przestrzeni-czasu, które jej po prostu nie dotyczy. To tak jak by zapytać „Z kim jest kawaler ożeniony?”64

Zauważ jednak, że ateiści nie mają problemu, by wierzyć w bez-przyczynową pierwszą przyczynę, przynajmniej gdy nie jest nadnaturalną, ale Naturą, gdyż ogłaszają następujące stwierdzenia:

  • Jest to ignorancją, by wierzyć, że Bóg zrobił wszystko z niczego.
  • Jest to racjonalne i naukowe, aby wierzyć, że nic zrobiło wszystko z niczego.
  • Jest to ignorancją i zabobonem, by wierzyć, że Bóg jest wieczny.
  • Jest to racjonalne i naukowe, by wierzyć, że materia (lub energia) jest wieczna.
  • Bóg jest skutkiem, więc musi mieć przyczynę.
  • Materia/energia jest bez-przyczynową pierwszą przyczyną.
  • Jeśli Bóg zrobił wszystko, to kto zrobił Boga?
  • Materia zrobiła wszystko i nic nie zrobiło materii.

Wróć do początku

7. Argumenty dla istnienia Boga

Poniższa sekcja będzie podobnie nieregularna jak poprzednie, podając tylko najbardziej podstawowy szkic różnych argumentów.

Jest tak dla trzech przyczyn:

  1. W artykule mającym na celu krytykę ateizmu uzasadnianie teizmu nie jest konieczne.

  2. Wyjaśnianie każdego argumentu i jego obrona przeciw próbom obalenia byłoby przedsięwzięciem, podobnie jak punkt 1) niekonieczne i powiększyłoby artykuł poza jego obecną już i tak wielką objętość.

  3. Ważne jest by wziąć pod uwagę, że te argumenty są najbardziej skuteczne wzięte razem, gdyż indywidualnie stają się specyficzne dla pojedynczych punktów. Dlatego wydaje się konieczne przedstawienie różnych specyficznych argumentów i zalecenie sposobu użycia ich razem, by dać bardziej ogarniający argument.

Weźmy pod uwagę owe argumenty, niektóre z nich w różnych formach.

7.1 Formy argumentu kosmologicznego

  1. Wszechświat miał początek

  2. Wszystko, co ma początek musiało być zapoczątkowane przez coś innego

  3. Stąd wszechświat został zapoczątkowany przez coś innego (stworzyciela)

  1. Każda część wszechświata jest zależna

  2. Jeśli każda część jest zależna, to i cały wszechświat musi być zależny

  3. Stąd istnienie całego wszechświata jest obecnie zależne od jakiejś Niezależnej Istoty

  1. Każde wydarzenie, które miało początek, miało dostateczną przyczynę

  2. Wszechświat miał początek

  3. tąd wszechświat miał dostateczną Przyczynę

  1. Każdy rezultat ma przyczynę

  2. Wszechświat jest rezultatem

  3. Stąd wszechświat ma Przyczynę

  1. Nie można przejść przez nieskończony szereg chwil

  2. Jeśli nieskończony szereg chwil miał przeminąć zanim byśmy doszli do chwili obecnej, obecna chwila by nigdy nie nadeszła

  3. Ale chwila obecna nadeszła

  4. Stąd nie było nieskończonego szeregu chwil przed chwilą obecną (tzn. wszechświat miał początek)

  5. Ale cokolwiek miało początek jest spowodowane przez coś innego

  6. Stąd musi istnieć Przyczyna (Stworzyciel) wszechświata

  1. Rzeczywista nieskończoność nie może istnieć

  2. Nieskończony regres czasowy jest w rzeczywistości nieskończonością

  3. Stąd nieskończony regres czasowy wydarzeń nie może istnieć

  1. Czasowy szereg wydarzeń jest zbiorem tworzonym przez kolejne dodawanie

  2. Zbiór tworzony przez kolejne dodawanie nie może być rzeczywistą nieskończonością

  3. Stąd czasowy szereg wydarzeń nie może być rzeczywistą nieskończonością

  1. Niektóre rzeczy niezaprzeczalnie istnieją (np. nie mogę zaprzeczyć swemu własnemu istnieniu)

  2. Moje nieistnienie jest możliwe

  3. Cokolwiek ma możliwość nieistnienia ma obecnie inną przyczynę istnienia

  4. Nie może istnieć nieskończony regres obecnych przyczyn istnienia

  5. Stąd istnieje pierwsza bezprzyczynowa przyczyna mojego obecnego istnienia

  6. Ta bezprzyczynowa przyczyna musi być nieskończona, niezmienna, wszech-potężna, wszech-wiedząca i absolutnie doskonała.

  7. To nieskończenie doskonałe Istnienie jest odpowiednio nazwane „Bogiem”

  8. Stąd Bóg istnieje

  9. Ten Bóg, który istnieje jest identyczny z Bogiem opisanym w chrześcijańskim Piśmie

  10. Stąd, Bóg opisany w Biblii istnieje.

7.2 Argument z kosmologicznej naturalnej teologii

  1. Czas, przestrzeń i materia zaistniały w pewnym punkcie ograniczonej przeszłości.

  2. Skoro czas, przestrzeń i materia zaistniały musiały mieć przyczynę.

  3. Stąd cokolwiek jest ich przyczyną, samo jest bez-czasowe (lub wieczne), bez-przestrzenne (nie-ograniczone miejscem lub wszechobecne) i nie-materialne (nie-fizyczne, albo duchowe).

7.3 Formy argumentu teleologicznego

  1. Wszelki projekt oznacza projektanta.

  2. Istnieje wielki projekt we wszechświecie.

  3. Musi więc istnieć Wielki Projektant wszechświata.

7.4 Formy argumentu ontologicznego

  1. Bóg jest określony jako istota nad którą większej nie można sobie wyobrazić.

  2. Taką istotę można sobie wyobrazić.

  3. Jeśliby w rzeczywistości nie było takiej istoty, to musi istnieć nadrzędna - mianowicie, istota najwyższego rzędu, bez istoty nadrzędnej, ale istniejąca – którą można sobie wyobrazić.

  4. Nic nie może być istotą nadrzędną nad istotą najwyższą, jaką sobie można wyobrazić.

  5. Stąd istota, nad którą nie może być istoty nadrzędnej, jest Bogiem, który musi istnieć.

  1. Bóg to jestestwo, nad które nic innego nie można sobie wyobrazić.

  2. Być koniecznym jest większe niż nie być.

  3. Stąd Bóg musi być koniecznym.

  4. Istnienie Boga jest koniecznością.

7.5 Formy argumentu prawa moralnego

  1. Prawo moralne implikuje Dawcę Prawa Moralnego.

  2. Obiektywne prawo moralne istnieje.

  3. Stąd istnieje Dawca Prawa Moralnego.

  1. Obiektywne prawa moralne istnieją.

  2. Prawa moralne pochodzą od dawcy prawa moralnego.

  3. Stąd dawca prawa moralnego istnieje.

7.6 Argument Dostojewskiego z konsekwencji pozytywnego Ateizmu

  1. Jeśli ateizm jest prawdą, to człowiek jest „zwierzchnikiem ziemi”.

  2. Jeśli człowiek jest „zwierzchnikiem ziemi”, to może porzucić absolutne standardy (tzn. moralność).

  3. Jeśli człowiek może porzucić absolutne standardy to „wszystko jest dopuszczalne”.

  4. Stąd, jeśli ateizm jest prawdą wszystko jest dopuszczalne.

7.7 Argument z radości

  1. Dla każdego naturalnego wrodzonego pragnienia istnieje możliwość jego spełnienia.

  2. Istoty ludzkie mają naturalne wrodzone pragnie nieśmiertelności.

  3. Stąd musi istnieć nieśmiertelne życie po śmierci.

7.8 Argument Ronalda Nash’a z liczb

Ronlad Nash zaproponował argument z liczb. Oto jak go przedstawił:

„… gdy wykładałem filozofię, czasem pytałem studentów, żeby wytłumaczyli, co to jest liczba jeden. Zazwyczaj odpowiadali pisząc symbol „1” lub „I”. Tłumaczyłem wtedy, że sam symbol nie jest tym, czego szukamy, ale tylko dogodnym sposobem oznaczenia tego, o co nam chodzi, gdy mówimy o liczbie jeden. Żadna rozumna osoba nie będzie mylić symbolu czegoś z tym, co on oznacza.

Tak więc, czym jest numer jeden? Pierwszy krok to uznanie, że liczba jeden jest pojęciem.

Ale co to jest pojęcie? Krótka odpowiedź brzmi: to jest idea.

Następny krok to pytanie, gdzie istnieje ta idea. Idea jedyności, jak wszystkie idee, istnieje w umysłach.

Trzeci krok to zauważenie, że liczba jeden jest wieczna. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia, zapytaj, kiedy zaczęła ta liczba istnieć.

Nie tylko liczba jeden zawsze istniała, jest także niemożliwe, by ta liczba kiedykolwiek się zmieniła. Jeśli by się zmieniła przestałaby być liczbą jeden. Na koniec, jeśliby idea jedyności zmieniła się w liczbę dwa, nie byłaby już liczbą jeden.

Gdzie więc stoimy? Sądzę, że możemy wykazać wielu ludziom, że idea jedyności jest wieczną i niezmienną ideą, istniejącą w jakimś umyśle. A jedynym umysłem, w którym taka wieczna i niezmienna idea może istnieć musi być wiecznym i niezmiennym umysłem. Gdy dochodzę do tego punktu w moim małym przykładzie, któryś ze studentów w tyle sali zazwyczaj podnosi rękę i pyta, czy ja mówię o Bogu.”65

Argument ten jest nadzwyczaj ciekawy, gdyż można go użyć dla poparcia różnych przemyśleń. Na przykład, można zamienić pojęcie „liczba jeden” na „prawa logiki” i uzyskać podobny argument.

Przyjrzyjmy się teraz owym argumentom, jako całość i zauważmy jak on wskazują na atrybuty Boże:

  • Argument kosmologiczny wykazuje Bożą wszechmoc – Bóg jest wszechpotężny.
  • Argument teleologiczny wykazuje, że Bóg jest istotą inteligentną – mającym cel Stworzycielem.
  • Argument ontologiczny wykazuje, że Bóg jest konieczny, jako istota niemająca przyczyny, a będąca przyczyną wszystkiego.
  • Argument prawa moralnego wykazuje, że Bóg jest istotą moralną – nigdy nie będzie działał przeciw swojej naturze moralnej.
  • Argument Dostojewskiego wykazuje, że bez Boga, jako podstawy dla etyki, wszystko, co mamy, jest subiektywną, indywidualną, względną moralnością.
  • Argument religijnej potrzeby radości wykazuje, że Bóg jest spełnieniem najwyższej ludzkiej potrzeby – nic oprócz Boga nie wypełni próżni w duszy ludzkiej.

Wróć do początku

8. Ateizm i nauka

Choć naukowe usiłowania nie oferują niczego ateizmowi, ateiści dokooptowali naukę i używają jej jako fasady, za którą się chowają, by stwarzać pozory naukowej szanowności.

Sprzeczność wysiłków ateistów, by używać nauki dla swych celów to:

  1. Twierdzą, że nauka ma tylko do czynienia tym, co materialne, nie ma więc nic do powiedzenia na temat tego, co niematerialne lub nadnaturalne.

  2. Twierdzą, że nauka udowodniła, iż niematerialne i nadnaturalne nie istnieje.

Mimo to niektórzy ateiści twierdzą, że nauka udowadnia nieistnienie niematerialnego lub nadnaturalnego przez coraz dalsze wykrywanie materialnych przyczyn dla materialnych skutków. Jednakowoż nie jest to problemem dla chrześcijan, gdyż Bóg stworzył materialną rzeczywistość i jest to logicznym wynikiem, że materialne skutki mają materialne przyczyny i że takie przyczyny i skutki nie wykluczają niematerialnego lub nadnaturalnego, jak Bóg albo cuda.

Tacy ateiści ograniczyli swe procesy myślowe i musieliby zaprzeczyć cudom lub ukazaniu się Boga, nawet gdyby to miało miejsce na ich oczach. Ateiści ci obraliby oparte na „wierze” przekonanie, że pewnego dnia ktoś znajdzie materialistyczne wytłumaczenie; albo błędne mniemanie o przyszłej ludzkiej wszechwiedzy. Mogą także, bez dowodów, odwołać się do halucynacji, nawet, gdy wiele osób było świadkami tego samego wydarzenia, jak np. Zmartwychwstanie Jezusa,66 (halucynacje mają miejsce w mózgu, nie mogą więc być dzielone z innymi osobami). Mogą też poprzestać na poglądzie, że nigdy się nie dowiedzą.

W każdym przypadku, dla tych ateistów, którzy doszli do przekonania, że Boga niema, nie ma też dla nich dowodów na Jego istnienie. Ogranicza to ich myślenie, gdyż obrany przez nich światopogląd nie pozwala im widzieć rzeczywistość taką, jaką jest, nie pozwala im na pójście za dowodami, ale otępia ich zdolności poznawcze,67 gdy wpatrują się w ślepy zaułek absolutnego materializmu – ateizm to Valium® narodów.

To jest nieco podobne do podejścia dwóch osób do sztuczki magicznej. Obie próbują zrozumieć sposób, w jaki sztuczka była zrobiona. Jedna pójdzie poza zrozumienie samej sztuczki i będzie się starała poznać charakterystykę magika, przez wzięcie pod uwagę sposobu, w jaki sztuczka została dokonana. Druga natomiast mówi: „wiem teraz jak sztuczka została dokonana, ale nie ma nikogo, kto wymyślił tę sztuczkę, sztuczka nie została wymyślona, sztuczka po prostu jest i to wszystko.”

Nauka daje zadowolenie ciekawskim, ponieważ daje możliwość wytłumaczenia. Jeśli chrześcijanin twierdzi, że Bóg stworzył życie, to ateista z nastawieniem naukowym zapyta, „jak?” Z pewnością chrześcijanin jest tak samo ciekawy, ale to, że chrześcijanin nie jest w stanie wytłumaczyć, jak Bóg tego dokonał, powoduje zanik zainteresowania ateisty. Ważne jednak jest, by zauważyć, że równa się próbie, lub pseudo-próbie ateisty, by włączyć wszystko w dziedzinę nauki, co jest postawą nienaukową, lecz raczej filozoficzną/religijną (jak można wiedzieć, że wszystko, co można poznać jest poznawalne przez naukę?).

Jeśli chodzi o kooptację nauki przez ateizm i ich samo-ogłoszone oparcie się na ewolucji, określił to krótko i dobitnie Greg Koukl,

„sedno ewolucji: matka natura bez ojca Boga”.68

Innymi słowy, ewolucja jest mitem pochodzenia zamierzonym, by pozbyć się Boga – Stworzyciela; stworzeniem bez Stworzyciela.

Zauważmy słowa P. E. Hodgsona:

„Choć rzadko to zauważamy, badania naukowe wymagają pewnych zasadniczych przekonań co do porządku i racjonalności materii i jej dostępności dla umysłu ludzkiego… przychodzą one do nas w pełnej swej mocy przez judeo-chrześcijańską wiarę w wszechpotężnego Boga, stworzyciela wszystkiego i podtrzymującego wszystko. Taki światopogląd daje sens, by starać się zrozumieć świat i to jest zasadniczą przyczyną rozwoju nauki, jak to miało miejsce w Średniowieczu w chrześcijańskiej Europie, co szczytowało błyskotliwymi osiągnięciami siedemnastego stulecia.”69

Peter Harrison, Andreas Idreos Profesor Nauki i Religii uniwersytetu w Oxford podkreślił:

„Powszechnie uważa się, że gdy we wczesnym okresie nowoczesnym indywidualne osoby zaczęły spoglądać na świat w odmienny sposób, nie mogły już dalej wierzyć w to, co czytały w Biblii. W tej książce sugeruję, że było wręcz przeciwnie: gdy w szesnastym stuleciu ludzie zaczęli czytać Biblię w odmienny sposób, zmuszeni byli odrzucić tradycyjne zrozumienie świata.70

„Gdyby nie literalna interpretacja Biblii i przyjęcie biblijnych narracji przez wczesnych naukowców ery nowoczesnej, nowoczesna nauka mogłaby w ogóle nie powstać. Sumując, Biblia i jej literalna interpretacja odegrały zasadniczą rolę w rozwoju nauki Zachodu.”71

Jest to więc raczej ironiczne, że dziś wielu łączy naukę z ateizmem. W rzeczywistości jest to chrześcijańskie przedsięwzięcie.

8.1 Ateizm i cuda

Ateiści często argumentują, że cuda nie mogą się zdarzać, gdyż prawa natury lub prawa naturalne są niezmienne. A używając dogodnego dla nich wniosku dalej argumentują, że skoro cuda się nie zdarzają Bóg nie może istnieć.

Czym są prawa natury?

Naszym punktem zainteresowania tutaj nie jest, aby je wyliczać lub opisywać, ale by wskazać, że to, co nazywamy „prawami natury” to uogólnienia tego, w jaki sposób świat naturalny normalnie funkcjonuje, co zostało wywnioskowane z obserwacji naturalnego świata. Jedno pytanie, które należy mieć w pamięci, to kwestia tego, czy odkryliśmy wszystkie prawa natury. Lub inaczej, czy nasza wiedza jest zupełna?

Czy są one niezmienne?

Aby odpowiedzieć potwierdzająco musimy wpierw założyć, że znamy wszystkie prawa. Zakładając, że je znamy, musimy następnie założyć, że znamy wszelkie możliwe sposoby działania i współdziałania tych praw, w każdym możliwym scenariuszu i we wszelkich możliwych kombinacjach.

A co, jeśli one nie są niezmienne?

W takim przypadku Bóg, który nie tylko je ustanowił, ale istnieje poza ich wpływem, może nimi manipulować.

A co, jeśli są niezmienne?

W takim przypadku Bóg może je „łamać” lub je „naginać”. Według takiego scenariusza Bóg stworzyłby, co rozumiemy jako nienaruszalne prawa dla tego właśnie celu, żeby pokazać, że posiada możliwość ich łamania lub naginania i w ten sposób zwrócić naszą uwagę na cuda. W rzeczy samej, bez takich praw nie bylibyśmy w stanie ich wykryć. Jeszcze lepszym zrozumieniem jest, że cuda dodają do praw: Człowiek tonie w morzu, jeśli jego waga jest większa niż jego wyporność (Prawo Archimedesa). Lina i helikopter nie naruszają tej zasady, ale dodają inny czynnik do sytuacji. Podobnie Syn Boży mógł w podobny sposób dodać inną siłę, umożliwiając mu chodzenie po wodzie, bez naruszania Prawa Archimedesa. Materialistyczny argument przeciw cudom wydaje dekret, że wszechświat jest systemem zamkniętym, bez „boskiej nogi w drzwiach”.

Czy Bóg może łamać, naginać lub manipulować prawami natury?

Niektórzy ateiście twierdzą, że Bóg nie może istnieć właśnie dlatego, że prawa natury nie mogą być łamane, naginane lub manipulowane. Jednakowoż skoro Bóg ustanowił te Prawa natury, ma na nie patent, ma ich wzór, Bóg je ustanowił i może nimi manipulować – tak jak gitarzysta może ustawiać struny na gitarze według swego uznania, może je napiąć, lub poluzować wedle swego uznania i wydobyć z nich dźwięk, jaki zechce.

Niegdyś ateista C. S. Lewis podał klasyczną odpowiedź na argumenty Davida Hume przeciw cudom:

„Oczywiście musimy się zgodzić z argumentem, który podał Hume, że jeśli mamy absolutnie jednolite doznania ‘przeciw cudom’, innymi słowy, jeśli one się nigdy nie wydarzyły, to się nie wydarzyły. Ale tak się składa, że możemy wiedzieć, iż owe doznania przeciwne cudom są jednolite tylko wtedy, gdy wiemy, że wszystkie raporty o nich są fałszywe. A możemy wiedzieć, że wszystkie raporty są fałszywe tylko wtedy, gdy już wiemy, że cuda nigdy się nie wydarzyły. W rzeczy samej, ten argument to błędno koło.”72

iStock photo6789depressed
Ateiści mają większy odsetek samobójstw. Zobacz dalej 11.2 Ateizm i samobójstwa.

Zasadniczą opinią ateistów, co do cudów jest zdanie, że nie mają one miejsca. Ale poza ogólnym odrzuceniem wszelkich cudów ateiści są skłonni, bez dowodów, twierdzić, że to, co uważamy za cuda, w rzeczywistości jest działaniem praw naturalnych w rzadki i niespodziewany sposób. Stąd pokładają swą ufność w oczekiwaniu na przyszłe naukowe materialne wytłumaczenie dla niewytłumaczonych dotąd cudów (nauka jako zapchajdziura).

Biorąc pod uwagę ten pogląd, można się tylko zdumiewać jak i dlaczego którykolwiek ateista zaprzeczałby jakiemukolwiek twierdzeniu o cudzie. Dlaczego nie powiedzą na przykład, że „Jezus rzeczywiście zmartwychwstał, ale stało się to dzięki mutacji genetycznej, przypadkowemu współdziałaniu praw naturalnych” itp.?

Po więcej zobacz Miracles and science

8.2 Pochodzenie

Jeśli chodzi o kwestię tego, jak zaczęło się życie na ziemi, proponowano różne teorie i dokonano różnych eksperymentów.

John Horgan, pisarz senior dla pisma Scientific American w latach 1986 -1997, napisał artykuł, w którym dokonał przeglądu wielu teorii abiogenezy, które zawiodły. Zaczyna swój artykuł stwierdzeniem: „Naukowcy mają trudności, by się zgodzić, kiedy, gdzie – i co najważniejsze – jak, życie wpierw pojawiło się na ziemi”.73

Spójrzmy krótko na niektóre komentarze, które podał Horgan i inni.

„Niektórzy badacze doszli do wniosku, że pierwsze organizmy składały się z RNA… Choć ten scenariusz już zadomowił się a podręcznikach, został ostatnio poważnie zakwestionowany… molekuła nie jest w stanie łatwo siebie kopiować…

„Wielu badaczy obecnie uważa kwasy nukleinowe za o wiele bardziej prawdopodobnych kandydatów na pierwsze samo-replikujące się molekuły… jest jednak szkopuł. DNA nie może wykonać swego zadania, włączając w to tworzenie więcej DNA, bez pomocy katalitycznych białek, lub enzymów. Krótko, białka nie mogą być tworzone bez DNA, ale DNA nie też może być tworzone bez białek. Dla zastanawiających się nad pochodzeniem życia jest to klasyczny problem kury i jajka. Co było pierwsze, białka, czy DNA?

„RNA może jest w pierwszą molekułą potrafiącą się reprodukować… Ale gdy badacze kontynuują bardziej wnikliwe badania konceptu świata RNA, znajdują nowe problemy… Kiedy już RNA zostanie zsyntetyzowane, może następne kopie tworzyć z wielką pomocą naukowca, powiada Gerald F. Joyce ze Scripps Clinic, specjalista od RNA… ‘To bardzo nieudolna molekuła’…

„Julius Rebek Jr stworzył syntetyczną molekułę organiczną będącą w stanie replikować się… Eksperymenty Rebeka mają dwa mankamenty, według zdania Joyce’a, replikują się one tylko w wysoce sztucznych nienaturalnych warunkach, a co jeszcze ważniejsze, replikują się zbyt dokładnie. Bez mutacji, molekuły te nie mogą ewoluować w sensie darwinowskim. Orgel zgadza się s tym. ‘To, co zrobił Rebek jest bardzo zmyślne’ mówi on, ‘ale nie widzę znaczenia tego dla pochodzenia życia’…

„’Najprostsza bakteria jest tak piekielnie skomplikowana z punktu widzenia chemika, że jest to wprost niemożliwe, by sobie wyobrazić, jak się to mogło stać’, mówi Harold P. Klein z uniwersytetu Santa Clara, przewodniczący komitetu National Science Academy…

”Nawet jeśli naukowcom uda się w laboratorium stworzyć coś z właściwościami podobnymi do życia, nadal będą musieli się zastanawiać: czy tak to się rzeczywiście stało?…

„To praca, której dokonał Urey była inspiracją dla Millera… ale w ostatniej dekadzie powstały wątpliwości, co do ich założeń odnośnie atmosfery… słoneczne promieniowanie ultrafioletowe, które dzisiaj jest zablokowane przez ozon w atmosferze, zniszczyłoby molekuły oparte na wodorze. Wolny wodór ulotniłby się w przestrzeń…

„Miller… zauważa, że obecnie kominy hydrotermalne wydają się krótkotrwałe… przegrzana woda wewnątrz komina… niszczyłaby raczej niż tworzyła złożone związki organiczne. Jeśli powierzchnia ziemi jest patelnią, mówi Miller, to komin hydrotermalny jest ogniem…

„[Teoria] Guntera Wächterhäusera wymaga bardzo szczególnej stałej powierzchni: pirytu zwanego „złotem głupców”, minerału składającego się z jednej molekuły żelaza i dwóch siarki… Pierwsza komórka, wyobraża on sobie, mogła być ziarenkiem pirytu zamkniętym w membranie związków organicznych…

„A. G. Cairns-Smith… proponuje, że życie powstało na stałym podłożu, które można znaleźć w kominach i prawie wszędzie, ale woli on krystaliczną glinę raczej niż piryt…W odróżnieniu od niektórych teoretyków pochodzenia życia, Cairns-Smith pogodnie przyznaje wady swojej ulubionej hipotezy: nikt nie zdołał w laboratorium nakłonić gliny do przemiany w coś przypominającego ewolucję; nikt też nie znalazł w przyrodzie organizmu czegoś w rodzaju organizmu opartego na glinie. Mimo to twierdzi on, że żadna teoria wymagająca, by organiczne związki tworzyły się same i replikowały bez pomocy nie ma lepszych szans. ‘Organiczne molekuły są zbyt pokrętne, by to mogło działać’, powiedział.

„Jeśli ani atmosfera, ani kominy nie dają odpowiedniego miejsca dla syntezy złożonych związków organicznych, może zostały importowane skądś indziej: z przestrzeni kosmicznej…

„Christopher F. Chyba… i inni zasugerowali, że jakikolwiek poza-ziemski obiekt dość duży, by przenieść dostateczne ilości materiału organicznego, by dotarł do ziemi, wytworzyłby tak wiele ciepła w momencie uderzenia, że większość tego materiału zostałaby spalona… ‘To jest zbyt podobne do manny z nieba’ powiedział Sherwood Chang z NASA Ames, autorytet w dziedzinie poza-ziemskich materiałów organicznych…

„Svante A. Arrhenius twierdził, że mikroby unoszące się we wszechświecie posłużyły jako ‘nasiona życia’ na ziemi. Obecnie Hoyle i… cejloński astronom N. Chandra Wikramasinghe nadal rozpowszechniają tę ideę… Około dekady temu Orgel i Crick… spekulowali, że nasiona życia zostały przysłane na ziemię w statku kosmicznym przez inteligentne istoty, żyjące na innej planecie… czego celem było wykazanie nieadekwatności wszystkich wytłumaczeń ziemskiego pochodzenia życia. Jak pisał Crick: ‘Pochodzenie życia wydaje się być prawie cudem, tak wiele jest warunków, które muszą być spełnione, aby to się mogło zacząć’…

„Stuart A. Kauffman… [proponuje, że] symulacje wykazują, iż układ zaopatrzony w dostateczną ilość [„rodzajowych”] polimerów dozna ‘przemiany fazowej’, która spowoduje, że stanie się ‘samo katalitycznym’… Kauffman twierdzi, że jest absolutnie przekonany… Zapytany, czy ma jakieś rezultaty w probówce popierające jego symulacje komputerowe, Kauffman odpowiada: ‘Nikt tego jeszcze nie zrobił, ale jestem pewien, że mam rację’…”

Zauważ, że w rok po opublikowaniu tego artykułu, czasopismo Scientific American (z lutego 1992 r., str. 16-17) opublikowało „Mefistofeles Neurobiologii”, gdzie przedstawiony został Francis Crick w sekcji Profile ze stwierdzeniem:

„Crick zapewnia, że wziąwszy pod uwagę słabe strony wszystkich teorii ziemskiej genezy, kierowana panspermia nadal powinna być uważana za ‘poważną możliwość’.”

Stanley Miller, znany sławny (lub niesławny) z eksperymentu Millera-Ureya (zob. Why the Miller-Urey research argues against abiogenesis), podaje krótki i dowcipny sposób na skategoryzowanie każdej proponowanej teorii:

  • Określa hipotezę głębokich oceanicznych kominów hydrotermalnych jako „śmiecie”.
  • Co do rozwinięcia pierwszej komórki na złocie głupca stwierdza, „chciałbym widzieć dowody eksperymentalne”.
  • Nazywa teorię pirytów ‘papierową chemią’”.
  • Określa także koncept organicznego materiału z przestrzeni, jako ‘przegrany’.
  • Co do „samo-katalitycznej” teorii stwierdza, że „przepuszczenie równań przez komputer nie stanowi eksperymentu”.
  • Co do ogółu wysiłków znalezienia abiogenezy sądzi, że ta dziedzina potrzebuje dramatycznego odkrycia, aby powstrzymać wybujałe spekulacje… ‘Sądzę, że nie znaleźliśmy jeszcze właściwego chwytu.’”74

W sekcji „Ateizm jako opowiastki naukowe” poniżej, zobaczymy, że Richard Dawkins tłumaczy pochodzenie życia przez odwołania się do „trafu”.

Niektóre punkty do rozważenia, punkty, które ostatecznie obalają możliwość jakichkolwiek udanych eksperymentów abiogenezy, zostały już podane w tym artykule, czy je zauważyliście? [Moje podkreślenia]

  • Kiedy już RNA zostanie zsyntetyzowane, może następne kopie tworzyć tylko z wielką pomocą naukowca.
  • „Julius Rebek Jr … stworzył syntetyczną molekułę organiczną będącą w stanie replikować się…
  • Gerald F. Joyce stwierdził, że te stworzone syntetyczne molekuły replikują się tylko w wysoce sztucznych nienaturalnych warunkach.
  • ”Nawet jeśli naukowcom uda się w laboratorium stworzyć coś z właściwościami podobnymi do życia, nadal będą musieli się zastanawiać: czy tak to się rzeczywiście stało?”75

W rzeczy samej, podobnie jak wszystkie eksperymenty, których dokonano, udane eksperymenty abiogenezy mogą tylko udowodnić celowe stworzenie. Eksperymenty rodzą się w umysłach wielce kształconych i inteligentnych naukowców, którzy rozmyślają, mają pomysł na eksperyment, dokonują eksperymentu używając ekwipunku przygotowanego przez wielce wykształconych i inteligentnych inżynierów dla zaplanowanego celu, manipulują warunkami itd. Tak więc końcowy rezultat każdego eksperymentu jest produktem działania wcześniej-istniejących istot, które stworzyły jego rezultat.

Gdyby jednak ktoś potrafił obmyślić eksperyment, w którym warunki w realistyczny sposób odtworzyłyby warunki na Ziemi podczas powstania życia, i eksperyment ten dał w rezultacie samo-replikujące się jednostki (życie), byłoby to imponujące. Nikt takiego eksperymentu nie dokonał, ani nie jest prawdopodobne, że to się stanie.

Symulacje komputerowe także są zależne od programistów z góry ustalających rezultaty. Komputer zostaje zaprogramowany, nasycony informacjami i (jak z Biomorfami Richarda Dawkins’a i jego opracowaniem „METHINKS IT IS LIKE A WEASEL” (myślę, że to podobne do łasicy) programista spełnia rolę boskiej interwencji przez kierowanie procesem, i na koniec ostateczne rezultaty są orzekane, jako podobne do życia i samo-czynnie dokonane, podczas, gdy w rzeczywistości zostały stworzone przez obdarzonego inteligencją programistę. Pogram, który prawdziwie symulowałby abiogenezę powinien działać bez kierującej nim inteligencji programisty, kierującego go do pożądanego rezultatu. Czasami ten wpływ jest subtelny, ale nadal istnieje. Zobacz: Genetic algorithms do they show that evolution Works?

Ewolucjoniści, gdy są szczerzy co do abiogenezy, przyznają, że prawdopodobieństwo wykazania, że to miało miejsce, jest znikome, skromnie powiedziawszy. Prof. Paul Davies, podczas gdy był w Australian Centre for Astrobiology, zauważył: „Nikt nie wie jak mieszanka chemikaliów pozbawiona życia samorzutnie zorganizowała się w pierwszą żywą komórkę.”76 Inny ewolucjonista, Robert Matthtews stwierdził w r. 2009:

„Co prawdziwie zdumiewa, to fakt iż kreacjoniści nie niepokoją naukowców o to wszystko…, mogliby spowodować poważną rozróbę przez wskazanie, iż nauka nie potrafi wyjaśnić, jak życie wpierw zaistniało. Weźcie się za to, panowie.”77

Oczywiście naukowcy kreacjoniści (pomimo przycinków Matthews’a) czynią to od dziesiątków lat. Żeby zobaczyć wiele więcej na temat niemożliwości powstania życia w sposób naturalistyczny patrz w: Origin of Life Questions and Answers.

Oczywiście możemy także pokazać, że ewolucja (neo-darwinizm, czyli mutacje i dobór naturalny) nie wyjaśnia różnorodności życia na ziemi, ale jest to wystarczającym wyzwaniem dla ateistów, że życie nie mogło się w ogóle zacząć bez (super-inteligentnego) Stworzyciela.

Wróć do początku

9. Ateizm w szkołach publicznych

Wielu aktywistów ateistycznych używa naukę, jako fasadę, za którą szmuglują ateizm do szkół publicznych.

Dokonują tego na różne sposoby; począwszy od ateistycznych stwierdzeń w podręcznikach niemających nic do czynienia z nauką, do usiłowań narzucania reguł naukowcom, włączając w to umieszczanie na „czarnej liście” tych, którzy się nie zgadzają z niektórymi teoriami uważanymi za ortodoksyjne, do ko-optowania całego aparatu edukacyjnego w celu nasączania ateizmem (pod postacią humanizmu, czy jakąkolwiek inną).

Członek National Academy of Science (Narodowa Akademia Nauk) i emerytowany profesor katedry imienia Evan Pugh stanowego uniwersytetu Pensylwanii, Phillip Skell, ostrzega studentów, aby nie wypowiadali swych wątpliwości co do darwinizmu z powodu obawy umieszczenia na czarnej liście i ryzyka obniżenia stopni oraz utrudnienia kariery.78

Weźmy pod uwagę kilka przykładów:

W swoim podręczniku Biology: Discovering Life (Biologia: Odkrywanie Życia) (2gie wydanie Heath & Co., 1994, s 161) Joseph Levine i Kenneth Miller (przy okazji, to ten sam Miller,79 który w r. 1994 nie mógł znaleźć żadnych przykładów obrazów embriologii z bliższej przeszłości niż owe sfałszowane rysunki z r. 1866, które spreparował Ernst Haeckel – 128 lat niezauważonego postępu nauki):

„Darwin wiedział, że przyjęcie jego teorii wymaga przyjęcie filozoficznego materializmu, przekonania, że materia jest substancją wszystkiego istnienia i że wszystkie umysłowe i duchowe fenomena są jej produktem ubocznym… W świecie Darwina nie jesteśmy bezsilnymi więźniami statycznego porządku świata, ale raczej panami własnego losu… A ze ściśle naukowego punktu widzenia odrzucenie biologicznej ewolucji nie różni się od odrzucenia innych naturalnych fenomenów jak elektryczność czy grawitacja.”

Jaki to ma naprawdę związek z uczeniem się biologii?

Neil Campbell i Jane Reece popełnili następujący błąd logiczny argumentując z jakiegoś dziwnego powodu przeciw inteligentnemu projektowi w swym podręczniku Biology (6te wydanie, San Francisco, CA: Pearson Education, Inc., s 438-9):

„Z pewnością najlepszy sposób dla skonstruowania infrastruktury skrzydła nietoperza nie jest równocześnie najlepszym sposobem zbudowania płetwy wieloryba. Takie anatomiczne osobliwości nie mają sensu, jeśli te struktury zostały unikalnie skonstruowane i nie są spokrewnione… Bardziej prawdopodobnym wytłumaczeniem jest wspólne pochodzenie wszystkich ssaków od jednego przodka… Historyczne ograniczenia takiego wstecznego przypasowania widoczne są w anatomicznych niedoskonałościach. Na przykład ludzki staw kolanowy i kręgosłup wywiodły się struktur przodków, które dźwigały czworonożne ssaki. Prawie nikt z nas nie doczeka starości bez problemów z kolanami lub plecami. Jeśli te struktury byłyby wpierw uformowane specjalnie dla dźwigania naszej dwunożnej postawy, oczekiwalibyśmy, żeby były mniej podatne na uszkodzenia.”

Czy mój samochód naprawdę nie został inteligentnie zaprojektowany, gdyż wymaga obsługi i zaczyna się rozpadać, gdy jest stary? Ironicznie, ludzkie kolano jest wspaniałym przykładem inteligentnego projektu,80 podobnie jak ludzki kręgosłup, a ewolucyjne idee o bólu pleców skutkowały sposobami leczenia, które tylko pogarszały problemy.81

W swym podręczniku Evolutionary Biology (Ewolucyjna Biologia) (3rd Ed., Sunderland, MA: Sinauer Associates, 1998, s 5) David Futuyma pisze:

„Przez połączenie niekierowanych, bezcelowych zmian z ślepym, niedbającym procesem doboru naturalnego, Darwin spowodował, iż teologiczne i duchowe wytłumaczenia procesów życia stały się zbyteczne.”

Tak więc według filozofii tego światopoglądu, podszywającej się pod biologię, badanie organizmów żywych logicznie i naukowo prowadzi do wniosku, że Bóg jest zbyteczny.

PZ Myers (ateista, biolog i profesor nadzwyczajny uniwersytetu w Minnesota) został zapytany: „Co jest najważniejsze dla ciebie: popieranie ateizmu czy zrozumienie nauki przez publiczność – czy też są one jakby równoważne?” Jego odpowiedź brzmiała: „One są nierozdzielne.”82 Co może to powiedzieć o jego sposobie nauczania biologii? W rzeczy samej, jeden ewolucjonista, Bora Zitkovic, otwarcie oświadczył, że jest to w porządku, by oszukiwać studentów, jeśli tylko doprowadzi to do tego, że będą wierzyć w ewolucję.83,84

Neil deGrasse Tyson (kierownik Hyde Planetarium) wydaje się uważać naukę za pole misyjne, dzięki któremu szuka konwertytów,

„Chcę postawić pytanie, nie dlaczego 85% członków Narodowej Akademii Nauk odrzuca Boga, ale dlaczego 15% tego nie czyni”. To jest to, na co powinniśmy skierować naszą uwagę… Jeśli nie potrafimy nawrócić naszych kolegów, jak możemy mieć nadzieję, że nawrócimy publiczność?”85

Charles Francis Potter napisał w Humanism: a New Religion (Humanizm: Nowa Religia),

“Edukacja jest więc najpotężniejszym sprzymierzeńcem humanizmu, i każda amerykańska szkoła jest szkołą humanizmu. Co może teistyczna szkółka niedzielna zrobić w jedną godzinę raz na tydzień, i nauczająca tylko część dzieci, by zatrzymać powódź zalewającą pięciodniowy program humanistycznym nauczaniem?”86

John J. Dunphy napisał w A Religion for a New Age (Religia dla Nowej Ery):

“Jestem przekonany, że walka o przyszłość rodzaju ludzkiego musi się rozegrać i zwycięstwo musi zostać osiągnięte w salach szkół publicznych przez nauczycieli, którzy właściwie zrozumieją swoją rolę jako prozeliteratorzy nowej wiary: religii ludzkości, która uznaje i szanuje to, co teolodzy nazywają boskim w każdej ludzkiej istocie.

„Nauczyciele ci muszą ucieleśnić takie samo niesamolubne poświęcenie jak najbardziej rozjuszony fundamentalistyczny kaznodzieja, gdyż będą duchownymi innego rodzaju, używającymi sali szkolnej zamiast kazalnicy, by przekazywać wartości humanistyczne we wszystkim, czego nauczają, niezależnie od poziomu edukacyjnego – od ochronki i przedszkola do wielkiego państwowego uniwersytetu.

„Sala szkolna musi się stać i stanie się areną konfliktu między starym, a nowym – gnijącym trupem chrześcijaństwa, ze wszystkim jego przyległym złem i niedolą, a nową wiarą humanizmu. Z pewnością będzie to długa, żmudna i bolesna walka, pełna wielu smutków i łez, ale humanizm wyjdzie z niej zwycięsko. Musi, jeśli rodzina ludzkości ma przetrwać.”87

G. Richard Bozarth napisał,

„I jak umiera bóg? Całkiem prosto, gdy wszyscy jego naśladowcy zostaną nawróceni do innej religii i nie zostanie nikt, kto by nauczał dzieci, że go potrzebują. Na koniec jest to nieodpartym – musimy zapytać jak możemy zabić boga chrześcijaństwa. Musimy się tylko upewnić, że nasze szkoły będą nauczać tylko świeckiej wiedzy; że nauczają dzieci, by stale badały i kwestionowały wszystkie teorie i prawdy, które im są przedkładane, w jakiejkolwiek formie… Jeśli byśmy mogli to osiągnąć Bóg wkrótce potrzebowałby pogrzebu.”88

Gazeta The Sunday Times sprawozdała następujące próby prozelityzmu:

„RICHARD DAWKINS profesor Oxford University i walczący ateista planuje podjąć swą walkę z Bogiem w salach szkolnych przez zalanie szkół literaturą antyreligijną.

Organizuje on dobroczynność, która będzie subsydiować książki, ulotki i dyski DVD atakujące ‘skandal edukacyjny’ teorii takich jak kreacjonizm, promujące przy tym racjonalne myślenie naukowe.

Fundacja ta ma również próbować odchylać datki od ‘misjonarzy’ i dobroczynności kościelnych.”89

Richard Dawkins woli dobroczynności wolne od ‘kościelnych zanieczyszczeń’.”

Ponieważ każda skuteczna akcja prozelityzmu potrzebuje jakiegoś zła, przeciw któremu występuje, Richard Dawkins zidentyfikował owo zło jako nie-ateistyczni naukowcy i kreacjoniści. Koreluje on kreacjonizm z nazizmem, a każdego ewolucjonistę mniej gorliwego dla darwinizmu, niż on sam, jako próbującego ugłaskać kreacjonistów, których koreluje z Adolfem Hitlerem. Odnosi się do tych ewolucjonistycznych heretyków, jako „należących do szkoły Neville Chamberlaina”90 (Neville Chamberlain próbował ugłaskać Hitlera). To znów jest ironiczne, gdyż historycy widzą, że to ewolucja inspirowała poglądy Hitlera, a sam Hitler usiłował zniszczyć kościół chrześcijański.91 Jest to także ironiczne, gdyż to Kościół próbował udobruchać ewolucjonistów z takimi samymi żałosnymi rezultatami.92

Niektórzy nawet ko-optowali naukę i ewolucję, tak że są nie tylko metodą i teorią, lecz także tym, co próbuje dać odpowiedzi na głębokie pytania filozoficzne. Gdy Stephen Jay Gould (zmarły już nauczyciel biologii, geologii i historii nauki na uniwersytecie Harvard) został zapytany, dlaczego „Dlaczego twoja działalność jest tak popularna?” odpowiedział:

„Ewolucja jest jednym z tych przedmiotów. Próbuje ona, tak dalece jak nauka jest w stanie tego dokonać, odpowiedzieć na pytanie, co oznacza nasze życie, i dlaczego istniejemy, i skąd pochodzimy, i z kim jesteśmy spokrewnieni, i co stało się z biegiem czasu, i jaka była historia naszej planety. To są pytania, które musi rozważyć każda myśląca osoba.”93

Michael Shermer stwierdził:

„Darwin ma znaczenie, gdyż ewolucja ma znaczenie. Ewolucja ma znaczenie, gdyż nauka ma znaczenie. A nauka ma znaczenie, gdyż jest górującą historią naszych czasów, epicką sagą o tym, kim jesteśmy, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy.”94

Richard Dawkins wypowiedział podobne roszczenia w swych wykładach dla dzieci podczas „Royal Institution Christmas Lectures” - wykładów w Boże-narodzenie Królewskiego Instytutu, epizod Nr 1, „Obudzenie we Wszechświecie” (wideo), kiedy stwierdził:

„Skąd pochodzi życie? Czym jest? Dlaczego istniejemy? Jaki jest nasz cel? Jakie jest znaczenie życia? Istnieje ogólnie przyjęta opinia, że nauka nie ma nic do powiedzenia na te tematy. Dobrze, wszystko co ja mogę powiedzieć, to jeśli nauka nie ma nic do powiedzenia na te tematy, to jest pewne, że żadna inna dziedzina nie może w ogóle niczego powiedzieć. Ale w rzeczy samej, oczywiście, nauka ma wiele do powiedzenia na te tematy. I to jest właśnie celem tych pięciu wykładów. Życie wzrasta we Wszechświecie stopniowo: ewolucja. A my wzrastamy w naszym zrozumieniu naszego pochodzenia i naszego znaczenia.”

Podczas swego wykładu dla młodych osób z okazji Bożego Narodzenia w r. 1991, co można byłoby sobie wyobrazić, było okazją, by mówić o blaskach narodzin Chrystusa, Richard Dawkins powiedział:

„Jesteśmy maszynami zbudowanymi przez DNA, których celem jest produkowanie więcej kopii tego samego DNA… Jest to jedynym celem istnienia każdego żywego obiektu.”95

Biorąc to pod uwagę, jak też różne inne względy, czy zadziwi, że Stephen Jay Gould napisał:

„… Nasze sposoby poznawania świata są pod silnym wpływem społecznych uprzedzeń i stronniczych sposobów myślenia, które każdy naukowiec musi zastosować do wszelkich problemów. Stereotyp całkowicie racjonalnej i obiektywnej ‘metody naukowej’, z każdym indywidualnym naukowcem jako logiczny (i wymienny) robot, to tylko egoistyczna mitologia… Mit o szczególnej metodzie opartej na ścisłym obiektywizmie i tajemnej, głównie matematycznej wiedzy, dostępnej tylko dla wtajemniczonych, może daje jakieś natychmiastowe korzyści dla ogłupiania publiczności, by uważała nas za nowe kapłaństwo … mit o tajemnym i oświeconym kapłaństwie naukowców…”96

Nic dziwnego, że Michael Denton zauważył:

„ Na koniec darwinowska teoria ewolucji jest ni mniej, ni więcej niż wielkim kosmogenicznym mitem dwudziestego stulecia. Podobnie jak kosmologia oparta na Księdze Rodzaju, którą wyparła, i jak mity stworzenia starożytnego człowieka, zadowala ona te same głębokie psychologiczne potrzeby wszechogarniającego wytłumaczenia początków świata, które motywowały wszystkich tworzycieli mitów kosmogenicznych przeszłości, od szamanów prymitywnych ludów do ideologów średniowiecznego kościoła.”97

W świetle tych imponujących spostrzeżeń, być może najdziwniejsze w rozważaniu usiłowań ateizmu, by przybrać naukę, jest to, że ateiści przyjmują naukę, będącą w zasadzie metodologią, której celem jest poznawanie funkcjonowania natury, często przez redukcjonizm, i jakimś sposobem zamieniają ją w światopogląd. Stąd ateiści ostatecznie widzą człowieka i ogólnie życie, ziemię, galaktykę i cały wszechświat i wszystko w nim przez pryzmat (nauki), który nigdy nie był przeznaczony do celu tworzenia światopoglądu. Nauka nie jest światopoglądem, jest natomiast metodą odkrywania właściwości świata naturalnego.

Nic dziwnego, że ich spojrzenie na świat jest krótkowzroczne.

Wróć do początku

10. Ateizm jako „naukowa” narracja

Richard Dawkins twierdził, że „Darwin umożliwił stanie się intelektualnie usatysfakcjonowanym ateistą”.98

Sposób, na jaki on i wielu innych, stosują to pojęcie jest taki, że jeśli tylko potrafią, wysnuwać narracje o tym jak sprawy możliwie, prawdopodobnie, lub (być może zgodnie z tym światopoglądem) powinny, rozwijać się materialistycznie bez jakiejkolwiek wzmianki o Bogu, to czuje się usatysfakcjonowany. Jak pokażemy poniżej przez „wysnuwanie narracji” mamy na myśli zarówno koncept narracji, jak też używanie przypadkowych przypuszczeń jako teorii.

Podczas wywiadu Jonathan Miller poprosił Richarda Dawkinsa o podanie „najbardziej przekonywującej wersji”. Jego odpowiedź, częściowo była taka:

„Hm, musi być seria zalet przez cały postęp pióra. Jeśli nie możesz jej znaleźć, to twój problem, nie dla doboru naturalnego. Dobór naturalny, hm, dobrze, przypuszczam jest to w pewnej mierze sprawa wiary, z mojej, z mojej strony, ponieważ ta teoria jest tak spójna i tak silna.”99

Tłumaczy on cud, jako „szczęśliwy przypadek”, a potem stosuje szczęśliwy przypadek do pochodzenia życia.

„Przypadek, zbieg okoliczności, cud… przypadki, które potocznie nazywamy cudami nie są nadnaturalne, ale są częścią spektrum bardziej lub mniej prawdopodobnych naturalnych wydarzeń. Cud, innymi słowy, jeśli w ogóle się wydarzy, to tylko niesamowicie szczęśliwe wydarzenie.”100

„To jest tak, jakby w naszej teorii naszego pochodzenia dozwolono nam postulować pewną proporcję szczęśliwego przypadku.”101

Podczas dyskusji o tym, jak lot wyewoluował u nietoperzy i ptaków, Richard Dawkins używał następujących określeń: „zgaduję… być może… mogło być… zgaduję… możliwie… prawdopodobnie… Pięknem tej teorii jest … ewolucyjna narracja.”102

O tym, jak pszczoła wyewoluowała „taniec” wykonywany, gdy komunikuje innym pszczołom, że pokarm został znaleziony (i w którym kierunku, i jak daleko), Richard Dawkins używa określeń: „wiarogodne… sugeruje…. mogło być… być może… nie trudno sobie wyobrazić.. prawdopodobnie… możliwe.. możliwie.. możliwe.”103

A kończąc powiedział: „Moja narracja… może aktualnie być niewłaściwa. Ale coś podobnego z pewnością miało miejsce.”104

W dyskusji nad utworzonymi przez komputer Biomorphami, Richard Dawkins powiedział:

„kiedy nie możemy przejść drogi w rzeczywistości, wyobraźnia nie jest złym zastępstwem. Dla tych, którzy podobnie jak ja, nie są matematykami, komputer może być mocnym sprzymierzeńcem dla wyobraźni. Podobnie jak matematyka, nie tylko poszerza wyobraźnię. Także poddaje ją dyscyplinie i kontroli.”105

Niles Eldredge i Ian Tattersall napisali:

“… nauka to są narracje, być może szczególne narracje.”106 [kursywa w oryginale]

Franklin M. Harold (Profesor emeritus biochemii uniwersytetu Colorado) napisał:

„… musimy wyznać, że obecnie nie ma detalicznych darwinowskich sprawozdań ewolucji jakiegokolwiek biochemicznego systemu, tylko różnorodne wyimaginowane spekulacje.”107

Glynn Isaac napisał:

„Jeśli ktokolwiek z pozostałych dziedzin nauki ma ochotę podśmiewać się z ambarasu paleontologów nad tym wszystkim [identyfikowaniem teorii jako opowiastki], niech się zatrzyma i pomyśli. Zakładam się, że takie same podstawowe stwierdzenia są stosowne do pochodzenia ssaków, roślin okrytonasiennych, albo życia… i nawet do wielkiego wybuchu i kosmosu.”108

Richard Lewontin „przyznaje, iż nieuniknionym jest, że naukowcy opierają się ‘retorycznych’ dowodach (autorytet, tradycja) dla większości tego, na czym im zależy; zależni są od teoretycznych założeń, na które nie ma konkretnych dowodów, a ich obietnice są często absurdalnie wyolbrzymione… Tylko najbardziej prostacki i filozoficznie naiwny naukowiec, a takich jest wielu, sądzi, że nauka jest całkowicie oparta na ścisłym wnioskowaniu i matematycznych dowodach opartych na niepodważalnych danych.”109

Misia Landau wykryła narracje udające teorie naukowe. Oto niektóre z jej obserwacji:

„Naukowcy są z reguły świadomi wpływu teorii na obserwacje. Rzadko jednak zdają sobie sprawę, że wiele naukowych teorii to w rzeczy samej są narracje… mogą być nieświadomi założeń narracji, które wpływają na ich naukę… wielorakie interpretacje i niejasności nie są obce dla studiujących ewolucyjną biologię… przez porównywanie narracyjnych ‘ról’ odgrywanych przez skamieliny, naukowcy mogą stać się bardziej sprecyzowani o subiektywnych – i często wielce wyimaginowanych – sposobach, na które rekonstruują ludzkich przodków.”110

Metafory silnie oczarowują nie tylko w życiu codziennym, lecz także w nauce… Gdy Stern i Sussman twierdzą, że ‘A. Afarensis posunął się daleko w drodze do pełni dwunożności’, nie tylko używają metafory, ale także opowiadają narrację.”111

„Paleoantropologicza literatura ‘pełna jest interpretacji nie tego jak te skamieliny wyglądają, ale tego, co one oznaczają.’”112

„wyidealizowany obraz tego, co robią, przedstawiany przez naukowców: te nieuchwytne ‘obiektywne poszukiwania prawdy’”.113

„Ludzie zawsze podchodzą do mnie po moim referacie i mówią, ‘powinnaś przyjrzeć się naszej nauce; jesteśmy pewni, że to samo dzieje się też u nas’. A to przychodzi od fizyków, ekologów, nawet biochemików – wszelkiego rodzaju naukowców.”114

„możemy to ująć inaczej, pytając czy istnieje jakiś sposób, by przedstawić ewolucyjny lub historyczny opis, który by nie włączał narracji… Zamiast unikać ich naukowcy mogą używać ich podobnie jak są używane w literaturze, jako sposób odkrywania i eksperymentowania. Traktowanie teorii naukowych, jako fikcja może nawet poprowadzić do nowych teorii… W nauce, także, opowiadanie nowych narracji będzie wymagało umiejętności jak również wyobraźni.”115

Cytując Johna Duranta dziennikarz naukowy Roger Lewin napisał, co następuje:

„Czy jest to możliwe, że podobnie jak ‘prymitywne’ mity, teorie ewolucji człowieka umacniają system wartości ich twórców, przez historyczne odzwierciedlanie ich wizerunku samego siebie i społeczeństwa, w którym żyją?… To jest dokładnie to, czego byśmy się spodziewali od naukowego mitu.”116

Roger Lewin także zauważa, że niektórzy z czołowych paleoantropologów w latach 1920. i 1930. :

„uważali, że napisali naukowe analizy ludzkiej ewolucji, choć w rzeczywistości były to narracje. Z pewnością naukowe narracje, ale mimo to tylko narracje.”117

„paleoantropologia, jako jedyna z pośród nauk, działa w czwartym wymiarze, z własnym wyobrażeniem ludzkości niewidzialnie, ale ciągle wpływającym na etos profesji.”118

„Clifford Jolly, brytyjski badacz przy Uniwersytecie Nowego Jorku, zaproponował nową hipotezę w klasycznej pracy z r. 1970, zatytułowanej prosto ‘Zjadacze Nasion’ (The Seed Eaters). Określenie ‘klasycznej’ użyte jest tutaj, podobnie jak w większości dziedzin nauki, w znaczeniu, że praca ta jest prawie z pewnością błędna we wszystkich detalach oprócz jednego: filozofii, na której się opiera.”119

„Epicka natura większości tego rodzaju pism staje się ewidentna ze słownictwa, jakiego używa, gdy tylko zwrócimy na to uwagę.”120

Tak więc, ateistyczny mit pochodzenia, ewolucja, nie jest wcale konkretną nauką, ale tylko obserwacjami połączonymi z fantazyjnymi opowiastkami.

Wróć do początku

11. Ateizm a fizyczne, umysłowe, emocjonalne, duchowe i społeczne zdrowie

Biorąc pod uwagę wszelkie aspekty zdrowia: umysłowy, emocjonalny, fizyczny i nawet społeczny, teiści są zdrowsi i szczęśliwsi niż ateiści (i jak widzieliśmy powyżej, bardziej miłosierni).

W następnej sekcji cytowane są liczne badania jako dowody.

11.1 Ateizm i dobroczynność

Lata 2008 i 2009 przyniosły interesujące przykłady ateistycznych konceptów „dobroczynności” (bardziej dokładniej „darowizn”). Ateiści w USA jak i w Londynie zebrali setki tysięcy dolarów/funtów w czasie, gdy szerzyła się ogólnoświatowa recesja, nie po to, by pomóc komukolwiek w potrzebie, ale aby zakupić reklamy na autobusach i ogłaszać za jak inteligentnych mają sami siebie.121

Bardzo pouczające są studia dokonane w dziedzinie dobroczynności; jedno szczególnie interesujące zostało przeprowadzone przez profesora Publicznej Administracji (z doktoratem w ekonomii) Uniwersytetu Syracuse. Studium to zostało zreferowane następująco:

„… wartości popierane przez konserwatystów – od uczęszczania do kościoła i rodzin z obydwoma rodzicami do protestanckiej etyki pracy i niechęci dla opłacanych przez rząd świadczeń społecznych – sprawiają, że konserwatyści są bardziej szczodrobliwi niż liberałowie. Jeśli chodzi o pomoc dla potrzebujących, Brooks122 pisze: ‘Przez zbyt długi czas liberałowie twierdzili, że są najbardziej cnotliwymi członkami amerykańskiego społeczeństwa. Choć zazwyczaj dają mniej na cele dobroczynne, mimo to nacierali na konserwatystów, jako niby nieczułych w obliczu społecznej niesprawiedliwości’…świeccy liberałowie, gorąco wierzący w rządowe uprawnienia, sami dają o wiele mniej na cele dobroczynne. Chcą żeby pieniądze z podatków podtrzymywały dobroczynne cele, ale sami nie są chętni wypisać czek na te same cele, nawet wtedy, gdy rząd nie daje na nie dość pieniędzy…liberałowie dają mniej niż konserwatyści na wszelkie możliwe sposoby, łącznie z godzinami, jako wolontariusze i oddawaniem krwi. Harvey Mansfield, profesor zarządzania na Uniwersytecie Harvard i laureat Narodowego Medalu Humanizmu w r. 2004, któremu Brooks nie jest znany osobiście, czytał jego książkę. ‘Jego główna konkluzja jest całkiem zaskakująca; ludzie, którzy najwięcej mówią o dbaniu o drugich, najmniej dają’, powiedział. ‘Poza tym sądzę, że jego analiza jest niezmiernie dobra, szczególnie dla ekonomisty. Myśli on bardzo słusznie o przyczynie tego i zastanawia się nad polityką i moralnością na sposób, który inni ekonomiści starannie omijają.”123

Inny raport podaje:

„W r.2000 religijni ludzie dali około trzy i pół razy więcej niż świeccy… religijni konserwatyści są o wiele więcej szczodrobliwi niż świeccy liberałowie, a ci, którzy popierają ideę redystrybucji dochodów przez rząd, są najmniej skłoni wyjąć coś z własnego portfela, by pomóc innym … religijni ludzie są bardziej skłonni niż niereligijni, by ochotniczo pracować w charytatywnych celach, dawać krew, zwrócić pieniądze, gdy im wydano za dużo reszty. „Nie znalazłem ani jednego sposobu, na któryby religijni ludzie nie byli bardziej dobroczynni niż niereligijni.’ powiedział pan Brooks.

„Byron R. Johnson, profesor socjologii i współ-kierownik Instytutu Studiów Religijnych Uniwersytetu Baylor, mówi, że niedawno zebrał dane, które pokazują podobne rezultaty – takie jak wysoki poziom zaangażowania społecznego wśród ludzi religijnych – podczas przygotowywania raportu o stanie wiary religijnej w Ameryce, wydanego we wrześniu [2006].

‘Nie było dla mnie niespodzianką, że drobny rolnik w South Dakota przewyższył w dawaniu ludzi w San Francisco’…

‘rodziny, których głową jest konserwatysta dają mniej więcej 30 procent więcej na cele dobroczynne każdego roku niż rodziny, którym przewodzi liberał, pomimo tego, że rodziny liberałów mają średnio nieco wyższe dochody…

„Większość tej różnicy w dawaniu zależy od religii. Religijni liberałowie dają prawie tyle samo co religijni konserwatyści, stwierdził pan Brooks, a świeccy konserwatyści są nawet mniej szczodrobliwi niż świeccy liberałowie… religijni ludzie dają przeciętnie 54% więcej rocznie na cele dobroczynne niż świeccy.”124

Organizacja Barna Group sprawozdała następująco o ateistach i agnostykach:

„Są mniej zaangażowani niż aktywni wierzący Amerykanie … jako wolontariusze w nie-kościelnych i niedochodowych akcjach … mniej prawdopodobnie określą siebie samych, jako ‘czynnych w społeczeństwie’… i osobiście pomogą bezdomnym lub biednym ludziom… Typowy nie-religijny Amerykanin dał donację $200 w 2006 r., co jest przeszło siedem razy mniej niż suma dana przez typowego aktywnie religijnego dorosłego ($1500). Nawet jeśli odjąć od tego datki dane przez kościół, aktywni religijnie dorośli dali dwa razy więcej niż ateiści i agnostycy. W rzeczy samej, podczas gdy tylko 7% aktywnych religijnie dorosłych nie dało nic z osobistych funduszy w r. 2006, co można porównać z 22% dla niewierzących… Ateiści i agnostycy byli raczej ześrodkowani na zdobywaniu bogactw.

[Prezydent Barna Group, David Kinnaman, stwierdził] ‘Zwolennicy sekularyzmu sugerują, że odrzucenie wiary jest prostą i inteligentną reakcją na to, co wiemy dzisiaj. Jednak większość amerykanów jawnie odrzucających wiarę ma wątpliwości, czy to jest słuszne. Wielu z najbardziej gorliwych krytyków chrześcijaństwa twierdzi, że współczucie i szczodrobliwość nie są zależne od wiary; jednak ci, którzy odżegnują się od duchowego zaangażowania są znacznie mniej skłonni pomagać drugim.”125

11.2 Ateizm i samobójstwo

„Nie-przynależni religijnie mieli znacznie wyższą liczbę prób samobójstwa i więcej osób blisko spokrewnionych, które popełniły samobójstwo niż osoby potwierdzające przynależność religijną. Osoby nie-przynależne były młodsze, rzadziej w związku małżeńskim, rzadziej miały dzieci i miały mniej kontaktu z członkami rodziny.

„Ponadto, osoby bez przynależności religijnej widziały mniej przyczyn, żeby żyć, a szczególnie mniej obiekcji moralnych względem samobójstwa. Gdy chodzi a charakterystykę kliniczną, osoby bez przynależności religijnej były przez całe życie bardziej impulsywne, agresywne, z historią dolegliwości z powodu używek. Nie stwierdzono różnic w poziomie subiektywnej i obiektywnej depresji, beznadziejności lub stresujących przypadków w życiu.”126

11.3 Śmiertelność dorosłych

„Uczęszczanie religijne powiązane jest w USA stopniowo z śmiertelnością dorosłych: Ludzie nieuczęszczający wykazywali 1.87 razy wyższy wskaźnik ryzyka śmierci w okresie kontynuacji w porównaniu z osobami, które uczęszczają więcej niż raz na tydzień. Przekłada się to na różnicę siedmiu lat w oczekiwanej długości życia w wieku lat 20 między nieuczęszczającymi, a uczęszczającymi więcej niż raz w tygodniu.

„Selektywność zdrowia jest częścią efektu uczęszczania religijnego: ludzie niechodzący do kościoła lub niebiorący udział w nabożeństwach mają większe szanse by chorować, a zatem umrzeć.

Jednakowoż uczęszczanie religijne także działa przez zwiększenie więzi społecznych i czynniki zachowania zmniejszające ryzyko śmierci. I chociaż znaczenie powiązania między uczęszczaniem religijnym i śmiertelnością różni się w zależności od przyczyny śmierci, kierunek tej zależności jest zgodny dla wszystkich przyczyn.”127

„… ci [meksykańscy amerykanie w wieku 65 lat i powyżej] chodzący do kościoła raz na tydzień wykazują zmniejszenie ryzyka śmiertelności o 32% w porównani z tymi, którzy nigdy nie uczęszczają na nabożeństwa religijne. Ponadto, te korzyści cotygodniowego uczęszczania utrzymują się biorąc pod uwagę czynniki socjalno-demograficzne, zdrowie sercowo-naczyniowe, czynności życia codziennego, fizyczną ruchliwość i funkcjonowanie, wsparcie społeczne, zachowania zdrowotne, zdrowie psychiczne i zdrowie subiektywne… Nasze wyniki sugerują, że cotygodniowe uczęszczanie do kościoła redukuje ryzyko śmierci wśród starszych amerykan meksykańskiego pochodzenia.”128

„W grupie amerykan zebranej z całego narodu, w większości chrześcijan, analizy wykazały niższe ryzyko śmierci, niezależnie od czynników zakłócających, wśród osób uczęszczających na nabożeństwa religijne co najmniej raz w tygodniu w porównaniu z nieuczęszczającymi.”129

11.4 Przyczyna śmierci

„Po wzięciu pod uwagę wieku i płci, rzadko (nigdy lub rzadziej niż tygodniowo) uczęszczający mieli znacznie wyższy odsetek śmiertelności z powodów sercowo-naczyniowych, raka, trawiennych i płucnych (p < 0.05), ale nie śmiertelności z przyczyn zewnętrznych. Różnice w śmiertelności z powodu raka zostały wytłumaczone przez poprzedni stan zdrowia. Powiązania z innymi wynikami zostały osłabione, ale nie wyeliminowane przez wzięcie pod uwagę zachowań zdrowotnych i uprzedni stan zdrowia. W całkowicie dostosowanych modelach rzadko uczęszczający mieli znacznie lub mniej znacznie wyższe wskaźniki śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych… Rezultaty te są zgodne z poglądem, że zaangażowanie religijne, podobnie jak wysoki status socjalno-ekonomiczny jest ogólnie czynnikiem ochraniającym, promującym zdrowie przez różnorodne czynniki przyczynowe.”130

wikipedia5828Peter_Singer
Ateistyczny bioetyk Peter Singer jest zbyt humanitarny by zjeść hamburgera i popiera danie praw małpom człowiekowatym, ale nie ma skrupułów z powodu dzieciobójstwa.

11.5 Stosunek do aborcji

W „… usiłowaniu znalezienia zmian, jakie zaszły między rokiem 1968 a 1978 w proporcji osób aprobujących legalne aborcje w Kanadzie w 6 możliwych warunkach ciąży” studenci agnostycy/ateiści byli wśród najmniej prawdopodobnych by odróżniać między następującymi warunkami w których aborcja byłaby do przyjęcia, „zestaw 1-szy (szkoda dla zdrowia matki, możliwość kalectwa dziecka, ciąża z powodu gwałtu)… zestaw 2-gi (ciąża poza-małżeńska, ekonomiczna niemożliwość utrzymania dziecka, niechciane dziecko).”131

11.6 Boże Narodzenie i szczęście

„Religijni ludzie są bardziej szczęśliwi niż ludzie bez duchowości w ich życiu, mówi psycholog, dr Stephen Joseph z uniwersytetu Warwick, a ci, którzy obchodzą Boże Narodzenie w jego pierwotnym chrześcijańskim znaczeniu są, ogólnie, bardziej szczęśliwi, niż ci, którzy obchodzą je dla prezentów. Badania zatytułowane ‘Religijność i jej powiązanie z szczęściem, celem w życiu i samo-spełnieniem’ opublikowane w Mental Health, Religion and Culture (Zdrowie psychiczne, religia i kultura) wyjawia pozytywny związek między religijnością, a szczęściem…

„Dr Stephen Joseph z uniwersytetu Warwick powiedział: ‘Religijni ludzie wydają się mieć większy cel w życiu, i dlatego są szczęśliwsi. Przyglądając się rezultatom badań, wydaje się, że ci, którzy obchodzą Boże Narodzenie z chrześcijańskim zrozumieniem są ogólnie bardziej szczęśliwi. Badania wskazują, ze zbyt wiele materializmu w naszym życiu jest okropne dla szczęścia.’…

„Rezultaty wskazały, że ludzie religijni są bardziej szczęśliwi i że powiązanie między religijnością i szczęściem jest, częściowo, powiązane z poczuciem celu w życiu.”132

11.7 Ateizm i przesądy

Pismo The Wall Street Journal podało następujące sprawozdanie:

„Od Hollywood po akademię, ateiści są przekonani, że zanik tradycyjnych wierzeń religijnych poprowadzi do bystrzejszego, bardziej naukowo nastawionego i nawet bardziej cywilizowanego społeczeństwa. Rzeczywistość jest taka, że kampania Nowych Ateistów, przez zniechęcanie do religii nie stworzy nowej grupy inteligentnych, sceptycznych istot. Wprost przeciwnie: to może nawet zachęcić do nowych poziomów masowych przesądów. A ten wniosek nie musi być przyjęty na wiarę – wskazują to dane empiryczne.

„’W Co Naprawdę Wierzą Amerykanie’ wszechstronne studium wydane wczoraj przez Uniwersytet Baylor, wskazuje, że tradycyjna chrześcijańska religia wielce zmniejsza wiarę we wszystko począwszy od skuteczności czytania z dłoni do użyteczności astrologii. Wskazuje także, że ludzie niereligijni i członkowie bardziej liberalnych kościołów protestanckich, raczej niż większą odporność na przesądy wykazują o wiele większą skłonność do wierzenia w zjawiska paranormalne i pseudonaukę niż chrześcijanie ewangeliczni…

„Podczas gdy 31% ludzi nie praktykujących wyraziło silną wiarę w te rzeczy [sny, przepowiadanie przyszłości, istnienie Atlantydy, nawiedzenia, nekromancję, Bigfoot i Nessie] tylko 8% uczęszczających cotygodniowo na nabożeństwa wyraziło podobne zapatrywania… W rzeczy samej, im bardziej tradycyjne i ewangeliczne były badane osoby, tym mniej prawdopodobne było, aby wierzyły np. w możliwość kontaktów ze zmarłymi.

„Nie jest to nic nowego. W swej książce z r. 1983 pt The Whys of a Professional Scrivener, sceptyk i pisarz naukowy Martin Gardener cytował zanik tradycyjnych wierzeń religijnych wśród lepiej wykształconych, jako jedną z przyczyn wzrastania pseudonauki, kultów i przesądów. Odwoływał się do studium z r. 1980 opublikowanego w czasopiśmie Skeptical Inquirer, które wykazało, że niereligijni studenci byli w czołówce przyjmujących paranormalne wierzenia, podczas gdy nowo-narodzeni chrześcijańscy studenci najczęściej je odrzucali.

„Zaskakująco, podczas gdy zwiększona frekwencja w konserwatywnym kościele ma silny negatywny wpływ na wierzenia paranormalne, wyższe wykształcenie tego nie ma. Dwa lata temu dwóch profesorów opublikowało inne studium w Skeptical Inquirer wykazujące, że mniej niż jedna czwarta ze zbadanych pierwszorocznych studentów wyraziła ogólne przyjmowanie takich przesądów, jak duchy, bioenergoterapia, nawiedzane domy, opętanie przez demony, jasnowidztwo i czarownice, odsetek ten wzrastał do 31% po dwóch latach studiów i do 34% wśród absolwentów.”133

Interesująco, zauważają także:

„Nie możemy nawet liczyć na samo-określonych ateistów, że będą ściśle racjonalni. Według pisma Pew Forum on Religion & Public Life, które wydało monumentalne opracowanie „U.S. Religious Landscape Survey”, które ukazało się w czerwcu, 21% samo-określonych ateistów wierzy albo w osobowego Boga lub w bezosobową moc. Dziesięć procent ateistów modli się co najmniej tygodniowo i 12% wierzy w niebo.”

Wyda się to raczej dziwaczne, ale choć jest wielu ludzi, którzy twierdzą, że wierzą i nawet czczą boga [bogów], w rzeczywistości tak nie jest. Na przykład duchowość wyrażona w Ruchu New Age jest wielce oparta na interakcji z bezosobową „energią” znaną jako ki, chi, prana itd. Zwolennicy New Age nie zwracają się do Boga w tradycyjny teistyczny sposób, ale raczej do „uniwersum”, „siły życiowej”, naszego „wyższego ja”, „wywyższonych mistrzów” itd. Warto także zauważyć, że panteizm już r. 1900 uważany był za „ugrzecznioną formę ateizmu” (tak jak Ernst Haeckel w „Monism” z jego Riddle of the Universe).

Wcześniejsze studium opublikowane niespodziewanie w Skeptical Inquirer134 wnioskowało, że wierzący w Biblię „wydają się najbardziej cnotliwymi według naukowych standardów, gdy weźmiemy pod uwagę kulty i pseudonauki mnożące się w dzisiejszym społeczeństwie.”135

11.8 Ateizm i społeczeństwo

Ateiści twierdzą, że ateistyczne społeczeństwo jest lepsze pod każdym względem. Weźmy pod uwagę dwa takie twierdzenia, które odbiły się głośnym echem w Internecie:

Jedno było trąbione przez Ruth Gledhill w artykule w londyńskim The Times,Społeczeństwa są w gorszej sytuacji, gdy Bóg jest po ich stronie”. Napisała ona podsumowanie studium w Journal of Religion and Society, którego autorem był Gregory S. Paul, zatytułowanego „Cross-National Correlations of Quantifiable Societal Health with Popular Rligiosity and Secularism In the Properous Democracies.” (Porównania wymiernych wskaźników zdrowia między narodami z popularną religijnością a sekularyzmem w dostatnich demokracjach).”136

Statystyk Scott Gilbreath, zanotował w blogu, że:

„… artykuł w żurnalu… sprawozdanie podane przez Ruth Gledhill błędnie przedstawia zawartość studium pana Paula.”

Jak była więc rzeczywista jego zawartość? Gilbreath napisał:

„Plan studium był, aby zebrać i porównać dane dla krajów, które określał rozmaicie jako ‘dostatnie, rozwinięte demokracje’ lub ’rozwijające się demokracje’. Definicje tych określeń nie są podane… Osiemnaście krajów zostało włączonych dla porównania danych; wśród pominiętych bez podania jasnych przyczyn są: Włochy, Grecja, Finlandia, Luksemburg i Belgia.

„Dlaczego zostały one pominięte? Przelotnie wspomina, że ‘szczególnie niskie wskaźniki [zbrodni] w bardziej katolickich krajach europejskich to zakłócenia statystyczne spowodowane rocznymi wahaniami przypadkowymi dla tego zbioru’, ale nie podaje potwierdzających danych statystycznych.

„Zbiór danych pana Paula wydaje się arbitralny. Oczywiste jest, że w zbiorze osiemnastu obserwacji włączenie lub wyłączenie tylko jednej lub dwóch obserwacji może zrobić wielką różnicę w rezultatach… W najlepszym przypadku jest to niedbała praktyka statystyczna. Jeśliby ktoś chciał być podejrzliwy, mógłby powiedzieć, że ”podgrzewanie” rezultatów byłoby dziecinnie łatwe.”

Gilbreath napisał dalej, kim jest Gregory S. Paul. Okazuje się, że jest „niezależnym paleontologiem, autorem i ilustratorem”, rekomendowanym przez Council for Secular Humanism do debat z kreacjonistami przyjmującymi młody wiek ziemi. Gary Bouma, profesor socjologii na Uniwersytecie Monash w Melbourne oświadczył: „Gregory S. Paul

…nie trzyma się swej dziedziny, czyli paleontologii, wkracza w dziedzinę, którą określiłbym, jako socjologia, bez przygotowania lub dowodów, czy dyscypliny i podaje zapewnienia o niej.”137

Co więcej, George Gallup zauważył:

„Aby śmiałe twierdzenia autora przeciwne religii jako czynnika wspomagającego społeczeństwo mogły być prawdziwe, powinien on wpierw obalić setki tomów, które dowodzą czegoś przeciwnego. Od dyskusji o rodzicielstwie i ojcostwie po zdrowie umysłowe i psychiczne, masa dowodów empirycznych jest przeciwna twierdzeniom Paula: zaangażowanie religijne ma znaczny pozytywny wpływ na społeczeństwo, zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo.”

Szczególnie urzekający jest artykuł, który napisał Gregory Rodriguez dla Los Angeles Times, o studium przeprowadzonym przez Northwestern University, które „zaczyna przekazywać dane i wgląd” w przyczyny, dla których „istoty ludzkie wierzą. Studium to, przeprowadzili profesor psychologii Dan P. McAcdams i Michele Albaugh. Jego celem było znalezienie religijnych przyczyn dla politycznego ukierunkowania”. Choć samo studium było fascynujące, oparte na mediach konkluzje, do których doszedł Gregory Rodriguez są godne uwagi:

„Zaciekłość debaty między wiarą i ateizmem nie daje wiele możliwości zbadania, dlaczego 90% amerykan mówi, że wierzą w Boga albo istotę najwyższą i więcej niż 40% mówi, że uczęszczają na obrządki religijne każdego tygodnia… Studium analizuje rezultaty głównie pod kątem zapatrywań politycznych… Owe polityczne rezultaty są intrygujące, ale nie tak bardzo jak wnikliwość w głębsze, zasadnicze sprawy. Okazuje się, że wierzymy z potrzeby, ale nie jest to oparte, jak twierdził Marx, na brakach materialnych. Raczej wygląda na to, że wiara jest odpowiedzią na lęk, wiele rodzajów lęku, które możemy zacząć bliżej określać…”138

Podczas gdy to było pisane, Rodriguez stwierdził, że „90% amerykan wierzy w Boga lub istotę najwyższą”. Zobaczmy na jakiej statystycznej podstawie, z pewnością ogromnej, zostało to studium przeprowadzone: Los Angeles Times podało, że badacze „przeprowadzili wywiady ze 128-ma pobożnymi chrześcijanami w Chicago i okolicach”. North Western Uniwersytet aktualnie podał: „Studium … objęło 128 wielce religijnych i politycznie aktywnych amerykan regularnie uczęszczających do kościoła.”

Nie tylko jest ta grupa znikomym procentem ludności (owych rzekomych 90%), w dodatku pochodzi z bardzo ograniczonej miejscowości. Z pewnością „dowiemy się o wiele więcej, jeśli zaczniemy zapytywać siebie – na jak najwięcej nowych sposobów jak tylko to możliwe – dlaczego tak wielu z nas czuje się zmuszonymi aby się modlić”. I nie zapomnijmy zapytać „Dlaczego tak wielu z nas czuje się zmuszonymi aby się nie modlić.” Wspomniany uprzednio prof. Paul Vitz podał niektóre fascynujące odpowiedzi w swej książce Faith of the Fatherless (Wiara tych bez ojca – gra słów na określeniu faith of the fathers – wiara ojców).

Artykuł na stronie internetowej North Western University’s News and Information jest jeszcze bardziej dosadny w swych wnioskach.

„Politycznie konserwatywni działają ze strachu przed chaosem i brakiem porządku, podczas gdy liberalni działają z obawy przed próżnią.”

Takie ujęcie sprawy, które wydaje się zasadniczym wnioskiem studium, jest klasycznym przykładem non-sequitur (błędu logicznego), jak to wyraził Rodriguez, „pytano badanych by jak określiliby swoje życie i świat, gdyby nie mieli wiary” (cokolwiek „wiara” tu znaczy). Wygląda na to, że politycznie konserwatywni uważali, że rezultatem byłby chaos w życiu i w świecie, brak porządku, a politycznie liberalni wyobrażali sobie działanie kierowane przez lęk przed pustką. Ale samo przekonanie, że rezultatem byłby chaos nie tłumaczy, dlaczego ludzie mają „wiarę”. Czy rzeczywiście możemy się dowiedzieć jak działają politycznie konserwatywni na podstawie badań nad grupą 128-miu mieszkańców okolic Chicago? Można dojść do różnych konkluzji co to świadczy o North Western University, o Los Angeles Times i może nieco o mediach i ogólnie o świecie akademickim.

Jednakowoż, wystarczy tylko przyjrzeć się jakości życia narodów, które żyły lub żyją w krajach opartych na ateizmie, żeby zobaczyć iż ateizm nie daje podstawy dla sprawiedliwego, dbającego, dostatniego, bezpiecznego społeczeństwa. Pomyśl o różnych zagorzale ateistycznych krajach komunistycznych, jak Albania, Sowiecka Rosja, Północna Korea, Kambodża pod Pot Polem itd. Można też wspomnieć nazistowskie Niemcy. Zobacz poniżej o owocach ateizmu w systemach politycznych.

11.9 Ateizm i uczciwość

W ateizmie niema moralnego imperatywu dla uczciwości, nie zadziwia więc, że ateiści często występują w oszustwach i podstępach, choć trudno jest znaleźć odnośne statystyki.

Jest natomiast wiele przykładów choćby w historii popierania ewolucji. Szczególnie notorycznym jest przypadek Ernsta Haeckela, „wolnomyśliciela” (ateisty), który oszukańczo podrabiał rysunki embrionów różnych stworzeń, aby wyglądały prawie identycznie i potem twierdził, że są dowodem ewolucji. Podał także przynajmniej dwa kolejne oszukańcze stwierdzenia, co do pochodzenia życia i nie-istniejącego małpoluda. Pomógł w ten sposób założyć podwaliny nazizmu w Niemczech.139

Wielce nieuczciwy australijski Humanista Roku nie cofnął się przed szkalowaniem reputacji personelu organizacji Creation Ministries International.

11.10 Pobyt w więzieniu

Vox Day napisał:

„Poprzednio wspomniałem liczbę ateistów odbywających kary więzienne w Anglii i Walii, gdzie jest zwyczaj notowania przynależności religijnej więźniów, jako części systemu informacyjnego. W r. 2000 było 38521 chrześcijan dwudziestu dwóch różnych rodzajów odbywających kary za swe przestępstwa, a tylko 122 ateistów i 62 agnostyków. Gdy ogólnie Europa, a szczególnie Zjednoczone Królestwo stają się coraz bardziej po-chrześcijańskie, przedstawia to pozornie potępiający dowód na zasadniczo kryminalną naturę teistów, a jednocześnie wydaje się wskazywać na bardziej moralnych ateistów, pomimo, że nie mają boga w niebie, który by ich rozliczał.”140

„… było też 20639 innych więźniów, 31.6% całej populacji więziennej, którzy nie mieli żadnej religii. Nie było to z powodu jakiegoś przeoczenia, bo system informacyjny jest dość szczegółowy, by rozróżnić między Druidami, Scjentologami i Zoroastrianami, jak również między Niebiańskim Kościołem Bożym, Walijskim Kościołem Niezależnym i Non-Konformistami. Stanowiąc tylko dwie dziesiąte jednego procenta więźniów prawdziwi ateiści wydają się rzeczywiście bardzo trzymającymi się prawa. Ale gdy porówna się owe 31.6% uwięzionych bezreligijnych do 15.1% Brytyjczyków, którzy podali się za bezreligijnych lub wpisali Jedi Knight, agnostyk, ateista lub poganin w spisie ludności z r.2001 staje się jasne, że rzeczywiści ateiści są prawie cztery razy prawdopodobni znaleźć się w więzieniu niż chrześcijanie.”141

W przypisie podaje on „dokładnie 3.84 razy bardziej prawdopodobnie. Spis ludności, kwiecień 2001, Biuro Statystyki Narodowej.”

11.11 Ateizm, małżeństwo i rozwód

Michael Caputo napisał w Ateizmi i Rozwód:

„Nic nie spowodowało więcej euforii dla ateistów niż to, co ogłosił chrześcijański badacz, George Barna o rozwodach: nowo-narodzeni i inni chrześcijanie wykazują bardzo wysoki odsetek rozwodów, a ateiści najniższy. Ateistyczne strony internetowe natychmiast rozgłosiły tę chwalebną wieść po całym świecie. Opublikowany odsetek rozwodów wynosił: Żydzi 30%; nowo-narodzeni chrześcijanie 27%; inni chrześcijanie 24%, ateiści tylko 21%…

„Czy George Barna był cytowany prawidłowo?… Jednak wywiad znalazł, że procent ateistów i agnostyków, którzy byli w małżeństwie i rozwiedli się wynosi 37% - bardzo podobnie do nowo-narodzonych. [podkreślenie w oryginale]

„Grupa którą badał Barna liczyła nieco mniej 4000. Ateiści i agnostycy razem stanowią około 10% amerykańskiej ludności (2% to ateiści). Oznacza to, że około 400 osób z badanej grupy było ateistami/agnostykami (ateistów było około 80). Nie jest to dostatecznie wielka grupa, aby uzyskać wierzytelny rezultat…

„Według danych, które podał Barna, ‘czterdzieści dwa procent dorosłych mających łączność z wiarą inną niż chrześcijańska żyło w wolnym związku, podczas gdy ateiści czynili to najczęściej (51%).

„Krytycznie ważny jest dobrze znany fakt, że wolne związki bardzo często się rozpadają, zanim dojdzie do małżeństwa. ‘Miliony ludzi… są zdania, że wolny związek jest wstępem do małżeństwa. I dla wielu tak jest. Jednak Smock podaje, że 45% wolnych związków rozpada się bez małżeństwa. Kolejne 10% kontynuuje wolne związki.

„Barna nie włączył tych naświetlających faktów w swoich badaniach. Stąd, jeśli 21% ateistów się rozwodzi, a 45% związków się rozpada raz albo więcej zanim dojdzie do małżeństwa to mamy zdumiewający odsetek 66% ateistycznych związków z przynajmniej jednym rozłamem. Jeśli jednak liczba ta wynosi 37% to mamy szokujący odsetek 82%…

Co należy wspomnieć, to fakt, że wielu ateistów nie uważa wolnego związku za wstęp do małżeństwa, lecz raczej za „równowartość” małżeństwa... Tych rozpadów Barna nie brał pod uwagę w swych badaniach.

Nazwanie kogoś ‘chrześcijaninem’ nie znaczy, że nim jest. Jest w świecie wielu, którzy nazywają siebie chrześcijanami, ale nigdy nie uwewnętrznili nauk Jezusa Chrystusa…

„Ostatnio Pew Forum on Religion and Public Life opublikowało swe ogromne studium religii w Ameryce oparte na 35 tysiącach wywiadów. Rezultaty są wielce pouczające dla kwestii ateizmu i rozwodów. Według Pew Forum ogromny odsetek 37% ateistów nie zawiera małżeństw, w porównaniu z 19% dla całej ludności i 17 % protestantów i 17 % katolików. (9) Jak pouczające… Nie tylko żyją ateiści w wolnych związkach, które się licznie rozpadają, ale także wielki odsetek w ogóle nie zawiera żadnych związków.”142 [wszystkie podkreślenia dał Caputo]

Vox Day dalej zauważa:

„studium ARIS z r. 2001… dużo większe, dochodzi do dokładnie przeciwnego wniosku… według ARIS 2001 więcej niż połowa wszystkich ateistów i agnostyków nie zawiera małżeństw… jeśli prawidłowo wyłączyć z obliczeń osoby, które nigdy nie zawarły małżeństw, to ateiści mają prawdopodobieństwo rozwodu o 58.7% wyższe niż pentekostaliści lub baptyści, dwie grupy nowo-narodzonych chrześcijan z najwyższym odsetkiem rozwodów, i więcej niż dwa razy wyższe niż ogólnie chrześcijanie.”143

Wróć do początku

12. Ateizm i komunizm

6789stalin
To, że Stalin był ateistą pozwoliło mu zabić dziesiątki milionów ludzi nie myśląc wiele o tym.

Jeśli chodzi o powiązania między ateizmem i komunizmem byłoby to błędnym uproszczeniem, żeby twierdzić, że ateizm jest jedynym czynnikiem motywującym komunizm, jest jednak jednym z głównych czynników i zasadniczą przesłanką dla jego ideologii.

Weźmy po prostu wpierw pod uwagę wypowiedzi przywódców komunizmu, a potem opinie głównych uczonych badających komunizm.

Karl Marks powiedział:

„Książka Darwina o Doborze Naturalnym. Choć zostało to rozwinięte w nieokrzesanym angielskim stylu, jest to książka zawierająca podstawę naturalnej historii dla naszego poglądu… Książka Darwina jest bardzo ważna i służy mi jako podstawa nauki naturalnej dla zmagań klasowych poprzez historię”144

Leon Trocki dalej wyjaśnia w ABC Dialektyki Materialistycznej:

Nazywamy naszą dialektykę materialistyczną, ponieważ jej korzenie nie znajdują się w niebie, ani w głębiach naszej ‘wolnej woli’, ale w obiektywnej rzeczywistości, w naturze. Świadomość wyrosła z nieświadomości, psychologia z fizjologii, co organiczne z nieorganicznego, system słoneczny z mgławicy … Darwinizm był największym triumfem dialektyki w całym zakresie materii organicznej.”

Wladimir Lenin, pierwszy przywódca ZSRR, który zmodyfikował doktrynę Marksa jako teoretyk komunizmu (1870-1924):

„Socjaldemokracja opiera cały swój światopogląd na naukowym socjalizmie, tzn. na marksizmie. Filozoficzną podstawą marksizmu, jak to wielokrotnie podkreślali Marks i Engels, jest materializm dialektyczny… materializm absolutnie ateistyczny i zasadniczo wrogi dla wszelkiej religii. Przypomnijmy, że całe dzieło Engelsa Anti-Duhring, którego rękopis czytał Marks, jest potępieniem materialisty i ateisty Duhringa za to, że nie był konsekwentny jako materialista i za pozostawienie luk dla religii i religijnej filozofii … Religia to opium narodów – to powiedzenie Marksa jest kamieniem węgielnym całego poglądu Marksa na religię… Marksizm to materializm. Jako taki jest nieprzejednanym wrogiem religii, jakim też był materializm … Jest to poza wszelkimi wątpliwościami … stosuje on filozofię materialistyczną do dziedziny historii, do dziedziny nauk społecznych.”145

Lenin także wskazał, że Engels często potępiał wysiłki tych, którzy pragnęli włączyć do programu partii robotniczych otwarte proklamacje ateizmu, w sensie wypowiadania wojny przeciw religii gdyż to spowodowałoby tylko „wznowienie zainteresowania religią i zapobiegałoby jej całkowitemu wymarciu.”

Logiczna i moralna absurdalność oskarżania Lenina o „szorstkość”, gdy zakładał absolutny materializm została dobrze sformułowana przez samego Lenina, „gdy ludzie oskarżają nas o szorstkość dziwimy się, jak mogli zapomnieć podstawy marksizmu.”146

W tej kwestii interesujące jest wspomnieć słowa Mao Zedonga:

„Lepiej nie miej zbyt wiele sumienia. Niektórzy z naszych towarzyszy mają zbyt wiele miłosierdzia, za mało brutalności, co znaczy, że nie są zbyt marksistowscy. Jeśli o to chodzi to rzeczywiście nie mamy sumienia! Marksizm jest tak brutalny… Jesteśmy gotowi poświęcić 300 milionów chińczyków dla zwycięstwa światowej rewolucji.”147 A także, „spojrzyj na Drugą Wojnę Światową, na okrucieństwa Hitlera. Czym więcej okrucieństwa, tym więcej entuzjazmu dla rewolucji.”148

Lenin uważał religię za „nienaprawialne zło”, gdyż przeszkadzała „światowej rewolucji komunistycznej”. Było tak, gdyż jego moralność była oparta na jego celu, „cokolwiek pomaga światowej rewolucji komunistycznej jest dobre, a cokolwiek przeszkadza jest złe.”149

A to dlatego, że „zaprzeczamy wszelkiej moralności wziętej od nadludzkich lub nie-klasowych koncepcji… W jakim sensie zaprzeczamy etyce, moralności? W takim, że jest ona głoszona przez burżuazję, która wyczytuje tę moralność z bożych przykazań. Oczywiście, my deklarujemy, że nie wierzymy w boga”150 i „nie wierzymy w odwieczną moralność i wyjawiamy wszelkie baśnie o moralności.’151

Józef Stalin (1878-1953) przejął przywództwo Związku Radzieckiego po śmierci Lenina. W przedziwnie pokręconej logice, ateistyczny profesor filozofii, Daniel Dennett przekonuje, że ateistyczny Stalin był naprawdę teistą:

„ … Przyszło mi na myśl – weźmy na chwilę pod uwagę Stalina. Czy był ateistą? Powiecie oczywiście, że był. Nie, wprost przeciwnie. W pewnym sensie wcale nie był ateistą. Wierzył w boga. I nie tylko to: wierzył w boga, który swą wolą ustala, co jest dobre, a co nie. I w dodatku był pewien, że ten bóg istnieje i nazywa się Stalin.”152

Jego celem było, podobnie jak dla wielu ateistycznych aktywistów, usiłowanie by udawać, że ateizm jest perfekcyjnie czysty i niezbrukany jednocześnie składając winę za brutalność Stalina na teistów. Choć jest to skrajnie nieodpowiedzialne, szczególnie dla profesora filozofii, czy nie możemy się jednak zgodzić z tym, że każdy ateista jest teistą widzącym Boga w swym własnym lustrze i stąd sam określa, co jest dobre, a co złe?

Prezydent i założyciel organizacji Union of the Militant Godless (związek walczących bezbożnych), Yemilian Yaroslavsky (urodzony jako Minei Izrailevich Gubelman), wyjaśniał, że Stalin

„W bardzo wczesnym wieku … zaczął czytać Darwina i został ateistą” i że Stalin stwierdził, „wiesz oni nas ogłupiają, nie ma Boga … pożyczę ci książkę do przeczytania; pokaże ci ona, że świat i wszystkie żywe istoty są całkiem inne niż sobie wyobrażasz, a to wszystko gadanie o Bogu to czysty nonsens… Darwin. Musisz ją przeczytać.”153

Zauważ, że tutaj znowu mamy łączność między ateizmem, darwinizmem i komunizmem.

Dlatego na koniec połączył „naukę” z ateizmem do tego stopnia, że stwierdził:

„Partia nie może być neutralna wobec religii i dlatego prowadzi anty-religijną propagandę przeciw wszelkim uprzedzeniom religijnym, gdyż stoi w obronie nauki, podczas gdy uprzedzenia religijne są przeciwne nauce, gdyż religia jest antytezą nauki.”154

Czasopismo Time z 17 lutego 1936 r. sprawozdało („Godless Jubilee” – bezbożny jubileusz ) że były celebracje zmasowanych delegacji z całej Rosji, dziesiątej rocznicy założenia w Moskwie Związku Walczących Bezbożnych … aktywne wyznawanie ateizmu jest odznaką komunisty.”

Uczony darwinista i marksista Robert M. Young napisał:

„Chcę powrócić do darwinowskiej ewolucji. Połączenie jest takie: nauka i nawoływania do naukowego socjalizmu zakorzenione zostały w darwinizmie przez tych, którzy twierdzili, że daje on podstawy dla marksizmu… Aspekty ewolucjonizmu są zgodne z marksizmem. Wytłumaczenie pochodzenia człowieka i ludzkiego umysłu przez całkowicie naturalne siły było i nadal pozostaje przyjęte przez marksistów, jak i innych sekularystów…”155

We wstępie do Manifestu Komunistycznego Friedrich Engels napisał o komunizmie jako propozycji, która w jego opinii „przeznaczona jest, by uczynić to dla historii, co teoria Darwina uczyniła dla biologii”.156 Napisał także:

„Całe darwinistyczne nauczanie o walce o byt to po prostu przeniesienie ze społeczeństwa do żywej natury doktryny Hobbe’a bellum omnium contra omnes [wojna wszystkich przeciw wszystkim] i burżuazyjnej doktryny ekonomicznej o współzawodnictwie razem z teorią Malthus’a o populacji. Kiedy ta sztuczka magiczna została dokonana… te same teorie przenoszone są z powrotem z natury organicznej do historii i teraz twierdzi się, że ich słuszność jako niepodważalnych praw, została udowodniona.

Mao Zedong potwierdził:

„Chiński socjalizm został założony na Darwinie i teorii ewolucji.”157

Dalej oświadczył:

„Nie zgadzam się z poglądem, aby być moralnym, motywem akcji ma być dobro drugich. Moralność nie musi być definiowana w relacjach z drugimi… Ludzie tacy jak ja pragną w pełni zadowolić swe serca i czyniąc tak automatycznie posiadamy najbardziej wartościowe zasady moralne. Oczywiście istnieją ludzie i obiekty w świecie, ale istnieją one tylko dla mnie… Ludzie tacy jak ja mają obowiązek tylko wobec siebie samych; nie mamy obowiązku wobec innych… Niektórzy mówią, że mamy obowiązek wobec historii. Nie wierzę w to. Obchodzi mnie tylko mój własny rozwój.”158

Daniel J. Flynn napisał, co następuje w odniesieniu do The Black Book of Communism: Crimes, Terror, Repression (Czarna księga kominizmu: przestępstwa, terror represje),159

„Korzeni marksizmu-leninizmu być może nie znajdziemy u Marksa, lecz raczej w wypaczonym darwinizmie …zastosowanym do kwestii socjalnych z tymi samymi katastrofalnymi rezultatami, jakie są rezultatem zastosowania ich do kwestii ras… W samym r. 1922 więcej niż 8 tysięcy duchownych, mnichów i zakonnic zostało zabitych w Związku Radzieckim. W r. 1967 Albania ogłosiła się oficjalnie pierwszym ateistycznym krajem i obróciła więcej niż 2000 kościołów i meczetów w ruiny albo zabrało je do użytku państwowego [od r. 1917 do 1969 komuniści zniszczyli 41 z 48 tysięcy cerkwi w Rosji] … Prawie 50% wszystkich katolików zostało zabitych w Kambodży … Muzułmanie widzieli więcej niż 40% współ-wyznawców zabitych. Meczety i Koran były palone, a pachołki Pol Pota sadystycznie zmuszały naśladowców Islamu do jedzenia świniny… Rumuńska tajna policja zachęcała więźniów do wymyślania programów ‘re-edukacyjnych’. Jeden z przywódców takich programów nazywał się Eugen Turcanu. Wymyślił on szczególnie diaboliczny sposób zmuszania seminarzystów do zaparcia się wiary. Niektórych głowy wpychano wielokrotnie do kubłów odchodów, podczas gdy strażnicy odśpiewywali ceremonię chrztu.”

Trockista Denzil Dean Harber (vel Paul Dixon) pisze o „materialistycznej podstawie, na której stoi marksizm” i że istniały „testy anty-religijne dla armii i służby cywilnej”, które później zlikwidowano, z powodu zmian kierunku politycznego biurokracji, raz w lewo, a potem oczywiście w prawo.”160 Wspomina on także, iż Partia Komunistyczna Związku Radzieckiego ustanowiła Stowarzyszenie Walczących Ateistów, które publikowało żurnal Ateista.

W r. 1983 Aleksander Isajewicz Sołżenicyn (1918-2008) opisał swe kwalifikacje jak następuje:

„Spędziłem prawie 50 lat badając historię naszej Rewolucji; w tym celu przeczytałem setki książek, zebrałem setki osobistych oświadczeń i sam wydałem osiem moich dzieł próbując usunąć gruzy pozostawione przez ten wstrząs polityczny.”161

Dlatego dochodzimy do konkluzji Sołżenicyna z jego Templeton Address (przemówienia w Fundacji Templetona), Ludzie zapomnieli Boga:

„To Dostojewski, znowu, wyciągnął z Rewolucji Francuskiej i jej pozornej nienawiści do Kościoła tę lekcję, że ‘rewolucja koniecznie musi się zacząć od ateizmu’. To jest absolutna prawda. Ale świat nigdy przedtem nie znał bezbożności tak zorganizowanej, zmilitaryzowanej i wytrwale złowrogiej jak tę praktykowaną przez marksizm. W filozoficznym systemie Marksa i Lenina, u samego sedna ich psychologii, nienawiść do Boga jest główną siłą działania, bardziej zasadniczą niż całe ich polityczne i ekonomiczne pozowanie. Walczący ateizm nie jest tylko przypadkowy lub marginesowy dla celów komunizmu; nie jest skutkiem ubocznym, ale głównym punktem…

„Ale jest coś, czego się nie spodziewali: że w kraju, w którym kościoły zostały zrównane z ziemią, gdzie triumfujący ateizm panoszył się niepowstrzymany przez dwie trzecie stulecia, gdzie kler został doszczętnie upokorzony i pozbawiony wszelkiej niezależności, gdzie to, zostało z kościoła jest tolerowane tylko dla propagandy kierowanej na Zachód, gdzie nawet dzisiaj zsyła się ludzi do obozów pracy za ich wiarę, gdzie w samych obozach, ci którzy zgromadzą się na modlitwę w Wielkanoc są zamykani w celach karnych – nie mogli przypuszczać, że pod tym komunistycznym walcem chrześcijańska tradycja przetrwa w Rosji. Choć prawdą jest, że miliony naszych rodaków zostało skorumpowanych przez oficjalnie narzucony ateizm, pozostały jednak miliony wierzących: to tylko zewnętrzny nacisk powstrzymuje ich od odezwania się, ale jak to zawsze jest w czasie prześladowań i cierpień, świadomość Boga w moim kraju osiągnęła wielką intensywność i głębię…

„Pojęcia dobra i zła były wyszydzane przez szereg stuleci; wypchnięte z powszechnego użytku, ich miejsce zajęły względy polityczne i klasowe o krótkotrwałej wartości. Stało się żenującym, by stwierdzać, że zło znajduje mieszkanie w indywidualnym sercu ludzkim, zanim wkroczy do systemu politycznego.

„Społeczeństwa zachodnie tracą coraz więcej ze swej religijnej istoty przez bezmyślne poddawanie swej młodzieży ateizmowi…

„Ateistyczni nauczyciele na Zachodzie wychowują młodsze pokolenie w duchu nienawiści do własnego społeczeństwa…

„Wszystkie wysiłki, by znaleźć wyjście z sytuacji obecnego świata są bezowocne, jeśli nie skierujemy naszej świadomości, w skrusze, do Stworzyciela wszystkiego: bez tego nie ukaże się żadne wyjście i będziemy go daremnie szukać.”

Najlepsza odpowiedź, jaką potrafili dać ateiści przeciw logicznej ideologicznej i historycznej korelacji między ateizmem a komunizmem to twierdzenie, że skoro ateizm jest tylko brakiem wiary w boga (bogów) nie czyni on niczego, nie daje natchnienia do niczego i stąd nie jest za nic odpowiedzialny. Jest to albo największe oszustwo naukowe od czasu Seminarium Jezusa (The Jesus Seminar), lub krańcowe bankructwo wysiłków ateistycznych aktywistów, by wykorzystać historyczną ignorancję swych naśladowców. Po pierwsze, jest to tylko jedna i to samo-sobie służąca definicja „ateizmu”. Po drugie, nawet zezwalając na tę interpretację ateizmu jako brak wiary w boga (bogów) zauważamy, że czyni to ateizm pustą kanwą, na którą każdy ateista, czy to przywódca komunistyczny, czy też nie, nanosi swój szczególny światopogląd, bez ograniczeń jakichkolwiek bogów.

Inni ateiści aktualnie odnoszą fakt, że najbardziej świeckie i przy tym najbardziej krwawe stulecie w historii ludzkości było po prostu rezultatem większego zaludnienia i bardziej zaawansowanego uzbrojenia. To, że jest więcej ludzi, których można zamordować jest z pewnością fascynującą wymówką, gdyż krwiożercze reżymy nigdy nie miały trudności, by znaleźć ofiary. To, że zaawansowane uzbrojenie jest winione znaczy, że ateiści składają winę na naukowców/inżynierów o wynajdywanie coraz bardziej skutecznych sposobów popełniania masowych mordów. Jednakże ten rzekomy kontrargument nie bierze pod uwagę tego, że jedną z szczególnych charakterystyk reżymów komunistycznych było wyniszczanie milionów ponad miliony własnych towarzyszy, nie przez wojnę, ale przez systematyczną likwidację przez własnych przywódców. A to często było dokonywane na bardzo prymitywne sposoby: głodzenie, brak opieki zdrowotnej, egzekucje przez tortury i pojedyncze strzały, a nawet karabiny maszynowe nie wymagają zaawansowanego uzbrojenia.

Vox Day zauważa:

„Widocznie było to zdumiewającym przypadkiem, że każdy znaczny w historii komunista publicznie deklarował swój ateizm…było dwadzieścia osiem krajów w historii świata, które były pod rządami reżymów notorycznych ateistów, z których więcej niż połowa popełniła akty ludobójcze162 podobnie jak Stalin i Mao…163

„Całkowita liczba ofiar dziewięćdziesięciu lat, od r. 1917 do 2007, wynosi mniej więcej 148 milionów zabitych okrwawionymi rękami pięćdziesięciu i dwóch ateistów, trzy razy więcej niż zostało zabitych przez wojny międzynarodowe i domowe oraz indywidualne przestępstwa wzięte razem przez całe dwudzieste stulecie.164

„Historyczny zapis ateizmu zebrany razem jest zatem 182 716 razy gorszy w rocznej rachubie niż najgorszy i najbardziej niesławny czyn chrześcijaństwa, hiszpańska inkwizycja. I to nie tylko Stalin i Mao byli tak morderczymi, byli tylko najgorszymi z całej tej zmierzającej do piekła hordy. Na każdego Pol Pota, których niecne imię do dziś jest wspominane jako horror, wypada taki Mengistu, Bierut lub Choibalsan, bezbożnik, dziś gdzie indziej zapomniany, ale nie w krajach, w których rządzili okrwawioną ręką.

„Czy 58 procent szansy, że ateistyczny przywódca wymorduje znaczną część ludności, nad którą sprawuje rządy, jest dostatecznym dowodem, że ateizm ma systematyczny wpływ, by czynić zło? Jeśli to nie wydaje się definitywnym dowodem, to należy wziąć pod uwagę fakt, że przeciętna ateistyczna zbrodnia przeciw ludzkości jest 18,3 miliona procent gorsza niż najgorsze wykroczenie chrześcijaństwa, chociaż ateiści mieli mniej niż jedną dwudziestą liczby okazji by tego dokonać. Jeśli wziąć pod uwagę statystycznie znaczącą liczbę ateistów w historii skontrastuje to z faktem, że nawet nie jeden z tysiąca religijnych przywódców dokonał podobnych w skali okrucieństw, niemożliwym jest, by dojść do innego wniosku nawet, jeśli jeszcze dokładnie nie rozumiemy, dlaczego tak jest. Jeden raz lub dwa to może być przypadek, ale pięćdziesiąt dwa razy w ciągu dziewięćdziesięciu lat cuchnie przyczynowością!”165

Po więcej zobacz: Communism and Nazism Q & A

Wróć do początku

13. Konkluzja G. K. Chestertona

wikipedia6789killing-field-bones
Komunistyczni ateiści Pol Pota w Kambodży mordowali nawet małe dzieci, których kości znaleziono w Choung Ek Killing Field.

Zakończmy nasze rozważania ateizmu zauważając dowcip apologety G. K. Chestertona,166 który napisał, co następuje o ateizmie w swej książce Ortodoksja, w rozdziale zatytułowanym „Samobójstwo myśli”:167

„Ale nowy buntownik jest sceptykiem, i niczemu całkowicie nie zaufa. Nie ma dla niego lojalności, dlatego nie może być naprawdę rewolucjonistą. A fakt, że we wszystko wątpi wchodzi w drogę, gdy chce cokolwiek denuncjować.

„Wszelka bowiem denuncjacja zakłada jakiegoś rodzaju doktrynę moralną; a nowomodny rewolucjonista wątpi nie tylko w instytucję, którą denuncjuje, ale i w doktrynę przez którą ją denuncjuje.

„Stąd pisze jedną książkę narzekając, że imperialna opresja znieważa czystość kobiet, a potem pisze drugą książkę (o problemie seksu), w której sam ją znieważa.

„Przeklina sułtana, gdyż chrześcijańskie dziewczynki tracą swe dziewictwo, a potem przeklina Mrs. Grundy gdyż je zachowują. Jako polityk woła, że wojna to marnotrawienie życia, a potem, jako filozof, że życie to marnotrawienie czasu. Rosyjski pesymista denuncjuje policjanta za zabicie wieśniaka, a potem za pomocą najszczytniejszych zasad filozoficznych udowadnia, że wieśniak powinien sam się zabić.

„Mężczyzna denuncjuje małżeństwo, jako kłamstwo, a potem denuncjuje arystokratycznych rozpustników, że traktują je jako kłamstwo. Nazywa flagę błahostką [sztuczne berło urzędu], a potem gani gnębicieli Polski lub Irlandii, za odebranie tej błahostki.

„Wyznawca tej szkoły idzie wpierw na zebranie polityczne, gdzie uskarża się, że dzicy są traktowani jak zwierzęta; potem bierze swój kapelusz i parasol i idzie na zebranie naukowców, gdzie udowadnia, że praktycznie są zwierzętami.

„Krótko, nowomodny rewolucjonista, będąc nieskończonym sceptykiem, jest ciągle zajęty podminowywaniem swych własnych min. W swej książce o polityce atakuje ludzi depczących moralność, w swej książce o etyce atakuje moralność za deptanie ludzi.

„Stąd nowomodny człowiek w rewolcie stał się praktycznie bezużytecznym dla celów rewolty. Przez bunt przeciw wszystkiemu stracił prawo do buntowania się przeciw czemukolwiek.”

Przypisy

  1. Britannica Online entry for agnosticism. Wróć to tekstu.
  2. The Academic American Encyclopedia, The Random House Encyclopedia,1977, The Cambridge Dictionary of Philosophy ,1995, The Oxford Companion to Philosophy, 1995, The Dictionary of Philosophy, Thomas Mautner, Editor,1996, The World Book Encyclopedia, 1991, The Encyclopedia of Philosophy, 1967, The Encyclopedia of Religion, 1987, The Encyclopedia of Religion and Ethics Vol II, Funk and Wagnall’s New Encyclopedia Vol I, Webster’s New World Large Print Dictionary, et al. See also Atheism is more rational? Wróć to tekstu.
  3. Michael Newdow made this claim during an interview on the television show The Pulse, 12 July, 2002. Wróć to tekstu.
  4. Shermer, Michael, How We Believe (W.H. Freeman and Company), 1999, pp. 257–258. Wróć to tekstu.
  5. American Atheists, Webmaster: Atheism—What It Is, and What It Isn’t. Wróć to tekstu.
  6. Freedom From Religion Foundation, Inc., Nontract #11 What Is A Freethinker? Wróć to tekstu.
  7. Head, Tom (ed.), Conversations with Carl Sagan (Literary Conversations) (Univ. Press of Mississippi), 2006, p. 77. Wróć to tekstu.
  8. Whoever posted it entitled the video, Kent Hovind Schools Dr. Mike Shermer. Wróć to tekstu.
  9. During his debate with Jonathan Wells, entitled, Why Darwin Matters, CATO Institute 2006 (26:56–27:23): audio of the debate. Wróć to tekstu.
  10. Ruse, Michael, How Evolution became a religion—Creationists correct?: Darwinians wrongly mix science with morality, politics, National Post, 13 May, 2000. Wróć to tekstu.
  11. The Atheism Tapes, Part 4: Richard Dawkins and Jonathan Miller. Wróć to tekstu.
  12. Rousseau, Jean-Jacques, The Social Contract , Book 4, Chapter 8. Wróć to tekstu.
  13. Wolf, Gary, The Church of the Non-Believers, Wired Magazine online (found here). Wróć to tekstu.
  14. Humanist Manifesto I, Copyright 1973 by the American Humanist Association. Wróć to tekstu.
  15. Rodriguez, Natalia, The Artist Who Paints Gods—Interview with Argentine Artist Helmut Ditsch, Epoch Times, 15 June, 2006. Wróć to tekstu.
  16. Orso, Joe, Religious, Atheist Beliefs Stem from Childhood, La Crosse Tribune, 17 June, 2006. Wróć to tekstu.
  17. Nagel, Thomas, The Last Word, 1997, pp. 130–131. Wróć to tekstu.
  18. Isaac Asimov cited in Paul Kurtz, ed., An Interview with Isaac Asimov on Science and the Bible, Free Inquiry, Spring 1982, p. 9. Wróć to tekstu.
  19. Vox Day, The Irrational Atheist: Dissecting the Unholy Trinity of Dawkins, Harris, and Hitchens (Dallas, TX: BenBella Books, Inc.), 2008, p. 17. See review by Lita Sanders, J. Creation 22(3):28–31, 2008. Wróć to tekstu.
  20. Audio of his lecture: The Psychology of Atheism, accessed 2005. Wróć to tekstu.
  21. Grigg, R., Argumenty Darwina przeciw Bogu; creation.com/darwina-kontra-bogu. Wróć to tekstu.
  22. CNN founder Turner says he was suicidal after losing job and Jane, Associated Press, Apr. 16, 2001. Jane’s “Christianity” appears to be in reality little more than a New Age Gnosticism. See: Strange Journeys. Wróć to tekstu.
  23. Snow, Tony, Cancer’s Unexpected Blessings, Christianity Today, 2 July, 2007. Wróć to tekstu.
  24. Stated during a 1994 debate with Philip Johnson at Stanford University entitled, Darwinism: Science or Naturalistic Philosophy?, also known as, Evolution: Science or Dogma? Wróć to tekstu.
  25. Stated during an interview for the movie, Expelled: No Intelligence Allowed. Wróć to tekstu.
  26. Epistemology refers to the study of the nature of knowledge; what it is, and its scope/limitations., etc. Ontology refers to the study of the nature of being, existence, or reality in general. Wróć to tekstu.
  27. Benjamin Wiker, Playing Games with Good and Evil: The Failure of Darwinism to Explain Morality, Crisis, 1 May, 2002. Candy Land is a “Hasbro” board game for children ages 3 and up. “Q.E.D.”is the Latin term quod erat demonstrandum which means “that which was to be demonstrated,” in other words; tautology or circular logic. Wróć to tekstu.
  28. Stated during his debate with Paul Manata entitled, Is Christianity or Atheism More Rational? Wróć to tekstu.
  29. Stated during his debate with John Rankin entitled, Evolution and Intelligent Design: What are the issues? Audio file. Wróć to tekstu.
  30. Stated during his debate with Dinesh D’Souza entitled, Christianity versus Atheism. Wróć to tekstu.
  31. Stated during his debate with Paul Manata entitled, Is Christianity or Atheism More Rational? Wróć to tekstu.
  32. Stated within an audio clip that was played during an interview with William Lane Craig entitled, Thoughts on Sam Harris’ Claims, www.reasonablefaith.org/site/PageServer?pagename=audio_visuals. Available via web.archive.orgWróć to tekstu.
  33. Stated during his debate with Peter Payne on the topic of ethics; audio file part 1 and part 2. Wróć to tekstu.
  34. The Humanist Society of Scotland, Are You a Humanist? Wróć to tekstu.
  35. Finley, Reginald and Davis, Matthew, How are Atheists moral without absolute morality?, infidelguy.com, accessed 2005. Wróć to tekstu.
  36. An American sit-com based around the Hindu concept of karma. Wróć to tekstu.
  37. Stated during his debate with Peter Payne on the topic of ethics; audio file part 1 and part 2. Wróć to tekstu.
  38. Blech, Jörg, The New Atheists — Researchers crusade against American Fundamentalists, 26 October, 2006. Wróć to tekstu.
  39. ABC Radio National—The Religion Report, Science Fatwah? Part 2: Sam Harris, 20 December, 2006. Wróć to tekstu.
  40. Stated during an interview with Justin Brierley. Wróć to tekstu.
  41. Ruse, Michael, Evolutionary Theory and Christian Ethics, in The Darwinian Paradigm (London: Routledge), 1989, p. 268. Wróć to tekstu.
  42. Thornhill, R. and Palmer, C.T., A Natural History of Rape: Biological Bases of Sexual Coercion, The MIT Press, Massachusetts, 2000. Wróć to tekstu.
  43. Lofton, J., Rape and evolution (interview with Craig Palmer, co-author of Ref. 42), Creation 23(4):50–53, 2001. Wróć to tekstu.
  44. Dawkins, Richard, River Out of Eden, p. 96. Wróć to tekstu.
  45. Prof. Richard Lewontin wrote, “What seems absurd depends on one’s prejudice. Carl Sagan accepts, as I do, the duality of light, which is at the same time wave and particle, but he thinks that the consubstantiality of Father, Son, and Holy Ghost puts the mystery of the Holy Trinity ‘in deep trouble’. Two’s company, but three’s a crowd.” From Billions and Billions of Demons, Prof. Lewontin’s review of Carl Sagan’s The Demon-Haunted World. This entire, very sobering, article is posted and reviewed here, and we have a most revealing quote from this review about Lewontin’s a priori materialistic belief. Wróć to tekstu.
  46. Sarfati, J., Jesus Christ our Creator; A biblical defence of the Trinity; creation.com/trinity. Wróć to tekstu.
  47. Sarfati, J., What is good? (Answering the Euthyphro Dilemma), 5 May 2007. Wróć to tekstu.
  48. Stated during an interview with Larry Taunton, Richard Dawkins: The Atheist Evangelist, byFaith Magazine, Issue No. 18, December 2007. Wróć to tekstu.
  49. Beckford, Martin and Khan, Urmee, Harry Potter fails to cast spell over Professor Richard Dawkins, UK Telegraph, 25 October, 2008. Wróć to tekstu.
  50. “A” cannot be both “A” and non “A” at the same time and in the same relationship or “opposite assertions cannot be true at the same time” (Aristotle, Metaph, IV 6 1011b13–20). Wróć to tekstu.
  51. Gibbs, W. Wayt, Profile: George F. R. Ellis—Thinking Globally, Acting Universally, Scientific American, Oct. 1995, p. 55. Wróć to tekstu.
  52. Audio of the debate is here. Wróć to tekstu.
  53. This issue has been elucidated in the following essays: The red light of punishmentIs there a common misconception regarding absolute moral claims?; A-theism is A-potent and A-moral. Wróć to tekstu.
  54. Finley, Reginald and Davis, Matthew, How are Atheists moral without absolute morality? infidelguy.com/archives/38-How-Are-Atheists-Moral-Without-Absolute-Morality.html, accessed 2005.Wróć to tekstu.
  55. Dennett, Daniel C., Breaking the Spell—Religion as a Natural Phenomenon (New York: Penguin Group), 2006, p. 326. Wróć to tekstu.
  56. During his interview with Gary Wolf, Ref. 13. Wróć to tekstu.
  57. Ref. 13. Wróć to tekstu.
  58. Ref. 49. Wróć to tekstu.
  59. Stated during an interview with Larry Taunton, Richard Dawkins: The Atheist Evangelist, byFaith Magazine, Issue No. 18, December 2007. Wróć to tekstu.
  60. Dawkins, Richard, Now Here’s a Bright Idea; web.archive.org​/web​/20100409024609​/richarddawkins.net​/articles/121. Wróć to tekstu.
  61. This issue has been elucidated in the following essays: Teach your children well… Well, just teach them what we tell you to teach them; Daniel Dennett’s one way street of censorship (Or: On the hoodwinkification of children); Atheism’s Sales Pitch to Children; Protecting the Science Classroom; Atheist Sunday School; “Freethought” Camp of Childhood Indoctrination. Wróć to tekstu.
  62. From Zeitgeist to Poltergeist, Part 1 of 13, Atheism is Dead blog, 22 April 2009. Wróć to tekstu.
  63. “This chapter has contained the central argument of my book … who designed the designer”: Richard Dawkins, The God Delusion (Boston & New York: Houghton Mifflin Co.), 2006), pp. 157–158. Wróć to tekstu.
  64. Sarfati, J., If God created the universe, then who created God? Journal of Creation 12(1):20–22, 1998; creation.com/whomadegod. Wróć to tekstu.
  65. Nash, Ronald, Apologetics Is What?, lifeway.com, accessed 2005. Wróć to tekstu.
  66. Cosner, L., Zmartwychwstanie a Księga Rodzaju; 10 kwietnia 2009 r; creation.com/zmar-rodzaju. Wróć to tekstu.
  67. Batten, D., Blinkered thinkers: How materialism harms science and society, Creation 31(1):6, 2008. Wróć to tekstu.
  68. Koukl, Gregory, Evolution—Philosophy, Not Science, str.org, accessed 2005. Wróć to tekstu.
  69. Hodgson, P. E., Review of Science and Creation, Nature 251:747, Oct. 24, 1974. Wróć to tekstu.
  70. Harrison, P., The Bible, Protestantism and the Rise of Natural Science (Cambridge University Press), 1998. Wróć to tekstu.
  71. Harrison, P., The Bible and the rise of science, Australasian Science 23(3):14–15, 2002. Wróć to tekstu.
  72. Lewis, C.S., Miracles (New York: The Macmillan Co.), 1947, p. 123. Wróć to tekstu.
  73. “In the Beginning … ,” Scientific American 264: 116–125, Feb. 1991. Wróć to tekstu.
  74. Extracted from Ref. 73. Wróć to tekstu.
  75. See also, Sarfati, J, Self-Replicating Enzymes? Journal of Creation 11(1):4–6, 1997; By Design: Evidence for nature’s Intelligent Designer—the God of the Bible, pp. 180–187, 2008. Wróć to tekstu.
  76. New Scientist 179(2403):32, 12 July, 2003. Wróć to tekstu.
  77. Matthews, R., Beware of over-hyped breakthroughs: The media can hardly be blamed if scientists give their findings more spin than Rafael Nadal. BBC Focus,200:98, March 2009. Wróć to tekstu.
  78. Parsed audio of the interview is found in part 1, part 2, part 3. Wróć to tekstu.
  79. Kenneth Miller is a Roman Catholic academic who ardently defends evolution. He is the darling of the atheists, who use him strategically to convince school authorities in the USA that evolution is really OK and not actually atheistic at all, all the while thinking of him as a “useful idiot”. See Woodmorappe, J., and Sarfati, J., Mutilating Miller (a review of Finding Darwin’s God by Kenneth R. Miller), Journal of Creation 15(3):29–35, 2001; creation.com/miller. Wróć to tekstu.
  80. Burgess, S., Critical characteristics and the irreducible knee joint, Journal of Creation 13(2):112–117, 1999; creation.com/critical-characteristics-and-the-irreducible-knee-joint. Wróć to tekstu.
  81. Standing upright for creation, interview with the late spine expert Dr Richard Porter, Creation 25(1):25–27, 2002; creation.com/standing-upright-for-creation-richard-porter-interview. Wróć to tekstu.
  82. Stated during an interview with D. J. Grothe entitled, “Science and Atheism in the Blogosphere”; heard here. Wróć to tekstu.
  83. Zivkovic, Bora (aka ‘Coturnix), Why teaching evolution is dangerous, scienceblogs.com/clock/2008/08/why_teaching_evolution_is_dang.php, 25 August 2008. Wróć to tekstu.
  84. Sarfati, J., Evolutionist: it’s OK to deceive students to believe evolution, 24 September 2008. Wróć to tekstu.
  85. Beyond Belief 2006 conference session 2 (beginning at 40:47), beyondbelief2006.org, accessed 2006. Wróć to tekstu.
  86. Potter, Charles Francis, Humanism: A New Religion (New York: Simon and Schuster), 1930, p. 128. Wróć to tekstu.
  87. Dunphy, John, A Religion for a New Age, The Humanist, Jan/Feb 1983, p. 26. Wróć to tekstu.
  88. Bozarth, G. Richard, On Keeping God Alive, American Atheist, Nov. 1977, p. 7. Wróć to tekstu.
  89. Swinford, Steven, Godless Dawkins Challenges Schools, The Sunday Times, 19 November, 2006. Wróć to tekstu.
  90. Dawkins, Richard, The God Delusion (Boston & New York: Houghton Mifflin Co.), 2006, p. 66ff. Wróć to tekstu.
  91. Sarfati, J., Darwinowskie korzenie nazizmu, Creation 27(4):39, 2005; creation.com/weikart-polish. Also: From Zeitgeist to Poltergeist, Part 9 of 13; truefreethinker.com/articles/zeitgeist-poltergeist-part-9-13. Wróć to tekstu.
  92. Sarfati, J., Chamberlain and the Church, Creation 30(4):42–44, 2008; creation.com/chamberlain. Wróć to tekstu.
  93. Special Collector’s Edition, TIME—Great Discoveries, An Amazing Journey Through Space & Time, 2001, p. 15. Wróć to tekstu.
  94. Stated during his debate with Jonathan Wells, Why Darwin Matters, CATO Institute 2006 (video and <http://ne.edgecastcdn.net/000873/archive-2006/cbfa-10-12-06.mp3>audio of the debate). Wróć to tekstu.
  95. Nick Pollard talks to Dr. Richard Dawkins; interviewed 28 February, 1995, published in Third Way April 1995 edition (vol. 18 no. 3). Wróć to tekstu.
  96. Gould, Stephen Jay, In the Mind of the Beholder, Natural History 103(2):14–16, 14 Feb. 1994. Wróć to tekstu.
  97. Denton, Michael, Evolution: A Theory in Crisis (Burnett Books, 1985), p. 358. Wróć to tekstu.
  98. Dawkins, Richard, The Blind Watchmaker—Why the evidence of evolution reveals a universe without design (New York: W.W. Norton & Co., 1986), p. 6. Wróć to tekstu.
  99. The Atheism Tapes, Part 4: Richard Dawkins and Jonathan Miller. Wróć to tekstu.
  100. Ref. 98, p. 139. Wróć to tekstu.
  101. Ref. 98, p. 145. Wróć to tekstu.
  102. Dawkins, Richard, Climbing Mount Improbable (London, England: Penguin Books), 2006, pp. 113–114. Wróć to tekstu.
  103. Dawkins, Richard, River Out of Eden— A Darwinian view of life (New York, NY: Basic Books), 1995, pp. 88–92. Wróć to tekstu.
  104. Ref. 103, p. 91. Wróć to tekstu.
  105. Ref. 98, p. 74. Wróć to tekstu.
  106. Roger Lewin, Bones of Contention (New York, NY: A Touchstone Book published by Simon & Schuster Inc.), 1987, p. 46. Wróć to tekstu.
  107. Franklin M. Harold, The Way of the Cell (Oxford University Press), 2001, p. 205. Wróć to tekstu.
  108. Ref. 106, p. 37. Wróć to tekstu.
  109. Wayne C. Booth and Richard Lewontin, Science & ‘The Demon-Haunted World’ : An Exchange, New York Review of Books, 6 March 1997:50–52. Wróć to tekstu.
  110. Misia Landau, Human Evolution as Narrative, American Scientist 72:262–268, 1984. Wróć to tekstu.
  111. Ref. 106, p. 40 quoting “Human Evolution: The View from Saturn”, in The Search for Extraterrestrial Life: Recent Developments (IAU), 1985, pp. 213–21. Wróć to tekstu.
  112. Ref. 106, p. 45 quoting “The Baron in the Trees”, a presentation to conference on “Variability and Human Evolution”, Rome, 24–26 Nov. 1983, ms, p. 9. Wróć to tekstu.
  113. Ref. 106, p. 46. Wróć to tekstu.
  114. Ref. 106, p. 37. Wróć to tekstu.
  115. Misia Landau, Ibid., quoting Kermode, F., The Sense of an Ending (Oxford Univ. Press, 1967). Wróć to tekstu.
  116. Ref. 106, pp. 312, 318 citing, The Myth of Human Evolution, in New Universities Quarterly (now Higher Education Quarterly) 35:427, 432, 1981. Wróć to tekstu.
  117. Ref. 106, p. 32. Wróć to tekstu.
  118. Ref. 106, p. 319. Wróć to tekstu.
  119. Ref. 106, p. 98. Wróć to tekstu.
  120. Ref. 106, p. 36. Wróć to tekstu.
  121. See Young, Linda, American Humanist Ad Says ‘Just Be Good For Goodness Sake’, AHN, 12 November, 2008 and Ariane Sherine, ‘Probably’ the Best Atheist Bus Campaign Ever, The Guardian, 23 October, 2008. Wróć to tekstu.
  122. Brooks, A.C., Who Really Cares: The Surprising Truth about Compassionate Conservatism, Basic Books, 2006. Wróć to tekstu.
  123. Frank Brieaddy, Philanthropy Expert: Conservatives Are More Generous, New House News, November 14, 2006; http://www.freerepublic.com/focus/f-news/1739797/posts. Wróć to tekstu.
  124. Gose, Ben, Charity’s Political Divide-Republicans give a bigger share of their incomes to charity, says a prominent economist, The Chronicle of Philanthropy, November 23, 2006. Wróć to tekstu.
  125. Atheists and Agnostics Take Aim at Christians, The Barna Update, 11 June, 2007. Wróć to tekstu.
  126. Dervic, K., et al., Religious Affiliation and Suicide Attempt, Amer. J. Psychiatry 161:2303–2308, Dec. 2004. Wróć to tekstu.
  127. Hummer, R.A., et al., Religious Involvement and U.S. Adult Mortality, Demography 36(2):273–85, May 1999. Wróć to tekstu.
  128. Hill, T.D., et al., Religious attendance and mortality: an 8-year follow-up of older Mexican Americans, J. Gerontol. B. Psychol. Sci. Soc Sci. 60(2):S102–9, March 2005. Wróć to tekstu.
  129. Gillum, R.F., et al., Frequency of attendance at religious services and mortality in a U.S. national cohort, Ann. Epidemiol. 18(2):124–9, Feb., 2008. Wróć to tekstu.
  130. Oman, D., et al., Religious attendance and cause of death over 31 years, Int. J. Psychiatry Med. 32(1):69–89, 2002. Wróć to tekstu.
  131. Barrett, F.M., Changes in attitudes toward abortion in a large population of Canadian university students between 1968 and 1978, Can. J. Public Health 71(3):195–200, May–June 1980. Wróć to tekstu.
  132. Psychology researcher says spiritual meaning of Christmas brings more happiness than materialismScience Blogs, December 2003, from University of Warwick study, Religiosity and its association with happiness, purpose in life, and self-actualisation, Mental Health, Religion and Culture (Vol. 2, No. 2). Wróć to tekstu.
  133. Hemingway, Mollie Ziegler, Look Who’s Irrational Now, The Wall Street Journal, Sept. 19, 2008, p. W13. Wróć to tekstu.
  134. Bainbridge and Stark, Superstitions: Old and New, The Skeptical Inquirer, pp. 18–31, Summer 1980. Wróć to tekstu.
  135. Wieland, C., Antidote to superstition: Nonsense thrives wherever the Bible is weakened, Creation 20(2):4, 1998. Wróć to tekstu.
  136. moses.creighton.edu, accessed 2009. Wróć to tekstu.
  137. Limb, Julia, Study says belief in God may contribute to society’s dysfunctions. Wróć to tekstu.
  138. Rodriguez, Gregory, Asking the Right God Question, Los Angeles Times, Oct 6, 2008. Wróć to tekstu.
  139. Grigg, R., Ernest Haeckel: Ewangelista ewolucji i apostoł oszustw, Creation 18(2):33–36, 1996; creation.com/haeckel-polish. Ojala, P.J. and Leisola, M., Haeckel: legacy of fraud to popularise evolution, J. Creation 21(3):102–110, 2007.Wróć to tekstu.
  140. Ref. 19, p. 19, footnote states, “There are some silly bits of information floating around the Internet claiming to prove that Christians are fifty times more likely to go to prison than atheists. Of course, by cherry-picking this data, one could claim that English and Welsh Christians are 315 times more likely to go to prison than atheists and be superficially correct. One would have to be an intellectually dishonest ass to do so, though.” Wróć to tekstu.
  141. Ref. 19, p. 20. Wróć to tekstu.
  142. Caputo, Michael, referenced: Born Again Christians Just As Likely to Divorce As Are Non-Christians, The Barna Update, 3 July, 2008; U.S. Religious Landscape Survey, The Pew Forum on Religion and Public Life, 7 September, 2008. Wróć to tekstu.
  143. Ref. 19, p. 188 and footnote 15. Wróć to tekstu.
  144. Quoted in Conway Zirkle, Evolution, Marxian Biology, and the Social Scene (Philadelphia: University of Pennsylvania Press), 1959, pp. 85–87. Wróć to tekstu.
  145. Lenin, V.I., The Attitude of the Workers Party to Religion Proletary No. 45, May 13 (26), 1900 (from Marxists Internet Archive). Wróć to tekstu.
  146. Lenin, Vladimir, Speech to the All-Russia Extraordinary Commission Staff, Collected Works Vol. 28, pp. 169–170. Wróć to tekstu.
  147. Mao Zedong, in Jung Chang and Jon Halliday, Mao: The Unknown Story (Jonathan Cape, 2005), pp. 411, 457–458. Wróć to tekstu.
  148. Mao Zedong, in Nicholas D. Kristof, Beijing Journal; The Tears of the Helmsman and Other Scuttlebutt, The New York Times Section A, p. 2, 31 August, 1990. Wróć to tekstu.
  149. Lenin, Vladimir, Introduction to Religion, quoted p. 153, The Communist Conspiracy, Part I, Section A, U. S. Government Printing Office. Wróć to tekstu.
  150. Ref. 149, p. 163. Wróć to tekstu.
  151. Lenin, Vladimir, Tasks of the Youth League, quoted p. 68, Soviet World Outlook, U. S. Government Printing Office. Wróć to tekstu.
  152. Stated during a debate with Dinesh D’Souza, Is God (and Religion) a man-made invention? Wróć to tekstu.
  153. Yaroslavsky, Emilian, Landmarks in the Life of Stalin (Moscow: Foreign Languages Publishing house), 1940, pp. 8–12. Wróć to tekstu.
  154. Stalin, Josef, J.V. Stalin Complete Works, Vol.10, p. 138. Wróć to tekstu.
  155. Young, Robert M., Darwinian Evolution and Human History. Wróć to tekstu.
  156. Engels, Friedrich, The Communist Manifesto (Preface to English ed. of 1888, quoted page 41, The Communist Conspiracy, Part 1, U. S. Government Printing Office. Wróć to tekstu.
  157. K. Mehnert, Kampf um Mao’s Erbe (Deutsche Verlags-Anstalt), 1977. Wróć to tekstu.
  158. McIntyre, Andrew, The truth about Mao (book review of Mao: The Unknown Story), 22 June, 2006. Wróć to tekstu.
  159. Flynn, Daniel J., quoting The Black Book of Communism: Crimes, Terror, Repression (published by Harvard University Press, written by eleven scholars). Wróć to tekstu.
  160. Trotskyite, Denzil Dean Harber aka Paul Dixon, Religion in the Soviet Union Part One and Part Two, by (first published in The Workers International News, October 1945). Wróć to tekstu.
  161. Solzhenitsyn, Aleksandr I., “Men Have Forgotten God”—The Templeton Address. Wróć to tekstu.
  162. Day’s footnote 15, “Prof. Rummel’s term coined to describe government-instigated mass murder of its own citizens.” Wróć to tekstu.
  163. Ref. 19, footnote 16, “All numbers taken from Prof. Rummel’s estimates at <a class="externalUrl" rel="nofollow" href="http://www.hawaii.edu/powerkills/SOD.TAB16A.1.GIF">www.hawaii.edu/powerkills/SOD.TAB16A.1.GIFwith some minor updates from newer Rummel figures. The calculations provided are the mid-range for a total of 148 million victims of Communism, although death tolls as high as 260 million in the twentieth century have been estimated. Note that some known Communist countries are not listed here, for example, the state murders committed by the Nicaraguan Sandinista regime and the People’s Republic of South Yemen numbered 5,000 people or less. In some cases, such as Kampuchea and Laos, the numbers reflect the victims of more than one Communist regime, for example, the Khmer Rouge ruled Kampuchea from 1975–1978, after which the Vietnamese-installed puppet government ruled until 1991. Both regimes committed mass murders, although the Khmer Rouge were ten times as deadly as their successors.” Wróć to tekstu.
  164. Ref. 19, footnote 17, “Prof. Rummel estimates 38.5 million people killed in all the wars and civil wars throughout the twentieth century. Averaging the published murder rates for the four largest ‘countries’ in the world, China, India, the U.S.A., and the EU, at their respective high points, I calculated an approximate global murder rate of 3.12 per 100,000 population and multiplied it by an average twentieth century population of 3.82 billion to reach an estimated 11.9 million private murder victims in the twentieth century.” Wróć to tekstu.
  165. Ref. 19, p. 181 footnote 4 and pp. 240–242. Wróć to tekstu.
  166. Cosner, L., G.K. Chesterton: Darwinism is “an attack upon thought itself”, J. Creation 23(1):119–112, 2009; creation.com/chesterton. Wróć to tekstu.
  167. Chesterton, Orthodoxy, ch. 3, “The suicide of thought”, 1908. Wróć to tekstu.